W dążeniu do doskonałości ważne jest… dążenie.

W dążeniu do doskonałości ważne jest… dążenie.

Stęskniłaś się za mną? No powiedz, że taaaak :) To chyba najdłuższa przerwa w dodawaniu wpisów w historii bloga. Ha! Ale taka oszukana, bo przecież 2 dni temu pojawił się wpis. Ale taki ekskluzywny, tylko dla tych, którzy zapisali się do mojego newslettera. Jeszcze się nie zapisałaś?! Ojeeej, to klikaj (tutaj) szybko bo za kilka dni planuję publikację drugiej części „50 Twarzy Bakalarza” czyli historii Bakusiowych Parentsów :) Jak się zapiszesz, od razu w odpowiedz dostaniesz mój pierwszy historyczny list i link do pierwszej części naszej miłosnej historii. Newsletter (tutaj) a ja wracam już do życia.

Przerabiam właśnie zdjęcia z ostatniej sesji. Myślałam, że uda mi się wrzucić je do wpisu dzisiaj, ale jestem już tak krytyczna (i chyba za bardzo świadoma możliwości Lightrooma), że zwykła sesja zajmuje mi 2 razy tyle czasu. Przeglądając ostatnio stare wpisy na blogu robiłam raz po raz „palm-fejsa” patrząc na to jakie zdjęcia robiłam. Kaszana za kaszaną. Za rok pewnie historia się powtórzy, tyle, że względem zdjęć, które publikuję teraz. Niby dumna, niby szczęśliwa, ale nadal niedoskonała. Ale czy powinnam się tego wstydzić? Chyba nie… W dążeniu do doskonałości ważne jest… DĄŻENIE. Bo doskonałość możesz planować miesiącami i latami, ale nie o planowanie a o dążenie w tym wszystkim chodzi. Bo dopóki Twoje plany nie zamienią się w czyny… dupa z sukcesu. 

Założę się, że kiedy oglądasz stare zdjęcia z liceum, załamujesz się nad poziomem swojej „stylówy”, umiejętnie pomalowanym okiem czy wyskubaną brwią. To nie jest kwestia mody. To kwestia „dążeń do doskonałości”, których na tych zdjęciach masz za sobą 10 razy mniej niż po 10 latach :) Kiedy byłaś w liceum, nauczyłaś się obsługiwać pensetkę więc dawaj no wyrywać jak najwięcej. Im mniej brwi tym więcej piękna prawda? No teraz już wiesz, że nieprawda. Ale gdybyś sobie parę razy nie zrobiła krzywdy, gdybyś się nie zobaczyła po latach z glacą nad brwiami, nadal nie wiedziałabyś w czym Ci „do twarzy”.

Ja zawsze podkreślam, że czekam na trzydziestkę. Wszystkie gwiazdy (ba! wszystkie znajome, które tą granicę przekroczyły) wyglądają najlepiej po 30… to nie jest kwestia botoksów. To kwestia doświadczenia. To kwestia ilości popełnionych błędów i doświadczeń na nich zebranych.

Ja wiem, że mój przykład jest banalny. Brwi, zdjęcia, umiejętnie dobrane do sylwetki ubrania. Ale przecież nasze życie składa się w większości z takich głupot. Ważne wydarzenia, kluczowe decyzje, zwroty akcji… to się dzieje raz na jakiś czas. A my pomiędzy tymi wydarzeniami, które zapamiętujemy jako kamienie milowe ciągle żyjemy. Nie wyłączamy się. Nasze codzienne życie składa się z takich bzdur jak makijaż, sprawność wykonywania ciągle tych samych zadań w pracy, umiejętność przekonywania naszego dziecka do: zjedzenia zupki, założenia bucików, zmiany pieluszki, bla, bla, bla.

Czasem proste stwierdzenie potrafi oświecić nas lepiej niż tysiąc książek motywujących. W dążeniu do doskonałości ważne jest… dążenie. Widzisz to na przykładzie prostych pierdół, które składają się na Twoje codzienne życie. Uwierz mi. Sprawami większej wagi rządzi ta sama reguła. Nie nauczysz się rozmawiać ze swoim mężem jeśli nie pokłócisz się z nim kilka razy i w drugą stronę – nie przemilczysz kilku dni. Nie nauczysz się jeździć samochodem, jeśli będziesz tylko rozwiązywała testy. Nie schudniesz jeśli nie ruszysz dupy z kanapy. Nie zaczniesz robić kapitalnych zdjęć jeśli nie spieprzysz kilku sesji robionych pod słońce i nie przesadzisz z efektami przy obróbce.

Nie zaczniesz biec, dopóki nie dasz kroku do przodu. Kiedy już się rozpędzisz, będzie Ci łatwiej się podnieść nawet z najgorszego upadku bo Twoje tętno nie pozwoli Ci na powolny spacer. Podniesiesz się i będziesz biegła dalej. A bieg po tym upadku będzie doskonalszy w kilku wymiarach. Będziesz potrafiła biec, bo skoro robiłaś to przed upadkiem to już się tego nauczyłaś. Będziesz potrafiła omijać przeszkody bo analiza upadku wyczuli Cię na ich pojawianie się na Twojej drodze. Tylko zrób ten krok… zacznij od spaceru, nie ma problemu… tylko zacznij :*

Nie wiem z czego wziął się ten wpis. Nie mam pojęcia. Ale czuję, że po drugiej stronie monitora jest ktoś, kto go bardzo potrzebował.