Mówiłam Ci kiedyś o tym, że będąc dzieckiem prosiłam Pana Boga… o burzę? Tak. Kochałam burzę bo kojarzyła mi się z awarią i wyłączonym światłem. Uwielbiałam chwile, kiedy nic w domu nie działało i wszyscy musieliśmy siedzieć przy jednej świeczce, żeby nie zniknąć w ciemnościach. Telewizor już za nas nie rozmawiał, komputer nie odwracał uwagi taty i brata a mama nie mogła sprzątać/gotować/prasować/zajmować się czymkolwiek. Siedzieliśmy we czworo przy jednej świeczce, a za kilka minut pojawiała się babcia nieszczęśliwa z powodu niedokończonego odcinka Zmutowanego Anioła. Nie działo się kompletnie nic. Po prostu byliśmy razem i czekaliśmy aż włączą prąd. To znaczy ich czworo czekało. Ja modliłam się, żeby światła nie było już nigdy. Takie właśnie dziwne dziecko ze mnie było… i z takim przeświadczeniem o mojej dziwności kroczyłam dzielnie przez kolejne lata swojego życia aż „się dokroczyłam”… do własnej rodziny.
Teraz już wiem, że dziwne to są raczej otaczające nas realia. Ja na pewno nie byłam. I nie jestem. Ale obiecałam sobie, że moje dziecko nigdy nie będzie się modliło o burzę. Nie będzie mu potrzebna. No chyba, że będzie chciał uciec od nachalnych rodziców, którzy nie dają mu spokoju i burza/awaria będzie pretekstem do położenia się wcześniej spać :)
Nie sztuką jest sprezentować dziecku nową zabawkę. Nie sztuką jest dać mu misia do przytulania albo zabawkę, która będzie z nim rozmawiała. Zamiast Ciebie. Bo tak się da w dzisiejszych czasach. Zabawki jeżdżą, śpiewają, tańczą, latają. Wszystko robią! Ale i tak najpiękniejsze dla dziecka jest to, że tą zabawką będziesz się bawił z nim właśnie Ty – najważniejsza osoba w jego życiu.
Wiesz co najbardziej pamiętam z moich rodzinnych wakacji z rodzicami? Deszczowe dni. Bo wtedy, z nudów graliśmy całymi dniami w karty, państwa-miasta i planszówki. Z pobytu na Węgrzech, w tym kompleksie z basenami najczęściej wspominam zjazd w takiej ciemnej zjeżdżalni z moją mamą na jednym pontonie, grę w piłkę w wodzie i naukę pływania z moim tatą. Jeździliśmy tam co roku a ja wspominam najcieplej 3 sceny. Każda z moimi rodzicami.
Układanie puzzli, zabawa lalkami, zabawa w sklep… wszystko nabierało sensu, wtedy, kiedy razem ze mną byli rodzice. Zobacz jak z nowej ciuchci „Tomek” cieszy się Mati. Zobacz, jak pomaga tacie przy jej składaniu i jak szuka nici porozumienia, kiedy ciuchcia „ożywa”. Naklikałam tyle zdjęć, że mam problemy z wybraniem tych najfajniejszych bo każde ma w sobie „coś”. Kolejka jest obłędna już sama w sobie, ale Maciek zrobił coś jeszcze… zainteresował nią Matiego. Pokazał, że to zabawka, która cieszy również tatę, na zabawie którą mogą spędzać czas też razem.
Ciekawe jest to, że kiedy następnego dnia Mati się obudził, powiedział, że chce „do Tomka”. Okej. Poszliśmy, ale już we dwójkę. I wyobraź sobie, że kiedy zaczęłam się z nim bawić tą kolejką powiedział mi, że „to nie mamy Tomek! To Matunia i taty!” i w ten sposób zostałam pozbawiona frajdy z prezentu, o którym skrycie marzyłam przez dziecięcych lat. Ale co zrobić. Mati bawił się nią sam, a kiedy Maciek wrócił z pracy, nawet nie mógł się przebrać, bo wzywał go już maszynista ;)
Możesz sprawić dziecku najdroższy prezent świata. Wolno Ci! Kto z nas nie lubi sprawiać przyjemności dzieciom?! Pamiętaj tylko o jednym – dla dziecka i tak najważniejsze będzie to, czy pobawisz się tą zabawką razem z nim. Wtedy, każdy, nawet najtańszy bubel, będzie dla niego bezcenny.
