Dawno, dawno temu, kiedy Ewa spacerowała sobie z Adamem na golasa po raju, nagle… postanowiła zeżreć jabłko… nie to jabłko co powinna. Jabłonka, przy której napadł ją szalony głód była zakazana. Ale Ewa miała to gdzieś. Najprawdopodobniej Ewa miała wtedy PMS więc nie obchodziły jej jakiekolwiek reguły. Reguły w czasie PMSu nie istnieją. W czasie tamtego historycznego momentu też nie istniały. I tak właśnie PMS stał się powodem całego nieszczęścia na ziemi.
Samice niektórych gatunków przegryzają aorty samcom, inne oddalają się od stada bo… bo je WKUR**A to stado po prostu! Tak jest w całym królestwie zwierząt, tak jest w całym królestwie ludzi… jeśli istnieje jakieś królestwo UFO to wiedz o tym, że tam też tak jest jeśli tylko funkcjonuje tam podział na samice i samców. Ten wpis piszę dla Ciebie drogi samcze, żeby Twoja aorta pozostała bezpieczna, żeby nie zabił Cię potop łez, żebyś zrozumiał, że podczas TYCH DNI wina nie stoi po środku a rację ma tylko jedno z Was. I z pewnością nie jesteś to Ty :) Podczas TYCH DNI nie obowiązują żadne reguły. Znaczy się… Ciebie obowiązują, jedna właściwie – DOSTOSUJ SIĘ ALBO ZGIŃ. Ale jako, żeś samiec, a ja dobra samica, która chwilowo załagodziła swoje krwiożercze rządze tabliczką czekolady (tak, właśnie tak, autorka tego tekstu aktualnie TE DNI przechodzi) postanowiłam nieco rozwinąć ten temat, by żyło się lepiej… a szczególnie nam – kobitkom ;)
1. Jeśli Twoja kobieta pochłania trzecią czekoladę w ciągu dnia… Nie przypominaj jej o tym, że jeszcze wczoraj była na diecie. Przynieś jej czwartą. Milkę z oreo, albo Milkę łaciatą, albo jogurtową. I nie zapomnij zaproponować lodów! Milka co prawda będzie idealna, ale tu masz jeszcze spore pole do popisu. Grycan, Algida… obojętnie jakie. Wszystkie są zimne więc wszystkie odchudzają.
2. Pozostając w temacie gastrofazy byłbyś facetem idealnym gdybyś zaopatrzył się zawczasu w kilka dodatków idealnie pasujących do lodów i czoko czyli: chipsy, paluszki i hity, żelki robaki i żelki szczęki i … śmiejżelki. No i popcorn. Obowiązkowo do lodów. Jak w Magdzie M.
3. A skoro już jesteśmy przy szklanym ekranie i popcornie. Odpowiem od razu na Twoje pytanie mężczyzno. Tak! Notebook kolejny raz jest jak najbardziej wskazany. Wszystko co z Ryanem Goslingiem jest jak najbardziej wskazane. I nie dziw się, jeśli Twoja kobieta płacze w trakcie śmiesznych scen. Ona przeżywa już tą smutną, która zaraz będzie miała miejsce. Albo po prostu wzruszył ją ten dowcip! Ciebie nigdy nie wzruszył dowcip? Aaaa no tak. Przecież Ty nie miewasz TYCH DNI…
4. A właściwie to dlaczego Ty nie miewasz TYCH DNI co? Dlaczego tylko Twoja kobieta musi się tak męczyć? No, dobra. Zanim ZNÓW odpowiesz źle, podpowiem Ci co powinno wypłynąć z Twoich ust kiedy kolejny raz usłyszysz to pytanie: Kochanie, my faceci jesteśmy tak niewytrzymali na ból, że nie dalibyśmy rady. To Wy, biedne umęczone kobiety musicie rodzić dzieci podczas gdy my mężczyźni tylko sobie używamy podczas produkcji i na tym fizyczne odczuwanie ciąży się kończy. Jesteśmy beznadziejni kochanie. Nie rozumiemy Was, nie potrafimy rozmawiać. Ale ja się będę starał. Bo Cię kocham moja Ty kruszynko… Albo kruszynkę zmień na coś mniej kojarzącego się z wagą, np. kwiatuszek bo… O nie… już to powiedziałeś?
