Kiedy urodziłam Matiego, moje koleżanki dopiero się pobierały albo zaręczały. Dzieci, były dla nich tematem tak odległym jak emerytura :) Niespecjalnie więc miałam z kim wymienić się doświadczeniami rodzicielskimi. No dobra… Podpytać o doświadczenia, bo moje nie istniały :) Teoriom wygłaszanym przez starszyznę w naszej rodzinie jakoś tak nie do końca ufałam. Wewnętrznie czułam inaczej, ale brakowało mi tego potwierdzenia od jakiejś zaufanej mamy „moich czasów” więc działałam po omacku. Niestety tak. Mój instynkt macierzyński zagłuszał lęk przed popełnieniem błędu i w ten sposób, przez blisko 5 lat… przesadzałam. Ze strachu…
Nooo może nie 5 lat, bo z biegiem czasu byłam coraz pewniejsza tego co robię, ale muszę Ci się przyznać, że akurat ta kwestia bardzo u mnie kulała. Otóż nigdy nie byłam pewna, czy dobrze ubieram moje dziecko na dwór, czy powinnam z nim w ogóle na tym dworze np. podczas wiatru przebywać albo czy nie ma zbyt niskiej temperatury w domu. Co do tej temperatury to prawda jest taka, że jest właśnie za wysoka, ale ja jestem NIESAMOWITYM ZMARZLUCHEM i chyba z tego właśnie wynikał mój problem. Mi jest wiecznie zimno i wydawało mi się, że moje dziecko na bank wróci chore, jeśli wyjdzie na „nieidealną” pogodę. Jeśli jesteś tutaj z nami dłużej, pewnie pamiętasz, że 3 lata męczyliśmy się z wiecznie chorym i zagluconym Pączkiem a poprawa nastąpiła dopiero po wycięciu meeeega powiększonego migdała. I to tylko poprawa, bo i tak choróbska czepiały się nas jedno za drugim. Bałam się. Po prostu się bałam każdej kolejnej choroby. I domyślam się, że sporo takich bojących mam się znajdzie.
Musiało upłynąć dużo czasu i dużo glutów, które pewnie w wielu przypadkach były wywołane właśnie przegrzaniem, zanim poszłam po rozum do głowy. Oczywiście nie myśl sobie, że zakładałam dziecku 3 futrai i 5 czapek :) Nieee. Nie byłam takim hardkorem :) Ale bardzo często wybierałam zbyt grube kurtki zapominając o tym, że taki pełen energii maluch BIEGA I SZALEJE. On nie idzie tak jak ja, tylko goni jak szalony. Kilka przemoczonych włosów pod czapką i spocona szyja dały mi do myślenia.
Najwięcej jednak do myślenia dało mi to, czego brakowało mi, kiedy Mati miał kilka miesięcy. Rozmowy z moimi czytelniczkami. Minęło trochę czasu. Poznałam lepiej te najbardziej aktywne dziewczyny, które często komentowały moje wpisy i… zaufałam. Zaczęłam Matiego powoli „rozbierać” i wychodzić na spacery w coraz gorsze pluchy i zawieruchy. Oczywiście nie muszę Ci mówić jak Mati kocha kałuże, błoto i przemoczone skarpety? :)
Okazało się, że… nic złego się nie dzieje. Mati jest niesamowicie energetycznym osobnikiem więc albo biega, albo jeździ rowerem, albo hulajnogą, albo chociaż podskakuje, jeśli proszę go, żeby szedł równo ze mną :) W listopadzie minie rok, od kiedy postanowiliśmy zostawić go razem z nami w domu i… zachorował w tym czasie tylko raz. I to właściwie sam glut, który załatwiliśmy od razu plastrami z naturalnymi olejkami, dzięki którym oddychał normalnie przez całą noc (a zazwyczaj było tak, że z rana budził się z przytkanym nosem, spuchniętymi oczami i… pretensjami do całego świata gorszymi niż baba na PMSie albo facet z gorączką). O plasterkach poczytaj sobie TUTAJ a ja jeszcze wrócę na chwilę do tematu moich „strachów”, ale tylko na chwilę, bo zaraz będę miała dla Ciebie super niespodziankę :)
No więc Mati, to jest pikuś! Z Matim jakoś tak to wszystko naturalnie poszło w dobrą stronę i teraz trzymałabym go na dworze najchętniej całe dnie (nie to żeby mi gość roznosił dooom, nie to, żebym miała święty spoookój, nie nieee) :) Natomiast najwięcej zyskała na tej historii #JeJRóżowość, która jest na spacerze dzień w dzień niezależnie od pogody (no dobra, jak leje to nikomu się nie chce wychodzić). Alena nią już tak nie chucham i nie dmucham bo wiem, że nie ma takiej potrzeby.
