Cały wyjazd analizowałam. Dla Ciebie. Bo chciałam przywieźć Ci z Krety zestaw informacji, który ja chciałabym znaleźć na jakimś blogu, przed wyjazdem. Przygotuj się na sporą dawkę wiedzy i przydatnych informacji. A! No i powiedzmy sobie najważniejsze na samym początku: jeśli zastanawiasz się nad tym czy warto spędzić wakacje na Krecie odpowiadam Ci z pełnym przekonaniem, że warto. Na Krecie każdy znajdzie coś dla siebie. My na Kretę wrócimy na 100%. Coś czuję, że już na wiosnę, kiedy trochę się pozbieram po porodzie i pierwszych miesiącach z Pączkiem 2. Pączkinią 2 właściwie :)
No dobra. Jedziemy z koksem. Wpis podzielę na konkretne partie więc możesz śmiało pomijać to, co Cię nie będzie interesowało. Chociaż uważam, że najlepiej będzie jak jednak przetrawisz całość. Obiecuję nie przynudzać :)
Kreta – najważniejsze informacje:
Największa wyspa grecka (jeśli planujesz zwiedzić też Santorini, Kreta będzie doskonałą bazą wypadową).
Najlepiej zaplanować tu urlop od kwietnia do października. Szczyt sezonu (czytaj tłoku i skwaru) od czerwca do końca sierpnia. Jeśli lubisz leżeć w hotelu i smażyć się na skwarę, dawaj w sezonie. Jeśli chcesz też coś zobaczyć najlepsze miesiące to przełom maja i czerwca i wrzesień.
Waluta – Euro.
Ruch prawostronny.
Czas – plus 1 godzina względem polskiego.
Lotniska: Chania (zachód), Hersonissos (centrum), Sitia (wschód)
Hotel, który wybraliśmy opiszę TUTAJ. Ale to nie jest dzisiaj kluczowa informacja, bo każdy wybiera to co lubi i to na co go stać. Myślę, że lepiej będzie, jeśli najpierw podam Ci dodatkowe koszty jakie ponieśliśmy zwiedzając Kretę, a po tych informacjach zdecydujesz, ile możesz przeznaczyć na hotel i w jakiej części wyspy chcesz się umiejscowić (po to podałam Ci te lotniska podzielone na wschód, zachód i część centralną wyspy). Wszystko zależy od tego co chcesz zobaczyć. Nooo, chyba, że polecisz na 2 tygodnie. Wtedy szukaj po prostu pięknego hotelu i nie przejmuj się tym gdzie jest położony.
Kreta – co zobaczyć? Jak zaplanować zwiedzanie? Czy warto wykupować wycieczki fakultatywne?
Zacznę od odpowiedzi na drugie pytanie, bo tu nie jestem w stanie wejść w Twoją skórę z prozaicznego powodu – ja muszę mieć czas na zdjęcia i … święty spokój J Dlatego opcja wycieczek fakultatywnych dla nas jest bezsensowna. Tym bardziej, że podróżując z dzieckiem, koszty wcale nie są mniejsze niż wypożyczenie samochodu czy wynajęcie kierowcy, tak jak to robiliśmy do tej pory. Na Krecie jednak, zdecydowaliśmy się porzucić nasz hotel na jedną noc, więc wynajmowanie kierowcy było bezsensowne. Wypożyczyliśmy tym razem samochód i zwiedzaliśmy na własną rękę. Jak się do tego przygotowaliśmy? No dobra… ja się przygotowałam, bo Maciek jak to stwierdził „Idzie na żywioł”, a że wie, że ze mnie strateg pokroju Napoleona, jego pójście na żywioł zakończyło się na zapytaniu, „co dzisiaj zwiedzamy” J I żeby nie było, że ja tu na mojego męża narzekam! Coś Ty! Ja uwielbiam planować. On natomiast ufa mi w 100%, bo wie, że wszystko do czego się zabieram robię na full możliwości i MYŚLĘ. Maciek więc ma święty spokój, a ja mam pewność, że nad wszystkim panuję J No dobra. To jak zaplanować to zwiedzanie?
