Dzisiaj mam dobry dzień. Nie powiem Ci dlaczego bo sama nie mam pojęcia :) Może to ten piątek? Może się cieszę, że zobaczę mojego Pączka już jutro? (od tygodnia jest u Babci i Dziadzia). A może to te przemiłe komentarze pod wywiadem tutaj? A może to wszystko na raz? Pojęcia nie mam, ale wiem, że na 100% to właśnie Ty masz w tym udział (kurcze, brzmię jak ten kandydat na prezydenta, którego nazwiska nie pamiętam, ale pamiętam to nieudolne „właśnie Ty drogi telewidzu”) :)
Dzięki Tobie mogę robić to co kocham najbardziej – mogę pisać a moje teksty nie trafiają do szuflady. Moje teksty żyją dzięki Tobie. Nawet nie wiesz jak mnie uskrzydlają momenty kiedy „wrzucam” wpis a po chwili widzę, że czyta go 100 osób. To jest uczucie nie do opisania. Nawet przeze mnie ;) Każdy „lajk” na Facebooku, każdy komentarz to nie jakaś liczba czy jakieś zdanie. To realne docenienie mojej pracy. To znak, że się rozumiemy. A moment, w którym widzę dziesiątki udostępnień mojego wpisu to już szaleństwo! Mój tekst, moje zdjęcia na Twojej tablicy na FB to zaszczyt. Serio, czuję się zaszczycona tym, że chcesz dzielić się moją pracą, że wierzysz w to, że spodoba się to też innym. COŚ PIĘKNEGO! Szczególnie w sytuacji, w której Facebook tak bardzo ograniczył widoczność postów a ja nie jestem na tyle śmiała, żeby poprosić Cię otwarcie o udostępnienie. Tak przyznaję się… wstydzę się o to prosić. Bo czuję, jakbym coś na Tobie wymuszała… a kiedy robisz to z własnej woli mam czyste sumienie :) Dziękuję Ci za każdy lajk, za każde włączenie się do dyskusji, za każde udostępnienie mojego wpisu. Dziękuję x100000!
Standardowo nie chcąc być posądzoną o durne przechwałki nie powiedziałam Ci do tej pory o czymś ważnym. Ale jakoś dzisiaj czuję, że mogę to zrobić i nie odbierzesz tego źle. Od około 2 miesięcy Bakusiowo zajmuje pierwsze miejsce w rankingu Hash.fm. Mój mały Pączek stał się bohaterem najpopularniejszego w Polsce bloga parentingowego! Półtora roku od założenia bloga taki sukces! I to właśnie dzięki Tobie mogę się nim cieszyć. Dzięki temu, że mnie czytasz, komentujesz, lajkujesz, udostępniasz… rozumiesz to? Bez Ciebie nie byłoby nic! I za to, że jesteś ze mną dziękuję x200000!
Blog stał się moim sposobem na życie. Nie myl tego z obsesją czy podporządkowaniem planu dnia pod blogowanie. To nie jest to. Ja bym to bardziej utożsamiała z życiem artysty. Jestem fotografem i pisarzem w jednym. Widząc jakąś sytuację, przeżywając coś, w głowie rodzą mi się pomysły na nowy tekst albo zdjęcie. Kiedy kończę pisać jeden wpis zastanawiam się już nad kolejnym. Na spacer nie wychodzę bez aparatu bo mogę przegapić jakiś piękny kadr. A te chwile, które są najbardziej ulotne chwytam „telefonem” i dzielę się nimi z Tobą na naszym Instagramie. Długo się przed nim broniłam. Nie czułam tego, nie chciało mi się. Ale zrozumiałam, że Instagram to dopełnienie bloga. To kwintesencja naszego stylu życia. To miejsce na pokazanie tego, co dla mnie piękne, co zabawne, co durne czasem… lubię ten nasz Instagram. To takie „kulisy” bloga. Backstage taki :) Nawet mam teraz konkurs tylko dla Instagramowiczów! Zobacz koniecznie bo do wygrania są tam przepiękne zabawki Janod. Za chwilkę kończy się ten i zaczyna drugi! Konkurs tutaj.
No właśnie… konkurs. Broniłam się do tej pory przed tym niesamowicie. Bo dużo roboty, bo taka „komercha”. Ale kilka dni temu doszłam do wniosku, że konkursy to wartość dodana właśnie dla Ciebie. Bo mogę w jakiś sposób odwdzięczyć się umożliwiając Ci wygranie czegoś co pokazuję na blogu. Nie jestem w stanie obdarować 55 tysięcy osób… zbankrutowałabym, ale postaram się robić konkursy częściej. I jeszcze zniżki w sklepach prawda? To chyba też będzie fajne? :) Kurcze no… serio… jestem Ci wdzięczna za wszystko co dla mnie robisz. A robisz niesamowicie dużo… bez Ciebie to wszystko nie miałoby sensu.