5. Zarzekaj się i nigdy przenigdy nie łam mężczyzno w tej kwestii, w TYCH DNIACH. Twoja kobieta jest szczupła. Uważaj, bo jest przebiegła i będzie Ci zadawała te pytania akurat podczas oglądania meczu. Często będą to pytania podchwytliwe. Teoretycznie odpowiedź będzie wymagała Twojego TAK lub NIE, ale nie daj się zwieść. Twoja kobieta nie jest chuda (kłamiesz) nie jest też gruba (właściwie to już nie żyjesz). Twoja kobieta jest zawsze IDEALNA. Nie jest ani chuda ani gruba (chociaż dobrze by było gdybyś powiedział, że ma chude np. nadgarstki czy kostki to będzie bezpieczne a przyplusujesz).
Pamiętaj o punktach gastronomicznych i bądź zawsze przygotowany. Jeśli dostarczysz swojej kobiecie odpowiednio zbilansowany prowiant bogaty w tłuszcz i cukier, poprzytulasz ją trochę podczas oglądania filmu i wytrzesz jej łzę swoim nadgarstkiem tak jak robi to Ryan, istnieje spore prawdopodobieństwo, że wygrasz na tym więcej niż na to się zapowiada. Bo musisz pamiętać mężczyzno, że PMS to jest zespół NAPIĘCIA, a napięcie można przecież rozładować w przyjemny sposób. Taaaaak, właśnie ten o którym myślisz ;) Tylko się dostosuj! Albo zgiń…
czytam twojego bloga od dawna ale żaden wpis nie rozbroił mnie tak jak ten …szczerze ci powiem powinnaś wydać książkę na ten temat :)
p.s ten facet w opisie to ideał …poprosze takiego tutaj do mnie :)
Boskie! Po prostu idealne! Koniecznie dam do przeczytania mężowi :D
świetnie napisane!!!
Świetny tekst :)
Pierwszy raz komentuję Pani bloga, ale jest genialny! A ten dzisiejszy wpis… Padłam że śmiechu!!!! Koniecznie muszę pokazać go narzeczonemu, może w końcu coś do niego dotrze!!! Pozdrawiam ;)
Jesteś swietna! I to w jaki sposob piszesz jest super. Humor, prostota i PRAWDA :D oj dam mezowi do poczytania, niech on tylko wróci z pracy ;)
Malwina, wiem, że pewnie już to słyszałaś, ale powinnaś wydać te wszystkie twoje wpisy w formie książki. Wspaniale piszesz.
Pierwsza zapisuję się w kolejce do jej zakupu. Z autografem.
Pozdrawiam. Pisz dalej i częściej ;-)
Nie, nie, nie! To wcale nie tak! Prawda jest taka, że nawet się nie staraj, bo i tak przyniesiesz złą czekoladę i jeszcze oberwiesz.
Oj jesteśmy straszne. Ale punkt czwarty i piąty muszę przekazać swojemu mężowi :) Dla jego własnego dobra:)
Jak na mnie,to wcale nie trafione. Hyba jestem wyjątkiem, bo nic z tych rzeczy do mnie nie pasuje, a mój facet dowiaduje się ze mam okres, dopiero w momencie gry wstępnej. Zawsze z wielkim zainteresowaniem słucham o tych,dla mnie, tajemniczych dniach PRZED.
Hahahah no umarłam! Świetny wpis, pozdrawiam :)
Aaa, i genialne zdjęcie!
Malwina! To Ty jesteś na tym zdjęciu?
Niesamowite!! :D Magiczne i wojownicze…
Dobra jestes :D
Zgadzam się w pełni, choć czekolada raczej z orzechami i jeszcze byłoby miło, gdyby szanowny On zechciał oprócz wytarcia łez jeszcze np podłogę albo gary umyć. Ewentualnie niech obiad ugotuje/ zamówi , tylko oczywiście wcześniej kulturalnie zapyta co i bez głupich haseł w stylu „czy dzisiaj dietetycznie skarbie?” ;) Baardzo bardzo fajny tekst :)
https://bezl4.wordpress.com/
Normalnie się popłakałam ze śmiechu! Wpis genialny!
I oczywiście przeczytałam mężowi, który… też się uśmiał :)
Jesteś genialna! Prawdziwa i autentyczna. Tak trzymaj!