Czym zająć dziecko? 5 moich sposobów

Czym zająć dziecko? 5 moich sposobów

Jeździmy. Non stop jeździmy. Jak nie wyjazd „służbowy” to wycieczki na budowę. Hmm… chyba wypadałoby w końcu przestać mówić „na budowę” bo przecież za około miesiąc już się na tą budowę wprowadzamy. Ale ja jakoś nie czuję jeszcze tego wszystkiego bo… nadal nie mamy położonej podłogi na dole. Nadal nie mamy schodów. No właśnie… te schody. Tu jest największy problem bo gdyby były moglibyśmy na spokojnie zostawiać Matiego w jego pokoju a sami zajmować się pracą. No, ale czasu na gdybanie nie ma. Trzeba działać, z dzieckiem czy bez, ale działać. Dziecko trzeba czymś zająć, w bezpiecznym miejscu i… do roboty! Chcesz wiedzieć jakie sposoby działają na mojego bąbla?

1. Zabawa w „pasku”. A że piasku na podwórku pod dostatkiem (w sumie to nie jest pasek a ziemia… brudna czarna ziemia), Mati jest wniebowzięty kiedy dajemy mu jego „łapak” (grabki) i „sitok” sitko i pozwalamy na bezkarne brudzenie. To już Ci pokazywałam w tym wpisie. To są momenty kiedy wiemy, że mamy dużo czasu, że nigdzie później nie jedziemy, że możemy tego małego górnika przetransportować do mieszkania i zdezynfekować :)

2. Zabawa w „siukam”. Też na podwórku. Też wiążąca się z dzieckiem przypominającym górnika (nie napiszę, że Murzynka Bambo chociaż najbardziej mi to pasuje, ale zaraz oberwę jakimś narodowcem albo innym ksenofobem… dzisiaj takie trudne czasy ;)). Podwórko dookoła domu jest ogrodzone więc mamy ułatwione zadanie. Rozstawiamy w WIDOCZNYCH miejscach różne zabawki Matiego tak, żeby były w zasięgu jego wzroku, ale dostatecznie daleko, żeby musiał się trochę przebiec, żeby je nam przynieść. Kiedy zabawki są widoczne a my przekonująco gramy rolę osoby „niewidzącej” dziecko będzie biegało jak szalone żeby wszystko znaleźć i udowodnić swoim rodzicom, że muszą zainwestować w wizytę u okulisty.

3. A co robimy kiedy chcemy utrzymać Pączka we względnej czystości? Tu akurat pomysł, na którym korzysta cała nasza trójka. I mam wrażenie, że najbardziej tata i jego podniebienie, chociaż… od zeszłego piątku również Mati. Uwaga, uwagaaa, odkrycie roku: po drodze na budowę zajeżdżamy do McDrive’a! Kupujemy kawusię z McCafe dla mamy i zestaw Happy Meal dla taty i Matiego. Ja mam kawkę, Maciek kanapkę, Mati pomidorki, wodę, zabawkę i kubusiowy mus owocowy. Zestaw otwieramy dopiero na budowie bo w trakcie jazdy łatwiej bąbla czymś zająć. I zaczynamy od zabawki. Zabawek w sumie, bo mamy już wszystkie możliwe i dla chłopców i dla dziewczynek. Ale każda nowa przypomina Matiemu o tych poprzednich i mamy spooooro spokoju. Mam nadzieję, że założyciel McDonalda nie przewróci się teraz w grobie, ale te zabawki są doskonałe do zabawy z punktu pierwszego i drugiego :) Tanie, małe, można je poświęcić dla dobra sprawy i troszkę… pobrudzić ;)

4. Kiedy już młodzież się nacieszy nową zdobyczą do gry wkracza Mus Kubusia. Mati chce wszystko „siam” więc zanim go odkręci i wyssie do końca zyskujemy kolejne  cenne minuty :) Mus jest totalnie bezcukrowy, same owoce. W połączeniu z pomidorkami zamiast frytek i wodą mineralną… uważam taki wypełniacz czasu za sto razy lepszy niż delicje, biszkopty, chrupki, herbatniki czy… inna torba cukru ;)

5. A to już jest wersja hardkor zapełniacza czasu. No i to chyba była już ostatnia bo zrobiło nam się trochę za zimno na tą rozrywkę. Ale zobacz ile radości :)

output_MG3uor

:) Jeśli nie jesteś bardzo zdesperowana odpuść sobie punkt piąty. Cztery pierwsze Ci wystarczą ;)DSC_2507 bez pomidorków

McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (16) McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (17) McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (9) McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (8) McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (6)  McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (1) McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (10) McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (15) McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (14) McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (21) McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (22) McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (2)  McDonald Kubuś Mus Bakusiowo (19)

Wpis stworzyliśmy dla Mc Donalds Polska :)