Było już o kąpaniu, było o jedzeniu, najwyższa pora na podróżowanie. Samochodem, bo nie wiem czy mi uwierzycie, ale pociągiem jechałam raz w życiu. Było cudnie i marzę o tym, żeby przejechać się jeszcze raz, ale to nie ten wpis :) Wróćmy do naszego poczciwego autka. Dzisiaj 7 gadżetów, które kosmicznie ułatwiają podróżowanie z małym terrorystą.
1. Lusterko – groszowa sprawa a super komfort. Doczepiamy sobie obok standardowego samochodowego lusterka i … koniec :) Uśmiechamy się do woli do naszego szkraba i płaczemy ze wzruszenia widząc nasze bobo słodko śpiące (ze zwisającą śliną, paćkającą tapicerkę fotelika). Lusterko możecie kupić —> TU <—.
2. Torba termiczna, która pomieści w sobie naszą pozycję nr 6 i kilka różnych butelek plus pokarm. Akurat tak mi się wpasowała w zdjęcie więc wróćcie do niej po przeczytaniu pkt. 6 albo od razu zerknijcie sobie —> TU <—.
3. Poduszka. Co prawda my jeszcze takiej nie używamy, ale natknęłam się na nią jakiś czas temu i zakochałam. SKIP HOP ma takie fantastyczne gadżety, z których można robić sobie całe zestawy, że nie mogłam sobie odpuścić tej pszczoły :) Zerknijcie —> TU <—.
4. Organizer na fotel – mistrzowska sprawa. My używamy akurat tego. Jest jeszcze w odwrotnych kolorach. Myślę, że sprawdzi się jeszcze bardziej jak mały podrośnie bo sam będzie sobie mógł wyciągać zabawki itd. Co ważne, ten organizer ma wbudowaną kieszonkę na tablet. Co prawda ja nie jestem za tym żeby dziecko zabawiać w taki sposób, ale wiem, że sporo rodziców to stosuje. Nie mówię nie, nie wiem jak będzie w przyszłości. Na razie dajemy sobie radę bez tabletu i mam nadzieję, że nie będziemy musieli tej funkcjonalności używać :) Organizer dostępny —> TU <—.
5. Organizer 2 – musiałam Wam go pokazać. Wygrzebałam go długo po tym, jak zaczęliśmy używać naszego i przyznam się, że troszkę żałuję bo kolorowy podoba mi się szalenie. Co prawda z tego co widzę nie ma miejsca na tablet, ale za chwilkę będzie i na to sposób. Organizer —> TU <—.
6. Podgrzewacz samochodowy – taki mini podgrzewacz możemy sobie władować do schowka i mamy tzw. backup jeśli nie zabierzemy ciepłej wody, albo butelki z wbudowanym podgrzewaniem. Ale dzięki temu podgrzewaczowi możemy też pogrzać słoiczek więc jednak wygrywa :) Super sprawa. Końcówka do zapalniczki of course. Dla mnie bomba! Zobaczcie —> TU <—.
7. Uchwyt na tablet – jeśli nie potrzebujemy całego organizera, możemy sobie przyczepić taki uchwycik i dziecia nie ma. Dla zwolenników takiej rozrywki jak znalazł. Ja kilka razy pisałam wpis podczas podróży na laptopie, czasem zasiedziałam się na Instagramie, zaczytałam w książce… efekt zawsze taki sam – ból głowy i mdłości. Ale gadżet gadżetem – pomysłowy :) Do kupienia —> TU <—.
Na dzisiaj wystarczy :) Muszę Wam robić zestawienie „dla leniwych”? Darujcie tym razem :)
A jakich gadżetów Wy używacie podczas podróżowania samochodem?
Nie używamy niczego, bo nie jeździmy daleko :) Na wycieczki 40-50 km Lidii wystarczy butelka, widoki za oknem i smaczny sen :)
Mader fader to ja wychodzę na spacer i ładuję trzy porcje mleka do torby, butelki do picia, do mleka, wodę, chusteczki, ciasteczka, gryzak… … … :)
Jakbyśmy jechali w plener, to jasne musiałabym wziąć ze sobą więcej. Ale głównie jeździmy na shopping, a tam kupię wszystko, więc się nie spinam :) Poza tym Lidia ma już prawie dwa lata i je praktycznie wszystko, a mleko pija tylko rano i wieczorem :)
Właśnie szykujemy się na podróż 700 km w jedną stronę! Przeżywam od miesiąca, bo o ile w wieku 5 miesięcy wystarczyły ulubione zabawki, to teraz może nie być tak łatwo. Organizer już mamy, poduszka na razie potrzebna, a podgrzewacz, gdy na dworze upal na razie też zbędny. Ale już zamawiam lusterko, czaiłam się na nie od jakiegoś czasu (pomocne w jeździe na co dzień) ale zawsze zapomniałam poszukać, teraz nie mam wymówki :) Pozdrawiam!
Zapraszam w nasze skromne blogowe progi http://onajednaaichdwoch.blogspot.com/
A jak podgrzewasz wodę do mleka? Ja zawsze podgrzewam. Nie mów mi, że nie trzeba? O_o
Nie spinaj się, w takie upały woda na pewno nie będzie zimna (chyba że trzymasz przy nawiewie) :) A nic się nie stanie jak Młody wypije letnie mleczko. Nawet lepiej mu to zrobi :)
Ja wożę wrzątek w małym termosie ;-) a w 2 butelce wodę przegotowaną zimną. Ale taki podgrzewać wygoda, jednak termos biorę wszędzie, nawet do wózka ;-)
Nie mamy za soba jeszcze dluzszej jazdy, ale taka się szykuje, więcdam znać co się spisało.
