27 października 2014
Antybiotyki? Nie, dziękuję.
Choróbska ciągnęły się za nami poprzednią zimą, jak te najgorsze gluty, te najobrzydliwsze, duszące moje biedne dzieciątko. Te, zaraz po których zaczynał się kaszel, czerwone gardełko i chrypa. Odporność po mamusi – zerowa. Byle wiaterek, byle zmiana temperatury i choroba murowana.