Sesja, którą widzisz była robiona przy zachodzącym słońcu i taaaaaakim wietrze, że myślałam, że urwie mi głowę. Dopóki słońce było w górze wytrzymywałam nawet w swoim przyletnim autficie (heloooł, co z tego, że mam różowego niedźwiedzia na plecach, jak rękawy z cienkiej tkaninki – ja tam już żywot kończyłam!) :) 5 lat temu, z Matim nie odważyłabym się na coś takiego nawet gdyby miał na sobie 50 kocyków :) A tu… proszę bardzo. Czapka na ucho, z jednej strony kocyk, z drugiej moja chusta (bo teraz taka letnia jestem, że aż za mało tych kocyków zabieram czasami) i spacejros po parku Bródnowskim in progress :)
Serio, jeśli masz podobne uczucia do moich, nie bój się. O odporność przed chorobami można zadbać inaczej niż opatulając dziecko w szczelny kokon, albo zabraniając mu szaleństw w kałużach. To niesamowicie ważny temat, nad którym warto się pochylić, bo odporne dziecko procentuje na wielu płaszczyznach i nie ma co tu owijać w bawełnę… baaaardzo ułatwia życie :)
Na Facebooku, powstał fanpage SAMOODPORNI, który ma służyć mamom do wymieniania ich doświadczeń w budowaniu odporności swoich dzieci. Mega fajny zamysł i inicjatywa, którą wspieram z przyjemnością (zwłaszcza, mając świadomość tego, jak bardzo mi takie rozmowy były potrzebne). Zobacz Samoodpornych TUTAJ. A ja chciałabym Ci powiedzieć, żeeeee, za dołączenie do tej grupy i odpowiedź na krótkie pytanie, możesz wygrać baaardzo fajne nagrody. Paczaj tylko niżej:
Do wygrania jest identyczna hulajnoga, na jakiej jeździ Mati (sama na niej jeździłam i daje radę więc polecam bazując na własnym doświadczeniu) :)
A oprócz hulajnogi 20 zestawów obrońców dziecięcej odporności, czyli wspominane przeze mnie wcześniej plasterki (są kapitalne i co ważne full naturalne, bazujące na olejkach eterycznych, nie aromatach) i dobrze znany wśród mam syrop Pneumolan z ekstraktem z bzu czarnego, pelargonii afrykańskiej, dziewanny wielokwiatowej, werbeny pospolitej i goryczki żółtej. Zielarz to ze mnie nie jest, żeby tu się roztrząsać nad działaniem tych składników natomiast wiem, że poprawiają komfort oddychania i wspierają układ odpornościowy. Sama je podbieram Matiemu :)
No. To jeszcze raz podsumujmy co trzeba zrobić, żeby wziąć udział w konkursie:
- Polubić SAMOODPORNYCH –> TUTAJ.
- Odpowiedzieć na pytanie: „Co Twoje dziecko lubi robić najbardziej na świeżym powietrzu?” –> TUTAJ, albo w komentarzu pod tym wpisem (uruchamiam możliwość komentowania dla tych osób, które wolą swoją odpowiedź zostawić na blogu, nie na FB).
- I… TYLE :)
Konkurs potrwa do 24.10.2018 Wyniki jak zwykle ogłoszę pod TYM postem oznaczając szczęśliwą 20 :)
BĘDĘ WDZIĘCZNA (PODWÓJNIE) ZA KAŻDE UDOSTĘPNIENIE TEGO WPISU :* :* :*
POWODZENIAAAAAAA :) :) :)
Bardzo ciekawy wpis, tak się składa że rodzę w lutym i już dzisiaj zaczęłam czytać o tym jak ubierać dziecko. Więcej wpisów o podobnej tematyce! Pozdrawiam :)
Jedna złota zasada, leżącemu dziecku jedna warstwę więcej niż sobie, a biegajacemu jedna warstwę mniej!????
Moja 3letnia córeczka uwielbia wszystko co jest związane z przebywaniem na dworze???? gdy jest upał uwielbia płakać się w jeziorze, gdy są kałuże bawić się w świnkę Peppe i skakać po kałużach z błotkiem, lubi skakać na trampolinie, jeździć rowerkiem i lepić babki w piaskownicy ????
Mój pięcioletni Synek na świeżym powietrzu najbardziej lubi grać w piłkę lub jeździć na rowerze, nawet jak na dworze jest wietrznie bądź deszczowo ciągle mu ciepło, pomimo tego, że namawiam go na czapke on ją ściąga jak tylko odwrócę głowę w drugą stronę :) taki z niego aparat i ciepły chłop ????
