W tym roku pogoda… wreszcie mogę to powiedzieć… ROZPIESZCZA! Nie pamiętam tak pięknego kwietnia od lat. Za nami przepiękna majówka, przed nami kolejny długi weekend i kolejny… jak tak dalej pójdzie, Polacy puszczą z torbami biura podróży bo szkoda będzie im wylatywać z kraju :) My jesteśmy niesamowicie podwórkowi. Właśnie wróciłam z romantycznego obiadu z mężem na tarasie, który co prawda trwał 3 minuty i i tak zjadłam zimne ziemniaki i brokuł bo Milenka uznała, że skoro obiad to obiad i głośno domagała się swojej porcji, ale obiad na tarasie uważam za odhaczony :) Tak wiem… niewiele mi potrzeba do szczęścia :) Matiemu z resztą też, bo zabawki, które starannie ze mną wybierał a później testował okazały się jednymi z najtańszych w całym Smyku! Można tanio i fajnie? MOŻNA!
Zbliża się Dzień Dziecka. A jak Dzień Dziecka to… PREZENTY! Ale w tym roku postanowiliśmy wybrać takie ich propozycje, żeby skorzystali też rodzice. Taki lisek chytrusek ze mnie trochę, ale jakoś nie czuję wyrzutów sumienia :) Najlepsze dziecko to zajęte dziecko :) A jeszcze jak jest zajęte na podwórku, na świeżym powietrzu, zabawami ruchowymi to paaaaanie! Lepiej być nie może :) No dobra, nie przeciągam bo nacykałam tym razem kontener zdjęć, z resztą i tak weszłaś tutaj po konkrety a nie po moją paplaninę więc tam da da dam dam daaaaaam: przedstawiam Ci 10 hitowych zabawek na podwórko! Idealnych na prezent na Dzień Dziecka!
- Mini tenis TUTAJ – klasyk :) Kto z nas nie grał za małolata w tenisa albo badmintona? Ja pamiętam jak grałyśmy z moją mamą każdego ciepłego wieczora przez bramę. Pobijałyśmy codziennie kolejne rekordy odbić, a w każdy czwartek wychodziłyśmy na święto dyszla czyli targ, żeby kupić od rosjanek chińskie lotki z ciężkimi, gumowymi główkami bo wpadały nam w wysokie (wyższe niż dom) tuje, które zasadził jeszcze mój dziadek dziesiątki lat temu. Aaaaach… widzisz jakie ja mam wspomnienia ze zwykłymi rakietkami? :) Wierzę w to, że moje dziecko też będzie za jakiś czas wspominało z sentymentem tę ponadczasową grę :)
- Zestaw narzędzi TUTAJ – tutaj już wspomnieniami nie pojadę bo jednak ja byłam zdecydowanie bardziej lalkowa, chociaż nie powiem, bo kiedyś wpadłam do garażu taty i postanowiłam mu „umyć” samochód taką słitaśną drucianą szczotką do zdrapywania farby :) Na tym zakończyły się moje doświadczenia z męskimi narzędziami :) Jakoś tak, nie wiedzieć czemu, od tamtej pory nie miałam wstępu do garażu, a zawsze kiedy podchodziłam do samochodu, słyszałam wiecznie to samo pytanie „Co Ty już tam majstrujesz przy tym samochodzie?!”. Tyle opowieści z perspektywy dziecka, natomiast z perspektywy rodzica mogę powiedzieć, że zestaw mini narzędzi dla chłopca to jest zawsze strzał w 10. Jeśli nie wiesz co kupić synkowi znajomych, narzędzia będą zawsze trafione. A w tym konkretnym rozczulająca wręcz jest ta mini miareczka, którą zaraz zobaczysz na zdjęciach. No hit po prostu :)
- Zestaw do koszykówki TUTAJ – na początku bałam się, że się będzie przewracał, ale okazało się, że tą dolną część napełnia się wodą i zatyka korkiem dzięki czemu kosz stoi stabilnie. Będzie pasował do dzieci w różnym wieku bo można regulować jego wysokość. Super sprawa dla małego sportowca… i nie tylko :) Bo akurat zestaw do koszykówki był jedną z tych zabawek, o które Mati musiał… wykłócać się z Maćkiem :) No stare to a głupie no! Dziecku piłkę zabierał i sam rzucał do kosza! I nawet pod groźbą tego, że napiszę o tym na blogu nie chciał oddać więc zgodnie z obietnicą skarżę się na Maćka publicznie! Ha! Jesteś
u Pani!u dziewczyn! :) - Łuk i strzały TUTAJ – to jest ta zabawka, która oprócz numeru 10 zajmuje Matiego najbardziej. Strzela już nie tylko do tablicy, ale właściwie wszędzie gdzie jest w stanie przykleić się przyssawka. Na początku strzelać uczyłam go ja – nie wychodziło mu. Po chwili jednak do akcji wkroczył Maciek. Zamienili ze sobą dwa zdania, dwa razy strzelili razem i mały gość gania strzela tak trafnie, że jestem w szoku! Super sprawa taki łuk. Maciek mówi, że w jego czasach robiło się łuki z patyka i gumki a do tego ostrzyło się patyki. No i właśnie na tym „ostrzyło się patyki” zakończę bo pewnie połowa mam, z tak samo bujną wyobraźnią jak ja, właśnie zobaczyło ostrze tego patyka w jakimś niepożądanym miejscu :) Jeśli w Robin Hooda bawi się mój 5-latek, wolę, żeby jeszcze przez jakiś czas używał gotowych strzał z przyssawką na końcu, która nawet jeśli trafi kogoś w czoło, to raczej w nim nie zostanie ;) A frajda na bank taka sama :)
- Stolik wodno piaskowy TUTAJ – zdjęć stolika niestety nie mam, bo Mati stolik wybrał dla Milenki i powiedział, że dopóki nie urośnie, nikt nie może się nim bawić. Okkkeeeej, niech w takim razie stoi i czeka :) Natomiast przyglądałam mu się sama i muszę Ci powiedzieć, że i tak postanowiłam go umieścić w zestawieniu właśnie dlatego, że jest skonstruowany tak, że można się nim bawić i wodą i piaskiem. A przecież woda i piach to najlepsi przyjaciele każdego dziecka ;) Ma idealną wysokość dla takiego maluszka i nie trzeba go od razu sadzać w mokrym piasku, w całej piaskownicy. Super sprawa jeśli masz młodszego maluszka, który już samodzielnie chodzi.