Wygralismy taką kolejkę dla przedszkola w konkursie Buliby. Mati z kolegami mimo, ze to już „duze” chłopaki mają mnóstwo frajdy z zabawy
Święta racja :) ja jestem totalnym maniakiem wszelakich zabawek, planszówek, puzzli czy zabawek kreatywnych. Ale jeśli nie siadam do wspólnej zabawy z synem to one cieszą go co najwyżej jeden dzień. Więc siadam razem z nim i tatą Maćka i układamy klocki, układamy puzzle i kolorujemy, a synek jest wtedy tak szczęśliwy jak Twój Pączek na tych zdjęciach :) zabawki Plus rodzic – Tak. Zabawka zamiast rodzica – nie.
Wiesz Co moje dziecko zapamietalo z zeszlorocznych swiat? Spacer poznym wieczorem do kosciola w lesie i kota ktorego znalezlismy wracajac.nie kilkudniowe przygotowania.nie smakolyki.nie prezenty.ale ten jeden magiczny wieczor.p.s.Kot u nas oczywiscie zostal.aktualnie przyglada sie jak moi mezczyzni graja w statki a wczesniej w dobble.pozdrawiam.m.
<3 Coś pięknego :)
Wiesz Malwina, ja zauwazylam, ze moja 2 roczna coreczka moze miec ogromny problem, ryczy na cale gardlo, wszyscy wokol niej skacza, robia glupie miny, probuja zabawiac, ale jak mama albo tata wezma ja na kolana, przytula, spokojnie porozmawiaja z nia, problem znika i ryk tez i spokojnie, radosnie szczebiocze. Czas jest najcenniejszy. Pozdrawiam serdecznie Beata
Piękny tekst i zgadzam się z nim w 100%!
// Kamila
Oj czas, czas, czas :) Moja Zuzanka ma dopiero 7,5 miesiąca i cały czas spędzamy razem. Mama znika tylko wieczorem jak maleńka zaśnie, a i to nie na długo, bo śpimy razem ;) aż drżę o to jak zniosę powrót do pracy za pół roku…
Napisz proszę jak nazywa się ten zestaw, bo widzę, że jest meeega wypasiony :D Mój chrześniak w lutym kończy 3 latka, kocha pociągi i do tej pory bawił się Tomkiem z serii take-n-play – odzieciczył po starszym bracie wielką kolekcję, te ciuchcie nie są na baterie, na końcu wagoników mają magnesy i w ten sposób się je łączy. No i można na luzie się z nimi kąpać ;) Teraz na Święta dostanie ode mnie zestaw z Tomkiem na napęd tylko trochę skromniejszą wersję niż Wasza, ale już nie mogę doczekać się jego reakcji! Ciekawe kto będzie miał większą radochę – dziecko czy ciotka :P Całusy i cudownych chwil spędzonych na zabawie! :**
Piękne zdjęcia mają chłopaki:)
Pozdrawiam
Tekst trafił w moje ostatnie rozmyślania czy ja aby poświęcam córce wystarczająco dużo czasu. Ale chyba nie jest źle. I zgodzę się w całej rozciągłości. Dzieci potrzebują nas, rodziców, najbardziej.
A kolejka wypasiona! I ta radość Matiego – magia :)
Jaka wspaniała kolejka! Chyba czas zacząć pisać list do Świętego Mikołaja na za rok ;-)
Świetny wpis. Bliskości rodzica nie zrekompensują najlepsze zabawki, jednak wspólna zabawa z rodzicami nimi to najlepsze, co może się zdarzyć.
Drogie mamy jednym ze sposobów spędzania czasu z bobaskiem są spacery na świeżym powietrzu. Dlatego pamiętajcie o wyborze odpowiedniego modelu.
Specjaliści ze sklepu http://www.4baby24.pl pomogą w zakupie dopasowanego wózka do waszych potrzeb.