Przy moim napiętym grafiku, czas kąpieli i układania dzieciaków do spania to czasem nasz jedyny wspólny czas, którego nie przerywają telefony, maile i milion obowiązków. I tak jak dla Maćka, kąpanie dzieciaków to przykry obowiązek BO CHLAPIO! BO KRZYCZO! BO SZAMBO ZARA PEŁNE BEDZIE! :) W odróżnieniu od mojego zrzędliwego męża, ja te wieczorne rytuały uwielbiam. Dobraliśmy się idealnie bo kiedy ja zabieram dzieci do kąpieli, odpoczywam od pracy. Maciek natomiast odpoczywa od dzieci :) O 16:30 pracę kończy i niania i przedszkole więc biedak z tą dwójką szaleńców urzęduje sam aż ja skończę klepać w klawiaturę. I wtedy wchodzę ja – cała na biało! A ze mną perełki wygrzebane w internetach, które ten wieczorny rytuał przenoszą na jeszcze wyższy poziom zaje…fajności :) No popatrz tylko!
Krzesełko kąpielowe
Do tej pory kąpaliśmy dzieciaki oddzielnie. Ja Milenkę pod prysznicem, a Mati obok bawił się w wannie. Wkładanie Milenki do wanny nawet samej, napawało mnie przerażeniem. Bałam się, że się przewróci. A co dopiero jeszcze z szalonym Matim :) Czasami wchodziłam do wanny razem z dzieciakami, ale nawet wtedy nie byłam w stanie utrzymać Milenki bo ona z Matim w wodzie dostaje jakiegoś obłędu :) Przeszperałam internety i znalazłam hiper-mega krzesełko kąpielowe, które rozwiązało mój problem. Teraz wkładam dzieciaki do jednej wanny i pozwalam im się wybawić zanim przejdziemy do „kąpieli właściwej” :)
W internecie są tańsze krzesełka, ale uznałam, że wolę zapłacić kilkadziesiąt złotych więcej i mieć pewność, że będzie stabilne. Ma trzy przyssawki plus jeszcze takie małe na spodzie, ale u nas wanna jest tak wyprofilowana, że nie da się nimi dotknąć do podłoża. Ale luz. Te zewnętrzne doskonale dają radę. Link do krzesełka << TUTAJ >>
Mata antypoślizgowa
Idealna dla Matiego, który już nie raz wywinął orła na śliskiej nawierzchni. Te przyssawki nie są jakieś rewelacyjne, ale jest ich dużo więc jak odkleja się jedna to trzyma inna. Mati jest ciężki więc też pewnie jego ciężar robi tutaj robotę. Jeszcze nam się nie przesunęła do tej pory. Link do maty <<TUTAJ>>
Emolium Dermocare 3w1
To nowość od Emolium, z którym stworzyliśmy ten wpis. Płyn do kąpieli, żel do mycia ciała i szampon w jednym. Idealne, wygodne rozwiązanie szczególnie podczas wyjazdów, kiedy nie trzeba pakować trzech butelek do kosmetyczki. Nawet pompkę muszę docenić i to nie dlatego, że wygodniej mi się dozuje, ale dlatego, że wszystkie butelki z płynami do kąpieli, które można nacisnąć stanowią potencjalną zabawkę Matiego, który nie raz już mi wylał zawartość butelki tylko po to, żeby sobie „zrobić psikawkę” :) Łatwo się pieni więc nawet przy każdorazowym używaniu go do zrobienia piany w wannie, nadal pozostaje wydajny. Nie szczypie w oczy więc jest idealny dla starszych dzieciaków, które nie wyobrażają sobie kąpieli bez zabawy. Włoski rozczesują się po nim bardzo fajnie. Można go używać już po pierwszym miesiącu. Plus należy mu się też za skład – jest bardzo krótki i nieskomplikowany a 92% to składniki pochodzenia naturalnego. Emolium szukaj w aptekach stacjonarnych albo tych internetowych. Link <<TUTAJ>>
Rondo kąpielowe