Dziękuję x 30000000000000000 :*
To ja dziękuję Tobie! Za te chwile, gdy czytając Twoje wpisy mogę się pośmiać, ale i zastanowić chwilę nad życiem czy też uronić łzę wzruszenia. Dziękuję x40000000000000000 !!! ;)
Osz kurde aż x40000000000000000? Przebiłaś mnie nooo! ;)
Uwielbiam czytac twoje wpisy i ogladac małego Bakusia! :-) my rowniez z Marysia dziękujemy ze mozemy oglądać wasze zdjęcia na IG a mala przy tym ma niesamowitą radość na widok Bakusia :-) pozdrawiamy
:) dzieci lubią oglądać inne dzieci prawda? Coś w tym jest :) :*
Prawda a jaką mają przy tym radochę :-) Mania to az po łóżku skacze jak widzi na zdjeciu jakieś dziecko :-)
tydzien nie widzisz synka? jak on to znosi i TY ? :D moj by sie chyba za mna zaplakal ;p
Znosi to zaskakująco dobrze :) Raz się popłakał wieczorem przy myciu bo jest przyzwyczajony, że ja go myję, ale szybko Babcia odwróciła jego uwagę :) Babcia mówi, że jest normalny, wesoły… ja chciałam jechać po niego już w środę, ale „nie było potrzeby” A Baba Iwąka tu siedzi w Warszawie i płacze za wnuczkiem :)
Gratuluję wywiadu:) i pierwszego miejsca w rankingu:)
Ooooj wywiad jak wywiad, nie pierwszy nie ostatni (mam nadzieję;)), ale najfajniejsze jest to, że tyle dziewczyn tak pozytywnie wypowiada się właśnie o nas… To niesamowicie przyjemne :)
Na Twojego Bloga wpadłam przypadkiem. Kiedy byłam jak to się mówi ” na ostatnich nogach” szperałam w internecie z nudów, bo Ja na zwolnieniu lekarskim to coś dziwnego. Odkąd pracuje nigdy nie brałam zwolnienia, obojętnie jak byłam chora- praca najważniejsza, pod koniec 8 miesiąca zgodziłam się na zwolnienie lekarskie- Szefowa i lekarz już Mnie zmusili. No i tak spędzałam dni na lenichowaniu i odliczając dni, aż synek pojawi się na świecie, ale ile tak można. Nie przyzwyczajona do tak długiego odpoczynku tych nudów kupiłam aż 3 łożeczka na szczęście zostawiłam jedno a dwa oddałam jako prezenty i co chwilę zmieniałam coś w pokoiku maluszka. ;) No, ale to nie o tym. Czytając różne ciekawostki o dzieciach wpadłam na Twojego bloga i co? Gdy czytałam wpisy czas Mnie pochłonął. Mąż wołał, abym już się położyła spać, a ja czytałam i czytałam pochłonięta tymi pięknymi wpisami, nie mogłam zamknąć laptopa, musiałam czytać.. Nigdy nie komentowłam Twoich wpisów, ale zawsze czytam. Codziennie wchodzę na facebooka i patrzę w powiadomieniach czy bakusiowo.pl dodało nowy wpis <3 stało się to moją codziennością!
Ojej… aż mi się łza zakręciła w oku <3 Ale wiesz dlaczego? Bo czytając Twój komentarz czułam jakbym czytała o sobie :)
Pięknie napisane :)
<3
I zostanę Twoją czytelniczką amen. <3 Dlaczego? Jak już pisałam jest to Moją codziennością. I nie wyobrażam Sobie nie przeczytać wpisu, obojętnie co robię nawet gdy jestem w pracy, chwytam telefon i sprawdzam co się dzieje.. Bakusiowo dodało wpis, co Ja robię? Siadam i czytam ;). Uwielbiam Ciebie Twoje wpisy i Bakusia. ;*
<3
Przyznam szczerze, że jak jakiś czas temu na fb wyskoczyło mi aby polubić, aby zajrzeć, aby przeczytać to zrobiłam to niechętnie… Pomyślałam kolejna nawiedzona mamusia, której się wydaje, że skoro ma dziecko to pozjadala wszystkie rozumy itp. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że da się to czytać, a nawet to jest fajne! To się chce czytać, a na nowy wpis czeka się z niecierpliwością.
Ja od dawania rad odnośnie wychowania dziecka jestem baaaardzo daleka :) Częściej się pytam czytelniczek o coś niż sama radzę ;) Cieszę się, że się jednak przekonałaś do bloga :) Mój osobisty sukces YEAH ;)
Malwina powiem Ci jeszcze, że poza Twoim i Buubkowym blogiem nie czytam żadnego. Uważam, że jesteście genialne!
To my dziękujemy Tobie ze prowadzisz tak świetnego bloga ;) Twoje wpisy i zdj Bakusia są moją codzienna lektura ;)
Wszystko, co Cię spotka jest w pełni zasłużone :) To wspaniały blog, którego aż chce się czytać godzinami! Inspirujesz, sprawiasz, że można się uśmiechnąć do monitora, motywujesz, pomagasz… Dzięki!
Uwielbiam Cię :) jesteś taka…pozytywna :D
Serce mi rośnie za każdym razem kiedy dowiaduję się o Twoich kolejnych sukcesach. Jestem z Ciebie bardzo dumna! Normalnie jakbym Twoją matką była :) Tylko nie wiem co na to Pani Iwąka ;)