- Lornetka TUTAJ – tu chyba specjalnie nie muszę się rozpisywać prawda? Lornetka to gadżet, który też pewnie każdy z nas miał, albo chociaż zabrał tacie i wrzucił do piaskownicy pod schodami. Ups… nie każdy? Tylko ja miałam taką przygodę? No patrz, a ja myślałam, że wszystkie córeczki mają za sobą takie epizody ;) Wracając do lornetki, ona naprawdę ma zoom! I naprawdę działa. A jest bezpieczna, bo te szkiełka… to nie szkiełka :)
- Lupa TUTAJ – moje serce się krajało, kiedy pozwoliłam mojemu małemu odkrywcy urwać płatek pięknie kwitnącego Rododendronu :) No, ale czego się nie robi dla dobrego ujęcia :) Z resztą obserwowanie z jaką precyzją Mati łapie go tą plastikową pincetą było naprawdę tego warte. W takim maluchu jest tyle ciekawości świata! To samo podwórko oglądane za pomocą prostej, zabawkowej lornetki czy lupy, nagle staje się nieodkrytym kontynentem.
- Kosiarka TUTAJ – no co tu dużo mówić. Oglądasz nasze Instastories (TUTAJ)? Mati musi robić wszystko to, co robi tata. Koszenie trawy krok w krok za nim to jedna z ulubionych zabaw :) I nie oszukujmy się… to jest układ idealny. Mąż robi robotę, dziecko nie odpuszcza go na krok a my… możemy spokojnie oddać się sobotniemu relaksowi… o ile mamy jedno dziecko :P
- Paletki na rzepy TUTAJ – nawet dla najmłodszych maluchów. Szczególnie tych ambitnych bo trafienie rakietką w piłkę czy lotkę może być na początku trudne a taka paletka nie wymaga wczucia się w „przedłużenie ręki” itd. Jest dużo bardziej intuicyjna no i przede wszystkim nie odbijasz, a po prostu łapiesz piłkę. Także myślę, że i 3-latek już będzie miał z taką zabawką frajdę. Natomiast Mati… zdjęcia mówią same za siebie. Za 15 zł kupujesz długie miesiące frajdy i dla dziecka i dla rodzica :)
- Bańki mydlane TUTAJ – ostatni będą pierwszymi :) Bańki mydlane to z całego tego zestawu moim zdaniem najlepsza zabawka. Mati spędził z nią najwięcej czasu ze wszystkich zabawek. Te zestaw jest hitem nad hitami. Bańki możesz puszczać z kilkunastu różnych kształtów. W zestawie są trzy butelki z płynem, talerzyki i miseczki do maczania w płynie… zestaw prze-kot :)
Zabawki SMIKI zdecydowanie nie należą do drogich a frajdy dają chyba najwięcej ze wszystkich zabawek na świecie. Bo bawisz się nimi na świeżym powietrzu. To znaczy dziecko się bawi. To znaczy… no dobra… przyznam Ci się do czegoś. Raz zdarzyło nam się nimi bawić z Maćkiem bez Matiego. No dobra… więcej niż raz :) :) :)
Mini tenis TUTAJ
Zestaw narzędzi TUTAJ
Zestaw do koszykówki TUTAJ
Łuk i strzały TUTAJ
Lornetka TUTAJ
Lupa TUTAJ
Kosiarka TUTAJ
Paletki na rzepy TUTAJ
Bańki mydlane TUTAJ
A WIDZIAŁAŚ JUŻ NASZĄ NAJNOWSZĄ MEGAPRODUKCJĘ? ;)
(: Subskrybuj nasz kanał TUTAJ :)
I zostaw nam koniecznie komentarz i łapkę (mamy nadzieję, że w górę) ;) pod filmikiem na YT TUTAJ