Od zabawek teraz wymaga się dużo więcej niż 10 lat temu. Teraz wszystko nudzi. Wszystko już było. Trudno o coś nowego na rynku. No bo ileż może być maskotek opowiadających bajki, albo ruszających się piesków, albo siusiających lalek. Nic już nie zaskakuje. Dzisiaj dzwonił do mnie mój brat z pytaniem co kupić Matiemu… kurczę mieliśmy spory problem. W odpowiedzi zadałam to samo pytanie o jego córeczkę i jak myślisz, jaką odpowiedź uzyskałam? „Nieeeee wiem, ona już wszystko ma” :)
No bo rzeczywiście, dzieci w dzisiejszych czasach już naprawdę WSZYSTKO mają. A jednak chcemy je czymś obdarować. I pamiętając jak reagowaliśmy na prezenty-ubrania, albo prezenty-słodycze, stwierdzamy, że lepiej kupić coś, czym to dziecko jednak się chociaż przez chwilę pobawi.
Dzisiaj mam dla Ciebie zabawkę, która, nie dość, że dla chłopca i dziewczynki, że może być dublowana w nieskończoność więc nie ma stresu jeśli dziecko już ją ma, to jeszcze wykracza daleeeeko poza granice 3-6, które są podane na opakowaniu. To Gąsieniczka Fisher-Price, która uczy dziecko podstaw programowania i pozwala na nieskończone kombinacje. A im więcej takich Gąsieniczek masz, tym więcej zabawy. Bo możesz je łączyć albo w jedną, długą meeeeega Gąsieniczkę, albo bawić się dwiema, trzema i tak w nieskończoność.
Na poszczególnych częściach Gąsieniczki, są strzałki – komendy. Składając je w określoną kombinację, układamy Gąsieniczce trasę jej przejścia. Do przodu, w prawo, w lewo… możesz dokupować tych części tyle ile dusza zapragnie. Do tego masz jeszcze START i METĘ, które ustawiasz za każdym razem w inny sposób, a dziecko musi główkować, żeby poprowadzić Gąsieniczkę z punktu A do punktu B. Dopóki jest maluchem takim jak Mati, komendy będą proste. Ale jak dasz takiemu sześciolatkowi jakąś łamigłówkę do rozwiązania i utrudnisz ją jeszcze przeszkodami na drodze… DZIECKA NIE MA :)
A co najlepsze. Nie można powiedzieć, że zabawka jest nieestetyczna, bo kolorystyka jest meeeeega stonowana. Nie można powiedzieć, że jest skrzekliwa, bo ta muzyczka jest super przyjemna i bardzo dobrej jakości. Nie można powiedzieć, że Gąsieniczka „wali po gałach światłami”… bo nie wali :) Serio. Dawno już nie byłam tak podjarana zabawką. Zdecydowanie (a wiesz, że przez moje ręce przewinął się chyba cały asortyment Fisher-Price’a), ta zabawka jest najlepszą zabawką z całej oferty FP.
Dziecko może się nią bawić samo, ale może się też bawić nią z Tobą. To Ty możesz mu wyznaczać zadania i dumnie obserwować jak sobie radzi. Z drugiej strony, dziecko czuje w takiej sytuacji Twoją uwagę, a obstawiam, że nie tylko mój Mati zawstydzony ale jednocześnie szczęśliwy, powstrzymuje się od triumfalnego uśmiechu, kiedy bijemy mu brawo :)