Ja chyba jeszcze się zaopatrzę w wieszak na marynarkę, ale to już dla mamuni a nie bejbika :)
Hmmm… Jak jechaliśmy na Boże Narodzenie, to jeszcze karmiłam piersią. A teraz na roczek mleko tylko raniutko i przed nocką, więc zdążymy przed wyjazdem i po dojeździe na miejsce ;) A tak już wszystko jako stałe pokarmy, owoce, chrupki, deserki i obiadki (w tym wypadku ze słoiczka) ale czekaj czekaj, miałam mleko w butelce sciągnięte (na wszelki wypadek, jakby cyca zbrakło) i miałam w termicznym opakowaniu, po kilku godzinach było takie sobie, ale sytuacja była krytyczna, nic Mu nie było ;) ale troszkę się baliśmy czy brzucho nie zaboli ;) dzieciaki są bardziej twarde niż nam się zdaje ;)
My mieszkamy za granica, podrozujemy zazwyczaj 2-3 razy w roku, do pokonania mamy okolo 2000km w tym przejazd eurotunelem:) nasza córcia ma w tej chwili 8 miesiecy a ma za soba juz dwie tak dlugie podroze do Polski, pierwsza odbyla w wieku 3,5 miesiaca:) korzystam z mleka gotowego do kupienia w malych 200ml buteleczkach, posiadam podgrzewacz samochodowy mozna w nim mleko lub obiadki podgrzac, oprocz tego zawsze mam termos z goraca woda i wode mineralna, oraz paczke mleka z proszku jakby podgrzewacz zawiodl, na wodzie z termosa tez kaszke robie. Wyjezdzamy zawsze na noc, dziecko nam spi cala nocna podroz, rano dostaje mleczko i jest to tez czas na.odpoczynek dla taty i dla pleckow corki:) w.niedlugim czasie bedziemy zmieniac fotelik na wiekszy, wiec ze wzgledu na czeste dlugie podroze planujemy kupic taki z funkcja rozlozenia do lezenia chociazby w czasie podrozy noca, mam swiadomosc ze to mniej bezpieczna pozycja, ale w nocy ruch jest znikomy moj mąź szybko nie jezdzi wiec chociaz w nocy plecki malej odpoczna:) jedziemy jakies 18godz w sumie, wiec w dzien zazwyczaj juz jedziemy przez polske, wiec sie zatrzymujemy czesciej a malej.wystacza jeszcze obecnosc mamy obok i jej.glupie.miny i zabawki:) aktualnie.jestesmy w polsce, w niedziele wracamy samolotem pierwszy raz:) zastanawiam sie jak ja to ogarne. tata nasz jakies 3 tyg temu wrocil sam samochodem do anglii, a my zostalysmy na troche dluzej zeby babcie mogly sie.nacieszyc.wniusia;)
Kochana, a ja mam pytanie odbiegające od tematu, ale liczę na odpowiedz – z jakiej firmy, serii macie Bakusia łóżeczko? Podoba mi się w nim to, że jest białe i ma w miarę płaskie szczebelki, a nie okrągłe, jak inne łóżeczka. Dodaje to uroku, a nigdzie nie mogę takiego znaleźć. Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrowienia dla waszej rodzinki i buziaki dla Bakusia:)
Pati to jest łóżeczko TROLL a jaki model… może Nicole? Ale nie jestem pewna. Taie z wyjmowanymi szczebelkami to jest :) Super jest to łóżeczko bo ma od razu osłonkę na małego gryzonia, która idealnie pasuje.
O żesz w mordkę jeża. Naprawdę tyle ze sobą ciągasz i taszczysz, i nosisz? Wycieczki samochodowe mamy często i muszę powiedzieć, że z listy tych gadżetów nie mam niczego, ale przymierzam się do lusterka, bo właśnie zamieniliśmy fotelik na ten przodem do kierunku jazdy. Ostatnio tłukliśmy się z lotniska w Sofii na Słoneczny Brzeg wypożyczonym samochodem, a to wyszło prawie 500 km i też nie mieliśmy w torbie niczego więcej, niż to co zabieram na zwykły spacer. Może nie do końca, bo miałam ubrania na zmianę dla niego, jakby się jakiś wypadek zdarzył. Podziwiam, że chce Ci się to wszystko wozić, nosić. Ja bym zapomniała, co gdzie powkładałam :)
Akurat my jeździmy głównie pociągiem, więc wybieramy gadżety przydatne w pociągu. Zdecydowanie się różnią od tych samochodowych :-)
Uwielbiam jeżdżenie pociągiem. Jechałam raz i może dlatego uwielbiam, ale te tory były w takich fantastycznych miejscach. Na polach, łąkach, z dala od miast… przejechałabym się jeszcze chociaż raz…
cała masa fajnych gadżetów, ale jeden mały problem, nie mamy auta, nie mamy prawa jazdy (mąż w trakcie kursów dopiero), więc z gadżetów do auta mamy dwa foteliki, bo czasem jedziemy u kogoś ;)
Oooj ja nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. Od zawsze samochodem, wszędzie… Maciek też.
Malwinko, będę szczera… :D „A jakich gadżetów Wy używacie podczas podróżowania samochodem?” – żadnych. Mamy ten komfort, że Pola w samochodzie zachowuje się jak dorosły i potrzeba jej dokładnie tyle, ile nam, więc nie trzeba jej dodatkowo zabawiać :) Na razie, bo przypuszczam, że z wiekiem się to zmieni.
No Ty to akurat mi nie musisz mówić, że Pola się zachowuje jak dorosła bo widziałam to cudo na własne oczy :) Marzenie :)
Ja mam dobrze z moją córeczką tylko ruszam a po chwili ona zasypia i tak jest zawsze gdy jedzie autem. Ja prowadzę bez stresu a żona może odpocząć.