A proszę:
Przewodniki o Krecie, które polecam szczególnie (mam 4, zabrałam tylko te 2):
KRETA – przewodnik Lonely Planet, wydawnictwo Pascal (TUTAJ)
KRETA – Wiesława Rusin, wydawnictwo Pascal (TUTAJ)
Do tego polecam Ci poszperanie w Internecie. Obejrzenie zdjęć (np. wpisując w Google CRETE i przełączając się na grafikę). Polecam Ci też 2 strony internetowe:
Jeśli zdecydujesz się na wynajęcie samochodu, ściągnij sobie wcześniej mapę offline całej Krety na telefon. Internet działa różnie, szczególnie w górach, a wierz mi, gdyby na tych diabelskich serpentynach bez barierek odgradzających od przepaści, zaczęła mi jeszcze szwankować nawigacja, zemdlałabym ze strachu (i tak niewiele brakowało, ale o tym Ci jeszcze opowiem).
Ja najpierw przewertowałam przewodniki i strony internetowe, wypisałam sobie miejsca, które chciałabym zobaczyć, a później z mapą Google ustaliłam sobie trasówki z naszego hotelu. Nasze wakacje trwały tylko tydzień, a na całą Kretę tydzień to zdecydowanie zbyt mało, więc musiałam wybrać mądrze. Co wybrałam?
- Plaża Elafonisi
- Miasto Chania
- Miasto Rethymno
- Ruiny w Knossos
- Kraina Wina w okolicach Heraklionu
- Fabryka oliwy Koronekes
- „Prywatna wioska” Arolithos
Gdybym miała 2 tygodnie odwiedziłabym jeszcze te miejsca:
- Plaża Vai
- Miasto Agios Nikolaos
- Monastyr Moni Toplou
- 2 dni na niespieszne zwiedzanie Santorini
Południową część wyspy odpuszczam świadomie. Główna (w miarę przystępna droga) łączy miasta północne. Żeby dostać się na południe trzeba przedzierać się przez góry i wąwozy, a to co zaserwowałam sobie sama na własne życzenie, siadając za kółkiem jadąc na i z Elafonisi zdecydowanie mnie zniechęca do zapuszczania się w te rejony kolejny raz :) Z resztą… wiesz jak to jest z dzieckiem. 4 latek w zestawie z wąwozami, przepaściami i innymi cudami… neeee. Odpuszczam :)
Znalazłam świetną mapkę, która doskonale Ci pomoże zlokalizować te wszystkie
Relację z naszego zwiedzania pokażę Ci w kolejnym wpisie. Podlinkuję do niego TUTAJ. A dzisiaj, jako, że wpis ma być merytoryczny, przechodzę do najciekawszej jego części, czyli PIENIĘDZY :) Ile na to wszystko przygotować kasy, jak myślisz? Na pewno więcej niż się spodziewasz ;)
Kreta – ile kosztuje zwiedzanie na własną rękę?
My, na zwiedzanie przeznaczyliśmy 3 dni.
Dzień 1:
Miasto Rethymno
Zachód słońca na Elafonisi
NOCLEG w najlepszym miejscu, jakie można sobie wyobrazić. Dokładnie TUTAJ. Za dokładnie 80 EUR (nowoczesne, nowiutkie studio z aneksem kuchennym… z którego nie skorzystaliśmy, bo rodzina Kalomirakis prowadzi dodatkowo przeklimatyczną Tawernę, w której chce się siedzieć od rana do wieczora. Jest grecka muzyka, przepyszne żarełko, rodzinny klimat. Matko… zakochałam się w tym miejscu.
Dzień 2:
Plażowanie na Elafonisi
Miasto Chania
POWRÓT NA NOC DO HOTELU
Dzień 3:
Ruiny w Knossos
Artholithos
Winiarnia
Fabryka Oliwy
(zahaczyliśmy też o Heraklion, ale tak jak się spodziewałam – szału ni ma)
Na te 3 dni wynajęliśmy samochód. Maciek zamarzył sobie kabriolet więc zamiast 110 EUR za 3 dni wynajmu zapłaciliśmy 200 EUR.
Kosmiczne okazały się ceny paliwa! Nie dziwię się, że w Grecji mają kryzys… 1,70 EUR za litr??? Toż to ponad 7 zł!!! Złodzieje. No złodzieje serio. Szkoda mi tych biednych Greków. Nasz samochód okazał się smokiem na paliwo. Mając punkt wypadowy w Hersonissos, żeby dotrzeć we wszystkie wyżej wymienione miejsca, zabuliliśmy 80 EUR za paliwo (chociaż mnie się wydaje, że to było 100 EUR, ale Maciek upiera się przy 4… no dobra, byłam w większości pijana więc mogę nie pamiętać).
