Hoł, Hoł, Hooooł :) Jak nie lubię Halloween, tak choinki, bombki i oczoje… świecące lampeczki kocham miłością nieskończoną. I nie mam najmniejszego problemu z tym, że zanim wypalą się znicze na grobach, do naszych domów wjeżdża Święty Mikołaj furmanką Coca-Coli. Kocham święta! Od 2 lat… Dopiero od 2 lat… Dopiero…
Ale nie ważne co było! Ważne co jest teraz. I co będzie. Ach… następne święta będą najmagiczniejsiejsze z magicznych! Mam nadzieję, że jeszcze ktoś będzie do nas tu zaglądał i wspomnę ten wpis zapowiadając relację z naszych pierwszych świąt z… niespodzianka!
Pomarańcze, goździki, bakalie, pierniki… ciekawa jestem czy tylko mi kojarzą się ze świętami. Kiedy poczuję zapach świeżo obranej pomarańczy (nawet latem) od razu słyszę dzwoneczki sań. Pierniki nie smakują lepiej o żadnej porze roku. Piernik = Grudzień. Nie pytajcie dlaczego tylko grudzień. Pojęcia nie mam :)
Chcę, żeby Mati kochał święta od małego tak, jak ja kocham je od 2 lat. W domu ma pachnieć cynamonem, 6 grudnia w kapciach ma się spodziewać upominków od Mikołaja a kalendarz adwentowy, chociażby był z najgorszej czekolady ma być przysmakiem, na który warto będzie czekać każdy kolejny dzień.
Przeglądając gazetki na Okazjum.pl trafiłam na boskie lampeczki. Pognałam do sklepu co sił w… oponach z zamiarem kupienia tylko tych jednych jedynych, na szybkości, na jednej nodze, na 5 minut. Niestety mój plan nie wypalił. A w sumie to wypalił bo tam się paliło (świeciło znaczy się!) wszystko co możliwe! Lampek było tyle, że nie potrafiłam się zdecydować. Wróciłam z kilkoma sznurami światełek. Jednymi bawi się na zdjęciu Mati, inne wiszą nad łóżkiem, kolejne w salonie… Mam nadzieję, że RWE potraktuje mnie ulgowo i nie wsadzi za kratki jeśli będę się opóźniała z rachunkiem za prąd a na to się zapowiada.
Z zakupów wróciłam też z dodatkowym łupem. Standard… ale ile radości! Kupiłam w końcu tą książeczkę, o której Wam opowiadałam ostatnio. „Świąteczna opowieść” o Świętej rodzinie z pięknymi dźwiękami. Z osiołkiem, krówką i masą magicznych dźwięków (wiecie, tych które są podkładane pod czarodziejskie zaklęcia i machnięcia różdżką w bajkach Disneya). No kurcze, nie umiem Wam powiedzieć o co chodzi. Tego trzeba posłuchać. Boska jest! 28 PLN więc i cena boska!
Oj, dobra tam, co ja Wam będę zawracała głowę tekstem skoro święta czuje się nosem, wzorkiem i węchem. Pozwólcie, że nakarmię Was świątecznym klimatem chociaż obrazami. O resztę musicie już zadbać same :)
Z piernikami też mam tak samo :D
No i mandarynki, to jest dla mnie zapach Świąt :)
To pewnie zapach komuny nam się wkręca, kiedy pomarańczka i mandarynka w paczce świątecznej cieszyła bardziej niż … majtki i skarpety :)
SERDECZNIE GRATULUJE NIESPODZIANKI, JA RÓWNIEŻ MAM NADZIEJE ŻE PRZESZŁE ŚWIĘTA BĘDĄ JUŻ Z NIESPODZIANKĄ.
Czuję w kościach, że niebawem obwieścisz nam, że… rodzinka Bakusiowa się powiększy :)
I jeżeli to TA niespodzianka to mam nadzieję, że moje przyszłe Święta też będą z Niespodzianką. I też te święta z ostatnich 2 lat mają dla mnie szczególne znaczenie :)
3 komentarz:P – raczej zapytanie, ta książeczka gra melodie kolęd? chociaż troszeczkę, np. w tle?
Nieeee, tu tylko dźwięki różne przypisane do przycisków z aniołkiem, krówką, owieczką, osiołkiem, gwiazdkami i Świętą Rodziną. Ale i tak jest baaaaaajka :)
Z całego serca życzę córeczki – myślę, że tak właśnie się stanie! ;)
I dziękuję za super bloga – pokazał mi, że mogę kochać moje dzieci jeszcze bardziej i czulej.
Oooo to nie tylko ja czuję, że coś jest na rzeczy :)
Bakuś z lampką w nosie wymiata! :D
Moje ulubione zdjęcie :)
Kochana moja pierwsza mysl….. pojawi się drugir bakusiatko lub Bakusia??? :) Jesli tak to z całego serca Cie ściskam i gratuluję!!!! Jeśli to inna niespodzianka to też Cię ściskam boteż już czuję tą atmosferę…dom prawie wysprzatany, plasterki pomaranczy susza sie na grzejnikach a ich zapach mmmmmm chyba nie musze mowic, a w ten weekend rozkladam wszystkie ozdoby swiateczne :)
Polecę zaraz po tą bajkę dla mego Igi dzięki za bloga ;)
Pewnikiem niespodzianka zawita :)
Malwa Twoje zdjęcia wymiatają :-) piękne są poprostu :-)