Mówi się, że za kobietą nie nadążysz. Ja tam nadążam. Wyprzedzam nawet czasem to co moja koleżanka chce powiedzieć. Bo my – kobiety mamy tą naszą nić porozumienia, po której przesyłamy sobie niewidzialne smsy. W efekcie rozumiemy się bez słów. I fajnie by było, gdyby faceci się do tej naszej nici w jakiś sposób podłączyli. Nawet próbują, niestety… z marnym skutkiem. No popatrz sama:
1. „Kochanie, zjadłabym coś dobreeeego…” W domyśle: ochota na słodycze? Oho! Zbliża się okres. A w dupie to mam! Najważniejsze to nażreć się czekolady i dopchać piankami Marshmallow. Tylko tak bardzo nie chce mi się jechać do sklepu…
Co na to facet? „Jak będziesz w sklepie to kup bułki, szynkę i kiełbasę. I piweczko… tylko zimne weź”.
2. „Kochanie, skończyła się kasza i pampersy!” W domyśle: no weź skocz do Rossmana, ja chodzę bez stanika, w krótkich spodenkach, samochód trzeba wyprowadzić, bramę otworzyć, zimno na dworze brrrrr.
Co na to facet? „Jak będziesz w sklepie to kup bułki, szynkę i kiełbasę. I piweczko… tylko zimne weź”.
3. „Kochanie marzy mi się taka torebka.” Przechodząc obok wystawy sklepowej z nowiutkim modelem Michaela Korsa, takim z inną sprzączką niż ta z ubiegłej kolekcji. Zupełnie zmienia oblicze torebki. Może mi kupi w prezencie! To by było takie romantyczne! Zapamięta to z naszej rozmowy i przyniesie mi ją niedługo w jakimś pięknym opakowaniu, z kokardą. Nieee! Z czerwoną różą w zębach!
Co na to facet? „Przecież masz TAKĄ SAMĄ…”
4. „Kochanie chodź zajdziemy tu obejrzeć jeszcze te czarne szpilki.” Mam tylko takie sprzed dwóch lat. Toporne, z podwyższaną podeszwą, zwykła skóra, bez połysku. No i ten obcas. Za niski. 6 cm… Te są delikatne, czarne lakierowane, obcasik 12. Połamię sobie nogi, ale efekt na Sylwka będzie oszałamiający!
Co na to facet? „Przecież masz TAKIE SAME…”
5. „Kochanie, idę poleżeć w wannie, muszę się zrelaksować.” Jestem taka padnięta. Bolą mnie plecy. Przydałby się peeling stóp bo już tyle czasu nie robiłam. I nogi muszę ogolić. O matko. Tak mi się nic nie chce. No nic. Ważne, że to chwilka samotności. Dobrze mi to zrobi.
Co na to facet? „Oooo moja Ty rubaszna rubaszszszko, zarrrrraz tam do Ciebie przyjdę!”
6. „Kochanie, mały już śpi. Ja też już się kładę.” Konam. Dlaczego to życie jest takie męczące? Nie mam na nic siły a i tak tyle jeszcze do zrobienia. Nie no, albo umrę albo… umrę.
Co na to facet? „Oooo moja Ty rubaszna rubaszszszko, zarrrrraz tam do Ciebie przyjdę!”
7. „Kochanie, chodź tu do mnie, przytul mnie…” W domyśle: tak mi źle, na tym świecie. Wszyscy na tym świecie jakoś dają sobie radę a ja jestem taka nieszczęśliwa. Potrzebuję przytulenia. Niech mnie przytuli. Chcę poczuć, że mnie kocha… to mi wystarczy.
Co na to facet? „Oooo moja Ty rubaszna rubaszszszko, zarrrrraz tam do Ciebie przyjdę!”
Tych trzech ostatnich zrobiłoby nam się więcej gdyby troszkę pogrzebać w pamięci :) Facet nie jest prosty jak konstrukcja cepa jak to mawia moja babcia. Facet jest właśnie bardziej skomplikowany niż nam się wydaje. No bo na Boga! Jak można sprowadzać ogrom różnych komunikatów do kilku podstawowych funkcji życiowych i kilku przekonań? Dla mnie właśnie ta prostota mężczyzn jest niepojęta. No ale… życie bez nich byłoby taaaaakie nudne, prawda? ;)
Dodałabym jeszcze „Kochanie nie mam pojęcia co zrobić na obiad, zupełnie brak mi weny” W domyśle jestem zmęczona, zabierz mnie do restauracji, albo chociaż jedź upoluj fast fooda na mieście, a w odpowiedzi – mielonego bym zjadł, dawno nie robiłaś, a jak będziesz w sklepie to kup bułki, szynkę i kiełbasę. I piweczko… tylko zimne weź. :D
hahahahahaha :) Teraz to ja sikam ze śmiechu :) Jakie to prawdziwe :) :) :)
Idealnie napisane!!! Poza tym, że uśmiałam się do łez, to podpisuje się pod każdym z tych punktów! A najbardziej pod 5 :D
Fantastycznie się Ciebie czyta, nieźle się uśmiałam :)
Hahahaha, jak się uśmiałam z tych ostatnich, rubasznych punktów :D takie to prawdziwe!
Hahahahahahah :D
Hahahahahaha :D
Jakbym o sobie i swoim czytała, no wypisz wymaluj :D ;)
Ach Ci mężczyźni. Nie dość, że nas nie rozumieją, to jeszcze swojej szczeciny w zlewie nie sprzątają. Dzisiaj sprzątając ją z westchnieniem stwierdziłam, że dobrze, że chociaż mam ją po kim sprzątać:/
No i się mnie bardzooo podoba ten wpis! Pozdrawiaam :)
Bo jakby kobieta pomyślała i powiedziała WPROST to co myśli, czyli, ze chce dostać taką właśnie torebkę w prezencie, to i facet by wiedział i by taką kupił. Ale nie… wolimy na okrędkę, w dodatku piechotą przez Berlin :-D Nadający komunikat jest za niego odpowiedzialny, a nie odbiorca. Ot cała filozofia.
Malwinka sikam! toż to cała prawda!!!! ;)
Super, cała prawda. A jeszcze te komplementy, jakie potrafią palnąć… Nowy perfum na ciele, faruszek w kwiaty i mieszam zupę jak gdyby nigdy nic. Przychodzi i słyszę: „Ale zapachy wydzielasz”. No nic, może nie jest to szczyt rozmantyzmu, ale przynajmniej zauważył. A on kończy komplement w stylu: „Schabik ze śliwkami zawsze mnie zwabi do kuchni”. No shit.
Ja tam mojemu walę prosto z mostu i się dogadujemy. :D Faceci są prości to się my mądre możemy trochę dostosować. A tak bez tych ogrudek jest rzeczywiście lepiej jak dla mnie. Ale ja może prosta baba jestem. :D
Czasami trafiają się okazy które wiele rozumieją i warto na takich czekać ;)