Poza jeżdżeniem i noclegiem, trzeba było coś jeść. Jedliśmy obiad w Rethymno, kolację i śniadanie w Elafonisi, obiad w Chanii, obiad w Heraklionie. Wszystkie adresy knajp Wam podam, bo wszystkie były przeze mnie skrzętnie googlowane, polecane i rzeczywiście zjedliśmy w nich meeega smacznie, ale o tym w następnym wpisie. Dzisiaj skupmy się na samych kosztach takiego stołowania się. Każdy rachunek wynosił około 35 EUR (2 osoby plus dziecko), gdzie jeszcze wypada zostawić napiwek, ale to tak tylko wspominam i nie liczę, bo słyszałam opowieści i o takich podróżnikach, co to po opróżnieniu talerza informowali, że im nie smakuje i nic nie płacili, a co dopiero napiwek, ale myślę, że moje czytelniczki to jednak kulturalne stworzenia :)
O! Maciek mnie właśnie poinformował, że zrobił specjalnie na Bakusiowo zdjęcie karty menu z super fajnej i urokliwej restauracji w Rethymno. Ceny mniej więcej kształtowały się we wszystkich restauracjach tak samo. Proszę bardzo. FYI :)
Podsumowując –> żarełko podczas 3-dniowego zwiedzania 35 EUR x 5 = 175 EUR
We wszystkich 3 miastach, do których wjechaliśmy, zapłaciliśmy o około 3 EUR za 5 godzin parkowania, co daje nam 9 EUR.
Przygotuj też drobne na leżaki na plaży Elafonisi, bo za wynajem całodniowy zapłacisz 8 EUR za 2 sztuki. Tego do naszych kosztów nie liczę, bo byliśmy na plaży tylko 3 godziny i zwinęliśmy się zanim Pan nas skasował. I wierz mi, że żaden ze mnie cwaniak! Nawet nie wiedziałam, że za te leżaki się płaci i że ten ktoś, kto się do nas zbliża, będzie pobierał kasę za leżaki. Wstyd trochę, bo my się zbieraliśmy w drogę do Chanii, a ludzie pewnie myśleli, że uciekamy, żeby tych 8 EUR nie zapłacić… sami Polacy tam byli. Żeeeeen! :)
Jeśli chodzi o bilety, to zapłaciliśmy za wstęp do Knossos po 15 EUR za dorosłą osobę, czyli 30 EUR i po 4 EUR za wejście na Fortecę w Rethymno, czyli 8 EUR.
No. Tak więc podsumowując koszty naszego 3-dniowego zwiedzania Krety na własną rękę:
Wynajęcie samochodu –> 200 EUR
Paliwo –> 80 EUR
Jedzenie –> 175 EUR
Nocleg –> 80 EUR
Parkingi –> 9 EUR
Bilety wstępu –> 38 EUR
Razem –> 582 EUR, czyli tak na oko 2500 zł.
Mam nadzieję, że ułatwi Ci to planowanie wakacji na Krecie. Naprawdę, naprawdę warto! Ja nie lubię wracać do tych samych miejsc, ale po wizycie na Krecie, do mojej dwupunktowej listy miejsc, do których chciałabym wrócić, na którą do tej pory składały się Tajlandia i USA, dopisuję Kretę, bo nie zdążyłam zobaczyć wszystkiego, a kolejna sprawa, że Kreta jest doskonałą bazą wypadową na Santorini. Tak więc… do zobaczenia Kreto! A z Tobą do zobaczenia już w kolejnym wpisie. Tam będzie już sporo zdjęć, które potwierdzą, że warto, naprawdę warto zastanowić się nad tym kierunkiem :*
Hej, Lotnisko jest w Heraklionie nie Chersoniso jak pisałaś.
Pozdrawiam ????
P.S. Chyba byliśmy razem na wycieszcze na Wyspie Trędowatych.
Aaaaaj popieprzyło mi się :) My z Heraklionu do Hersonissos jechaliśmy do hotelu i już za dużo tego „H” :) Nie, my nie byliśmy tam :)
Byłam na Krecie maj/czerwiec 2017 ż lądowaniem w Chani co prawda ten wyjazd miał posłużyć wypoczynkowi po ciężkich przeżyciach rodzinnych ale nie ukrywam że wróciliśmy z niej zadowoleni.Wypoczynek 12 dniowy się sprawdził. Jeśli mam się ustosunkować do zaproponowanych wycieczek fakultatywnych to ż góry mówię iż się nie spodziewałam takich cen a mianowicie nie było wyjazdu na oś.ponizej 50 euro +dodatkowo wejścia do zwiedzania, wyjazd na Samtorinie to tylko 200 euro od oś.Nie ukrywam że marzy mi się jeszcze powrót na Kretę ale w inne miejsce i ż innego biura.My już jesteśmy w takim wieku że zależy nam na spokojnym wypoczynku.Polecam Kretę!!!