Na zdjęciu z butelką Emolium też widać rondo, ale to jest takie dla maluszków. Milenki główka się w nie nie mieści. To, które widzisz wyżej ma większy otwór, ale widziałam jeszcze taki daszek z regulacją. Spróbuję go ściągnąć bo nigdzie w stacjonarce go nie znaleźliśmy a powiem Ci, że co do tych rond mam mieszane uczucia. To, które ma Milenka jest super. Spłukiwanie główki w rondzie jest zdecydowanie łatwiejsze, ale ta woda w pewnym momencie i tak zawsze gdzieś pocieknie. Także w 100% szczelne nie jest, ale robi robotę. Mati się tak bardzo nie bał spłukiwania jak był mały. Później mu się coś włączyło, ale już miał za dużą głowę na takie wynalazki :P Na szczęście Mati już rozumie słowo „odchyl do tyłu” :) Milenka jeszcze nie bardzo :) Posiłkujemy się więc takimi cudami jak rondo, które doskonałe nie jest, ale zawsze pomaga :) Rondo białe <<TUTAJ>> Rondo różowe <<TUTAJ>>
Kubek z gumą do polewania głowy
Tak jak wspominałam – Milenka nie kuma czaczy. Nie odchyla główki więc u niej to wiaderko na razie się nie sprawdza. Za to u Matiego używaliśmy go jeszcze za czasów mieszkania w Warszawie. Później było niepotrzebne, a kiedy raz zatarł sobie oko „dorosłym” szamponem mieliśmy kilka miesięcy krzyku podczas spłukiwania i nie wytłumaczysz gościowi, że to czysta woda :) O tych wiaderkach zapomniałam totalnie aż któregoś dnia, Maciek znalazł podobne podczas porządków na strychu. Kupiłam świeże (bo w tamtym sparciała guma) :) i… Mati przestał się bać :) Dzisiaj właściwie tylko mi zapozował do zdjęcia. Tak więc pudełko czeka na Milenkę :) Kubek <<TUTAJ>> i taki fajniejszy ale ciut droższy, słonik <<TUTAJ>>
Gumowe zwierzaki do wody
Coś to dziecko w tej wodzie robić musi. No nie ma opcji, żeby tylko chlapało. Mati próbował już przemycać do wanny wszelkiej maści zabawki. Nawet raz mu się udało wnieść do niej samochód… metalowy… z melodyjką :) W sumie to dobrze, że go znokautował bo to był taki chiński krzykacz, który rani uszy (i mózgi) umęczonych rodziców, ale robiłam chwilę po tym incydencie jakiś prezentownik i wygrzebałam zestaw takich właśnie zwierzaków do wody. Jeden już wyrzuciłam bo boję się grzyba, ale kupiłam od razu taki sam bo to niby takie nic, za grosze, ale jednak zabawa jest i dla Milenki i dla Matiego. To chyba najtańsze gumowe zwierzaki do wody jakie znalazłam w całych internetach. Link <<TUTAJ>>.
Książeczka kąpielowa
Kiedyś Mati miał taką książeczkę, która miała tak ostre brzegi, że sobie biedny porozcinał buzię bo wiadomo, że taki roczniak-dwulatek wszystko musi sprawdzić PASZCZOWO :) Obraziłam się więc na wszystkie książeczki kąpielowe. Ale po latach Milenka dostała taką książeczkę w prezencie i okazało się, że brzegi były już normalne więc mogę polecić Ci ten gadżet znowu :) Szczególnie jeśli Twoje dziecko lubi książeczki. Milenka kocha wszystkie rodzaje książek. Ogląda obrazki a później je… zjada :) Wyobraź sobie jak mi było wstyd kilka tygodni temu, kiedy na wejściu w Carrefourze dałam Milence książeczkę, którą zanim doszłyśmy do kas… obgryzła!!! Liczyłam jeszcze jakiś czas, że zostanie bibliotekarką. Spoko praca, bez stresu, w rytmie slow… ale ona chyba zostanie MOLEM KSIĄŻKOWYM! A te gumowe książeczki kąpielowe są dla niej podwójnym wyzwaniem bo… trudno je rozgryźć :) Książeczka <<TUTAJ>>
Kredki kąpielowe
Szybko się kończą, ale choćby dla tej jednej kąpieli w totalnej ciszy i bez porozlewanej dookoła wody – WARTO :) Znalazłam najtańsze na rynku <<TUTAJ>>
Okręt podwodny z prysznicem
Ja wiem. To nie jest najtańsza zabawka. Ale wierz mi – jest super!!! Nagrałam na stories jak działa na żywo. Musisz to zobaczyć <<TUTAJ>> :) Nie znałam wcześniej tej marki, ale wydaje się porządna. Zabawka składa się z dwóch części: łodzi podwodnej na baterie z prysznicem i tego czegoś przyczepianego do wanny przyssawkami :) Sprawdź sobie na stories jak działa. Moim dzieciakom bardzo się podoba :) Link do zabawki <<TUTAJ>>