Jeździmy. Non stop jeździmy. Jak nie wyjazd „służbowy” to wycieczki na budowę. Hmm… chyba wypadałoby w końcu przestać mówić „na budowę” bo przecież za około miesiąc już się na tą budowę wprowadzamy. Ale ja jakoś nie czuję jeszcze tego wszystkiego bo… nadal nie mamy położonej podłogi na dole. Nadal nie mamy schodów. No właśnie… te schody. Tu jest największy problem bo gdyby były moglibyśmy na spokojnie zostawiać Matiego w jego pokoju a sami zajmować się pracą. No, ale czasu na gdybanie nie ma. Trzeba działać, z dzieckiem czy bez, ale działać. Dziecko trzeba czymś zająć, w bezpiecznym miejscu i… do roboty! Chcesz wiedzieć jakie sposoby działają na mojego bąbla?
1. Zabawa w „pasku”. A że piasku na podwórku pod dostatkiem (w sumie to nie jest pasek a ziemia… brudna czarna ziemia), Mati jest wniebowzięty kiedy dajemy mu jego „łapak” (grabki) i „sitok” sitko i pozwalamy na bezkarne brudzenie. To już Ci pokazywałam w tym wpisie. To są momenty kiedy wiemy, że mamy dużo czasu, że nigdzie później nie jedziemy, że możemy tego małego górnika przetransportować do mieszkania i zdezynfekować :)
2. Zabawa w „siukam”. Też na podwórku. Też wiążąca się z dzieckiem przypominającym górnika (nie napiszę, że Murzynka Bambo chociaż najbardziej mi to pasuje, ale zaraz oberwę jakimś narodowcem albo innym ksenofobem… dzisiaj takie trudne czasy ;)). Podwórko dookoła domu jest ogrodzone więc mamy ułatwione zadanie. Rozstawiamy w WIDOCZNYCH miejscach różne zabawki Matiego tak, żeby były w zasięgu jego wzroku, ale dostatecznie daleko, żeby musiał się trochę przebiec, żeby je nam przynieść. Kiedy zabawki są widoczne a my przekonująco gramy rolę osoby „niewidzącej” dziecko będzie biegało jak szalone żeby wszystko znaleźć i udowodnić swoim rodzicom, że muszą zainwestować w wizytę u okulisty.
3. A co robimy kiedy chcemy utrzymać Pączka we względnej czystości? Tu akurat pomysł, na którym korzysta cała nasza trójka. I mam wrażenie, że najbardziej tata i jego podniebienie, chociaż… od zeszłego piątku również Mati. Uwaga, uwagaaa, odkrycie roku: po drodze na budowę zajeżdżamy do McDrive’a! Kupujemy kawusię z McCafe dla mamy i zestaw Happy Meal dla taty i Matiego. Ja mam kawkę, Maciek kanapkę, Mati pomidorki, wodę, zabawkę i kubusiowy mus owocowy. Zestaw otwieramy dopiero na budowie bo w trakcie jazdy łatwiej bąbla czymś zająć. I zaczynamy od zabawki. Zabawek w sumie, bo mamy już wszystkie możliwe i dla chłopców i dla dziewczynek. Ale każda nowa przypomina Matiemu o tych poprzednich i mamy spooooro spokoju. Mam nadzieję, że założyciel McDonalda nie przewróci się teraz w grobie, ale te zabawki są doskonałe do zabawy z punktu pierwszego i drugiego :) Tanie, małe, można je poświęcić dla dobra sprawy i troszkę… pobrudzić ;)
4. Kiedy już młodzież się nacieszy nową zdobyczą do gry wkracza Mus Kubusia. Mati chce wszystko „siam” więc zanim go odkręci i wyssie do końca zyskujemy kolejne cenne minuty :) Mus jest totalnie bezcukrowy, same owoce. W połączeniu z pomidorkami zamiast frytek i wodą mineralną… uważam taki wypełniacz czasu za sto razy lepszy niż delicje, biszkopty, chrupki, herbatniki czy… inna torba cukru ;)
5. A to już jest wersja hardkor zapełniacza czasu. No i to chyba była już ostatnia bo zrobiło nam się trochę za zimno na tą rozrywkę. Ale zobacz ile radości :)
:) Jeśli nie jesteś bardzo zdesperowana odpuść sobie punkt piąty. Cztery pierwsze Ci wystarczą ;)
Wpis stworzyliśmy dla Mc Donalds Polska :)
My niestety jeszcze nie na etapie zabaw w szukam i w piasku. Ale za to też lubimy bardzo wyciskanego Kubusia i mamy go zawsze na podorędziu;) na wakacjach był niezastąpiony. A kolekcjonowanie zabawek z Maca pewnie też nas niedługo czeka. Sama miałam ich bardzo dużo.
