Dzisiaj będzie szybko i praktycznie bo patrząc po tym co się dzieje u mnie, dochodzę do wniosku, że na chwilę przed Mikołajkami potrzebujesz właśnie szybkiej, prostej podpowiedzi. To już kolejny wpis z serii „pomysły na prezenty” w ciągu ostatnich dwóch tygodni i chociaż wszyscy wiemy, że to nie prezenty są najważniejsze, to i tak warto by było się nad nimi zastanowić zanim pobiegniemy w popłochu do sklepu łapiąc z brzegu pierwszą lepszą zabawkę „oby coś było”.
Zawsze mam ten sam problem, kiedy piszę Ci o nowych zabawkach Fisher-Price. Nie ma sensu kolejny raz rozwodzić się nad ich zaletami bo każdy z nas je zna. Nie ma sensu informować Cię o tym jakie zmysły rozwijają bo przecież Ty już to wszystko wiesz. Uznałam więc, że potraktuję ten wpis (i jeszcze jednego się spodziewaj w niedługim czasie) jako wpis informujący o nowościach w ofercie producenta zabawek, którego zalety znamy już wszyscy :) Od kilku tygodni Mati jest szczęśliwym posiadaczem kilku zabawek od Fisher-Price. Dzisiaj pokażę Ci dwie totalne przeciwności. Robota Bebo i Lotnisko Little People.
Zabawek z serii Little People chyba nie muszę Ci przedstawiać bo przewijają się na blogu już od ponad roku. Mamy już kurnik, stodołę, stajnię, dżunglę… Maciek się śmieje, że mamy całą wieś i pół dżungli a cywilizacji ani widu ani słychu :) No to teraz już nie wiem co powie, bo kolejne do kolekcji tym razem pojawiło się najbardziej nowoczesne z nowoczesnych – LOTNISKO.
Zabawka ma w sobie wszystko. Jest ruch, jest dźwięk, jest możliwość kompletowania z poprzednimi zabawkami z serii, tworzenie scenek. Samolotem Mati lata raz przyczepiając go do zabawki, innym razem gdzieś w swoich wyimaginowanych przestworzach. Masa zabawy, masa radości. Mój stosunek do kolorowych zabawek znasz. Dyskusję nad jakością marki Fisher-Price przeprowadzałyśmy już miliony razy. Stanowiska nie zmieniam. Dla mnie to przede wszystkim jakość i niezniszczalność a przy okazji rozwój zmysłów. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to tylko do tego, że zabawka nie nadaje się do zabrania jej ze sobą na spacer :) A Mati lubi przejść się na spacer z aktualnie faworyzowaną zabawką i totalnie nie zwraca uwagi na to, że jest nią np. lotnisko :)
I tu wchodzimy z zabawką, która na spacer nadaje się idealnie. A właściwie to nie zabawką a robotem. Robot dla dzieci BEBO, który śpiewa, tańczy i co najlepsze – to co do niego powiesz zmienia na piosenkę. Tak, to Bebo Muzykant :) Mati śpiewa mu ciągle „Przez twe oczy zielone oszalaaaaaałem” :) Zaraz to zobaczysz na zdjęciach. A po zdjęciach zapraszam Cię na recenzję wideo, którą znalazłam na YouTube. O tej zabawce nie da się nie opowiadać pisząc i pokazując zdjęcia. Jest tak barwna, tak interaktywna, że film jest tu niezbędny :) Zobacz co o Bebo sądzi Zabawkowicz.pl
Wpis powstał we współpracy ze Świętym Mikołajem na specjalne życzenie Fisher-Price ;)
:) Właśnie zastanawiam się nad tym robotem Bebo dla mojej rocznej córeczki…
Bebo jest super, chociaż dla mojego 7 mies syna jeszcze trochę za „dorosly”. U nas w tym roku Arka Noego z Dumel Discovery na Mikołaja, a pod choinkę zastanawiałam się nad Wesołym Dino Fischer Pricea ale sama nie wiem….
Widziałam recenzję na youtube tego robota. I jakoś nie jestem do niego przekonana. Może dlatego, że moje dziecko jest jeszcze małe (chociaż wg. producenta już może się nim bawić) i tak jak znam moje dziecko to się tym raczej nie zainteresuje. Może później. Chociaż ja ogólnie nie jestem fanką grających zabawek.
Sama kocham zabawki Fisher price i mamy w domu ich całe mnóstwo , Nikoś uwielbia swojego skoczka,- żyrafe czy stoliczek podzielam Twoją opinię zabawki Fishera są naprawdę wytrzymałe przeżyły już u nas nie jeden upadek a nadal grają świecą i sprawiają radość synkowi :)
Ekstra! My już obkupieni i na święta, ale będę miała na względzie na przyszłość :)
http://www.majniaki.pl http://www.szafamajniaka.blogspot.com
Kajet tez dostał Bebo od Mikołaja. I … chyba ja się bardziej cieszyłam niż on ;) choć od najmłodszych miesięcy jest fanem zabawek z dźwiękiem i światłami. Popatrzył, podotykal i tyle. Może musi przyjść odpowiedni czas, aby Bebo go bardziej zainteresował
My idziemy w tym roku w Toy Story – Chudy i Buzz już sypiają z naszym starszym, teraz czas na Pana Bulwę i chyba Dinozaura? A może ten rozciągliwy piesek? Jeszcze nie zdecydowaliśmy ;)
A jeśli chodzi o dzieci najbliższych i naszych przyjaciół – planujemy rozdać nasze plakaty na ścianę, szczególnie te dla dzieciaków i te nadające się do kuchni :)
Buźka,
Kamila
300 zł…..Mikołaj lubi bogate dzieci ;(
Uwierz mi lub nie, ale mój szkrab chciał koniecznie na święta spływ kajakiem, Pilicą :D
Nie wiem po co dziecku tak drogie zabawki, mojej córce kupuje podobne zabawki co autorka bloga o wiele taniej i nie uważam, żeby były gorszej jakości, a zabawy co niemiara. Dziecko nawet nie rozumie co znaczy mieć np kuchnię do gotowania za 600 zł czy za 150 zł. A tym robotem to znając ją pobawiłaby się z 10 minut i po zabawie. Wolę za zaoszczędzone pieniądze pojechać na fajne wakacje z rodziną.
Zgadzam się, warto kupić dziecku fajny prezent na mikołajki ale nie warto przesadzać z kwotą, za niewielkie pieniądze można coś ciekawego kupić.
Mikołaj już minął a przed nami dzień dziecka, kolejna okazja aby wydać trochę pieniędzy i zadowolić nasze pociechy.