Rodzicu wyluzuj!

Rodzicu wyluzuj!

Moje dziecko jest najlepsze! Bo moje dziecko jest inne! Staram się o to każdego dnia. Żeby było inne od wszystkich. Bo w dzisiejszych czasach bycie innym oznacza bycie lepszym. Bo teraz modny jest oldschool, vintage, retro. Przeczytaj jeszcze raz ostatnie zdanie. Bo teraz MODNY jest… i kółko się zamyka. Bo chcąc być „innym” stajesz się „taki sam” jak cała ta modna reszta. A może by tak wyluzować? Może by tak dać temu biednemu dziecięciu święty spokój i prawo do bycia „zwykłym”?

Moje dziecko jest zwykłe. Ani lepsze, ani gorsze. Nie narzucam mu reżimów. Owszem, chcąc nie chcąc, moje dziecko żyje w taki sposób w jaki ja mu podyktuję. W końcu jest ode mnie zależne. Ale staram się żeby doświadczyło w swoim życiu wszystkiego. Żeby samo mogło za jakiś czas wybrać co mu się podoba a co nie. Nie wystawiam mojego dziecka w wyścigu rodziców do bycia „najinniejszym z innych”. Bo to jest dziecko a nie koń wyścigowy. Jeśli rodzice mają ochotę rywalizować między sobą – proszę bardzo. Wasza wola, wasze nerwy, wasz stracony czas. Ale dziecku, zakompleksiona matko, zakompleksiony ojcze dajże mieć dzieciństwo.

Kiedy przeglądam Instagram włos mi się jeży. U nas w Polsce jeszcze tego tak często nie widać, ale zagraniczne profile aż kipią od „młodych-starych” dzieci, w nienaturalnych dla dziecka pozach i niewygodnych ubraniach. Nie mówcie mi, że buty na obcasie to wygodne obuwie dla 3-letniej dziewczynki a chłopiec czuje się swobodnie w lakierkach bez skarpetek. Oczywiście wszystko musi być od najsłynniejszych projektantów i broń boże nie z H&M-u, bo to już wstyd. Rodzic się cieszy, bo jego dziecko jest inne od reszty. Bo nie wygląda jak dziecko tylko jak dorosły.

Popularna jest też skrajność w drugą stronę czyli ubieranie dziecka w ciucholandach i szczycenie się tym. Bo sieciówki to zło. Bo kupowanie tego, na co Cię tak zwyczajnie stać to zło. Bo ubieranie dziecka pod kolor albo z jakimkolwiek wyczuciem smaku to zło. Bo przywiązujesz uwagę do tego co materialne. A Ty, rodzicu, który na każdym kroku próbujesz ubraniami i zabawkami podkreślić inność Twojego dziecka (a przez to i Twoją) nie przywiązujesz uwagi do tego co materialne? Przywiązujesz ją jeszcze bardziej niż ja – rodzic wyluzowany.

Jestem rodzicem wyluzowanym. Moje dziecko ubieram tak, jak mi się podoba. Ubieram je w sieciówkach, w handmade’ach. W droższe ciuszki, w tańsze. Mam swój gust, swój styl. Jeśli coś do niego nie pasuje po prostu tego nie kupuję. Aktualna kolekcja Mini Rodini nie przypadła mi do gustu więc nic z niej nie kupię i tyle. Bo nie o metkę w tym wszystkim chodzi. A jak mi się spodoba to kupię, jeśli będzie mnie aktualnie na to stać. I tyle. Przecież to takie proste…. W secondhandach nie ubieram dziecka bo nie mam na to czasu. Ale kiedy go znajdę z chęcią poszperam i kupię coś taniej. Tak po prostu, bez zbędnego spinania pośladków.

Jestem rodzicem przeciętnym. Moje dziecko bawi się zarówno plastikowymi jak i drewnianymi zabawkami. Dla mnie klocek drewniany i klocek plastikowy to ten sam klocek. Dla mojego dziecka i tak najbardziej liczy się to, czy bawi się samo czy ze mną. Bo to ja jestem dla niego najlepszą zabawką. I to ode mnie nauczy się więcej niż od zabawki. Czy będzie ona zabawką vintage czy zabawką wyprzedzającą XXI wiek.

Jestem rodzicem normalnym. Nie stosuję żadnych skrajnych metod wychowawczych. Nie wymagam od mojego dziecka więcej niż wymagać powinnam. Nie wymagam też mniej. Na spacer zakładamy buty i czyste ciuchy bo po mieszkaniu młody biega najczęściej w samej pieluszce. Ale jeśli widzę, że ma ochotę pobiegać w samych skarpetkach a tyłkiem pacnąć w kaczą kupę… niech biega, niech paca. Jak będzie chciało tą kupę zjeść to mu nie pozwolę. Proste.

Moje dziecko czuje się kochane. Odwzajemnia tą miłość. Pokazywałam to w ostatnim filmie. Nie przywiązuję specjalnej uwagi do otoczki materialnej. Kupuję to co mi się podoba, to, na co mnie stać. Ale nie mam w tym głębszej idei. Nie jestem ani maistreamowa ani undergroundowa. Jestem zwykła. Pewnie nudna. Moje dziecko jest nudne. Ale dobrze mi z tym. Mojemu dziecku chyba też z tym dobrze. Nie wyprzedza ani nie odstaje intelektualnie od rówieśników. Ma dwie ręce, dwie nogi i wieczny uśmiech na buzi. Jak każde dziecko. A ja, jak każda matka je kocham i nie biorę udziału w wyścigu do bycia inną. Wolę ten czas poświęcić mojemu dziecku.

Mrugała Dablo Modne Dziecko Blog Modowy  (6) Mrugała Dablo Modne Dziecko Blog Modowy  (3) Mrugała Dablo Modne Dziecko Blog Modowy  (5) Mrugała Dablo Modne Dziecko Blog Modowy  (1) Mrugała Dablo Modne Dziecko Blog Modowy  (4) Mrugała Dablo Modne Dziecko Blog Modowy  (7) Mrugała Dablo Modne Dziecko Blog Modowy  (9) Mrugała Dablo Modne Dziecko Blog Modowy  (8)

Bakuś:

Sweterek – tutaj
(kolejna perełka :P)

Legginsy – Zara

Chustka – Zara

Buciki – tutaj

 Mrugała Dablo Modne Dziecko Blog Modowy  (2)