Co za bzdura! :D Byłem na Rodos w terminie 4-11 września 2017. Za tygodniowy pobyt (auto wynajęte na 5 dni), łącznie z noclegami, przelotem, wyżywieniem (nie żałowaliśmy sobie), zjechaniem CALUTKIEJ wyspy wzdłuż i wszerz wyszło około 3000 zł. I mówię tu o 2 osobach!
Powiem Ci, że cena wydaje bardzo spoko. Z naszą gromadką ( jest nas 5 ) koszta pewnie ciut zrosną ale miejsce jest wspaniałe!
witaj, plaza vai na pocztowce mega a na zywo hmmm rzeczywiscie jak krecili reklame bounty to swiatlo, brak ludzi i lezakow dało klimat podobno jednej z najpiekniejszych plaz na swiecie a na zywo jak wszedzie :) takze nie ma sie czym podniecac :) jedynie las palmowy super :) idelane do super zdjec np lezac na palmie. a Miasto Agios Nikolaos naprawde urokliwe ;)
Ja osobiesice nigdy tam nie wroce. Uwazam ze stosunkowo chyba jedna z najdrozszych wysp greckich, nie miałam efektu wow jak tu pieknie i niestety ale widoki jakos mnie nie zachwyciły. jedyna rzecza ktora bede wspominac z dreszczykiem emocji był park wodny Acqua Plus – sporo rozrywek dla dzieci i dla dorosłych ktorzy lubia duzo adrenaliny :)
Zgadzam się z całą pewnością że Kreta jest warta odwiedzenia. Choć Knososs moim zdaniem jest trochę przereklamowane. Warta polecenia jest Samaria (jednak nie na wypad z dzieckiem). 17 km trasy z przepięknymi widokami. Trasa wymagająca (przynajmniej dla mnie- prowadzę raczej siedzący tryb życia).Będąc niedaleko miasteczka Agios Nikolaos warto odwiedzić wyspę trendowatych- Spinalonga.
Jeszcze Spinalonga! I wąwóz Samaria- ze starszymi dziećmi. Na Kretę warto wracać, bo wiele jest do zobaczenia:)
Fajnie to odpisałaś.dla mnie na Krecie najpiękniejsza miejsce to wyspa Jakoś.polecam bardzo
byłam 2 tyg w podróży poślubnej w 2012 roku i chętnie bym wrociłą. plaża Vai przereklamowana trochę, bardzo zatłoczona, Knossos niby punkt obowiązkowy ale mega wrażenia też nie robi. Za to polecam pominięta przez ciebie południowa część wyspy, jest niesamowita, intrygująca, dużo bardziej prawdziwa i niezadeptana. Fantastyczne miasteczka takie 100% greckie bez turystów, niesamowite czarne plaże, jakby inny świat.
My dwa lata temu byliśmy na Kos, a to o wiele mniejsza jednak wysepka. Zwiedziliśmy ją wzdłuż i szerz przez 3 dni. To teraz czas na Kretę ;)
Pani Malwino, gdzie Pani robiła testy na nietolerancje pokarmowe? Widzę, że cena jest dość niska i najważniejsze, że robione w laboratorium. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję ciąży,
Przepraszam że nie na temat, ale pod postem z nietolerancją nie można komentować.
Dzięki za tak świetny wyczerpujący wpis. My jesteśmy przed wyjazdem.
Byłam w Agios Nokolaos w maju 2016/ Fajne miasteczko. Plaża VAI..no cóz…Po przejechaniu gor krętymi drogami, bez zabezpieczeń miałam juz tak serdecznie dosc, ze plaza nie zrobiła na mnie wrazenia. Dzieci tez nie były zachwycone. Plaza to drobniutkie kamyki (konieczne buty), woda zimna i dosc głeboko jak dla dzieci. Koło hotelu mielismy zdecydowanie lepsze warunki do plazowania. Przy plazy jedna restauracja, gdzie mozna dobrze zjesc i skosztowac lokalnych wyrobów %% :) Ogólnie- raczej tam nie wróce, ale na Krete na pewno!! Pozdrawiam