ale boski Mati z wodą! Czy to gif?
a MC… wstyd przyznać… uwielbiamy ;) #omnomnom
Nooo GIF :) Też jestem w szoku, że ta jakość taka dobra, ale chyba chodzi o to, że jest daleko i nie widać ziarna :)
Gif najlepszy :) Na pocieszenie powiem, że Tadeo wymaga obserwacji godnej Wiekiego Brata, bo cóż z tego, że znajduje sobie multum zajęć, skoro większość zagraża zdrowiu ;) No, ale każdy wiek ma swoje uroki.
Fajnie, że w Maku też są zdrowsze alternatywy, chociaż uważam że danie raz na jakiś czas paru frytek nie zaszkodzi ;) Mati je takie pomidorki ze skórką? I nie mogę zrozumieć czemu nie dajesz mu soczków, przecież te 100%, nie klarowane, tylko mętne to witaminki :)
Witam, komentuję u Ciebie pierwszy raz, chociaż czytam od miesięcy :D Kiedy zabierasz się za ogród?
Ajjj właśnie lipa bo zanim położymy trawę (chodzi mi po głowie ciągle taka z rolki równiutka) musimy wyrandapować ziemię bo dookoła są pola i będzie nam ciągle pylić :( No a jak wyrandapujemy musimy zaczekać 3 tygodnie do trawy. A za 3 tygodnie… może być ziiimnooo :( :( :( Nie wiem co robić :(
Tylko nie found up:(’to paskudna chemia, ostatnio chyba w stanach nakazali im drukować ostrzeżenie na opakowaniu, ze ten syf jest kancerogenny. W ziemi to długo siedzi i szkodzi wszystkim dookoła… A nie daj potem sadzić na tym warzywa czy owoce:( czytałam coś o układaniu tektury i mocnym zlaniu jej woda jako bazę pod trawniki czy grządki. Zabija rosnące pod spodem chwasty. Ale jak masz obok pole to i tak będą sie chwasty rozsiewać (wiem bo mam pole za płotem). Poprostu trzeba sie na to nastawić i już:)
Ja jestem mega zadowolona, że Kubusie są w końcu bez cukru, najpierw zaczęli z sokiem, teraz musy :) No i że są w Macu to mega duży plus :)
Taaaak, zestaw z Maka to już nie ten sam zestaw, którym żywiłyśmy się my. Teraz można zafundować dziecku zdrowe pomidorki, mus, wodę… a jeśli ktoś ma przeciwskazania do tortilli… może zjeść ją sam, tak jak robi to nasz tata :)
Do końca października możesz kłaść trawę spokojnie :) Darń układana z rolki wymaga częstego podlewania, by dobrze rozwinął jej się system korzeniowy. Deszczowa pogoda pozbawi Cię dodatkowego obowiązku, a trawa i tak jest odporna na mróz, byle by korzenie trochę się łapnęły. Ważne tylko by wybrać dobrą darń (tzn z odpowiedniej mieszanki) i wcześniej zastanowić się na siatką na krety (super sprawa) i automatycznym nawadnianiem. Niestety, jeśli go nie założysz, Twój trawnik może nie wyglądać wcale tak pięknie przez letnie miesiące (jeśli tegoroczne upały będą się powtarzały, pewnie wcale nie będzie wyglądał), a szkoda trochę kasy którą w to wrzucicie. Głupi trawnika i tyle problemów :) Pozdrawiam! (i pomyśl o tym nawadnianiu :)
Jestem mama 4letniej Zosi i 2 letniego Leonka i mieszkamy w Holandii z tatusiem holenderskim, ale z chęcią czytam czasami coś o maluchach po polsku :) a z maluchami to tylko po polsku, bo jak mama nie nauczy to już kiepsko będzie z tym językiem ;)
Twój blog, a właśnie ten wpis znalazłam na FB stronie Matki. Bardzo mi sie spodobała nie tylkontresc, ale i twój styl pisania! Luźny, z poczuciem humoru, ekstra! Ciesze sie na więcej :))
Pozdrawiam, Ania
Super pomysły na świetną zabawę z dzieciakami :)
Dlatego najlepiej dziecko wysłać do żłobka, które posiada bardzo dobry system z zabawami, które rozwijają od najmłodszych lat zdolność logicznego myślenia.