Dzisiaj będzie krótko, zwięźle i na temat :) Mati chciałby Ci pokazać super pomysł na tegoroczny prezent na dzień dziecka, a ja pod jego zachwytem podpisuję się rękami i nogami. Odkryliśmy kolejne czadowe klocki! Zauważyłam, że u nas w domu królują szczególnie wszelkiego rodzaju klocki i to właśnie na klocki zwracamy najczęściej uwagę mijając wystawy sklepowe. No, ale co poradzisz. Po prostu nie ma bardziej uniwersalnej i twórczej zabawy od klocków. A dzisiaj mamy dla Ciebie propozycję wyjątkową…
Słyszałaś o klockach magnetycznych MAGICUBE? Super sprawa! Dzięki temu, że są leciutkie, a w środku mają wbudowane magnesy, można z nich tworzyć fenomenalne konstrukcje, a co lepsze, niektóre zestawy mają dodatkowo magnetyczne „naklejki”, które można zestawiać w dowolnej konfiguracji, tworząc za każdym razem inne stworki, roboty, domki czy różowe lale. O zobacz, tutaj na przykład bliżej nieokreślony dinozaur… mieszaniec taki… dinozaurzy kundel w sumie ;) Każda część ciała z innej parafii, ale właśnie o to chodzi prawda? :)
Taki zestaw zawiera oprócz 7 kostek, które mogą posłużyć też przy zabawie innymi zestawami, 17 naklejek magnetycznych, które teoretycznie tworzą 3 dinozaury, ale w rzeczywistości dziecko może je dowolnie ze sobą miksować, tworząc za każdym razem innego zwierzaka.
Na takiej samej zasadzie działa zestaw typowy dla dziewczynek. Tylko błagam, nie wkraczajmy na ten grząski grunt i nie podejmujmy tematu zabawek chłopięcych czy dziewczęcych okej? :) Jak najbardziej różowym zestawem mogą bawić się też chłopcy a dinozaurami mogą bawić się dziewczynki, ale chciałabym uprzedzić z góry czepialskie komentarze bo ja zdania nie zmienię i różowe lale i księżniczki zawsze będą dla mnie bardziej dziewczęce niż chłopięce i tyle :) Nawet Matuniowy „Karolek” (kto ogląda nasze stories, ten wie o co cho), jest bardziej dziewczęcy, ale jak widać bawi się nim Mati więc gdyby kogoś świerzbiły paluszki do napisania komentarza w stylu: „przecież nie ma zabawek chłopięcych i dziewczęcych” to po prostu nie radzę bo będę kąsać :) Dzisiaj rozmawiamy o fantastycznych klockach, które są uniwersalne dla każdej płci a nie o polityce ;)
Pozostając w temacie uniwersalności, zwróć uwagę na jeszcze jedną kwestię: tymi klockami może się bawić właściwie już kilkunastomiesięczne dziecko. Pierwsze zestawy są nieskomplikowane, ale naprawdę fajne! Na przykład owocki, na czterech klockach, do których dodatkowo masz dołączone karty, żeby budować z przypatrzenia :) Zaczynasz od takich właśnie malutkich zestawików, a z wiekiem po prostu dokupujesz kolejne, dając dziecku możliwość konstruowania coraz bardziej skomplikowanych budowli.
Moim ulubionym zestawem jest ten ze zwierzakami egzotycznymi. Stopień trudności idealny dla 3-letniego bystrzachy, ale pobawi się nim z powodzeniem 5-latek, który z poszczególnych części ciała stworzy nowego stwora już bez podglądania gotowych kart ze zwierzakami. A jak mu się znudzi, po prostu zmiesza klocki ze sobą i zbuduje ze wszystkich swoich zestawów jakiś fikuśny zamek, używając do tego naklejek magnetycznych.
Budowa okien? Noł problem. Budowa mostu? Prościzna! Zobacz jak łatwo można ożywić zwykłe sześcienne klocki! To jest naprawdę świetna zabawka, a co więcej (to już plus taki off-topic) są super proste w utrzymaniu porządku bo po prostu je do siebie przysuwasz a one zbijają się w jedną, kolorową, przyjemną dla oka bryłę. Wielkość tej bryły też zależy od Ciebie. Możesz kupić mały zestaw na początek, ale możesz też od razu pójść z grubej rury i kupić ten największy, do budowania zamków. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nawet jeśli zaangażujesz rodzinę, do powiększania kolekcji i powiesz im, żeby kupowali pro prostu MAGICUBE zamiast wróżenia z fusów, to nawet jeśli zestaw się zdubluje, będzie spoko. Im więcej zestawów tym lepsza zabawa! Z resztą, zobacz na filmiku jak to wygląda na żywo :) Nasz mały YouTuber przygotował dla Ciebie krótką prezentację klocków :)
I jak Ci się podobają? Serio… tych klocków im więcej, tym lepiej. Można mieszać zestawy i tworzyć nieskończoną ilość kombinacji. Zwróciłaś uwagę z jakim skupieniem się nimi bawił Mati? On te klocki po prostu uwielbia! A dodatkowym plusem jest to, że może je przenosić bezpiecznie bez żadnych pudełek, bo wystarczy zebrać je „do kupy” i tworzą piękną, zgrabną konstrukcję. Polecam te klocki i ja, i Mati i nasz operator kamery ;) Zobaczymy czy za jakiś czas będzie je polecała też Milenka ;) Wcale się nie zdziwię :)