Moje dziecko na spacerze to najbardziej lubi iść tam gdzie nie wolno, do najglebszego rowu, do najciemniejszego lasu (żeby koniecznie znaleźć dom dzika) i zazwyczaj nie tam gdzie chce mama. Oczywiście po drodze muszą być zaliczone wszystkie place zabaw, patyk jest gps’em i ciągle słyszę pytanie czy już się robi noc i musimy na pewno wracać do domu. Chciałam tylko dodać że mam trzyletnią córkę i mogę tylko pomarzyć o takich pięknych zdjęciach (musiałabym chyba związać :)
Moja też ciągle wola mnie do lasu zobaczyć gdzie mieszkają dziki ;)
Mój 9-letni syn kocha piłkę nożną także czas wolny spędza na boisku a moja prawie 2 letnia Milenka teraz na spacerach zbiera liście, kasztany, żołędzie, uwielbia zabawy na placu zabaw. Ona to w ogóle w domu nie usiedzi, nawet jak jest chora to chce wychodzić ????????????
Hej, jeszcze nie doczekałam się potomka, za to mam wspaniałego chrzesniaka! Iwo to istny szatan, którego pełno zawsze i wszędzie, na dworze to mógłby nawet zamieszkać, bez względu na pogodę byle miał obok rower i piłkę do nożnej❤️ Uwielbiamy razem jeździć na rowerze, grać w piłkę, a ostatnio nawet urządziliśmy sobie tańce w deszczu :). Kocham tego łobuza ponad życie, więc chciałabym tę hulajnogę dla Niego❤️ Z serdecznymi pozdrowieniami, ciocia Julka :D
Mam dwóch synów najstarszy 4 lata skończy w grudniu. Na świeżym powietrzu uwielbia robić to co da się zrobić z patyków i kamyków. Jest nałogowym zbieraczem kamieni ;) . Uwielbia biegać, skakać a najbardziej to bawić się w super bohaterów. Udawać, że ratuje małe robaczki przed niebezpieczeństwem. Kałuże też mu nie straszne. Młodszy syn (skonczył roczek) robi dosłownie to samo co starszy :) . Naśladuje go dosłownie na każdym kroku ;)
Helouu :) ale super, że napisałaś o tych doświadczeniach i o „Samoodopornych” ! Od razu tam lecę !
Ja rodzę wg USG 3 stycznia, więc aktualnie odpowiedzią na pytanie konkursowe może być jedynie : SPAĆ W MOIM BRZUCHU ;) Bo lulam Syna chodząc ;)
Pozdrawiam!
A moja 3-letnia córcia Helenka uwielbia brać wózek z lalką i chodzi ze swoja dzidzia, a mama ze swoja,bo mam jeszcze 5-msc Adusie. W ogóle jestesmy mega mobilne,po 10km chodzimy????
Cześć Malwino;)
Zwykle nie komentuje żadnych wpisów i nie biorę udziału w konkursach, ale czytając ten wpis uśmiechnęłam się sama do siebie – wydawałoby się że to przecież o mnie i moim synku, chociaż nie do końca;) i to był chyba znak, żeby się odezwać :) mój 5letni syn jako bobas „nie miał lekko” ze mną jako swoją mamą ;) Filip to moje pierwsze dziecko – wiadomo, chciałam dla niego jak najlepiej. Lecz niestety jeszcze wtedy nie wiedziałam, że przegrzanie dziecka może nieść za sobą nieprzyjemne skutki. Często wychodząc na dwór(oczywiście w zła pogodę wcale nie wychodzilismy), ubierałam go zbyt ciepło:/ ba! Nawet w domu ubrany był jak zapaśnik sumo, gdyż temp.od rana była niska, a dopiero wieczorem w okresie grzewczym była wysoka – niestety często zbyt… U mnie również było podobnie jeśli chodzi o możliwość wymiany doświadczeń. Wszystkie przyjaciółki zaczynały przygodę że studiami, a ja przygodę z pieluchami. :/ dopiero po ponad roku, zaczęłam przekonywać się do tego by „nie bać się pogody” i nie przesadzać z warstwą ubrań – babcie i prababcie przekonać było gorzej. Po tym czasie także przyjaciółki zostały wreszcie mamami! :D
Tak w ogóle to myślę sobie, że to chyba jakieś takie przeświadczenie, że im cieplej tym lepiej. :/ teraz żadna pogoda nam nie straszna. A póki co nawet choroby, aż tak często Filipa nie odpadają. :) nas takze była przygoda z pożegnaniem trzeciego migdała, choć teraz pozostale dwa zaczynają dokuczać :/ Nadzieję mam, że niedługo Filip doczeka się upragnionego rodzenstwa. Śmieje się sama do siebie, bo wiem, że na drugiego dzidziusia już tak chuchac i dmuchać nie będę ;)
Dziękuję więc za ten wpis.:)
I tak na koniec to dodam, że mój Filip na dworze lubi robić tyyyyle rzeczy :) mieszkamy na wsi, mamy duże podwórko:) Filip lubi kopać piłkę z tatą, wychodzić na spacery z psem, kopać dziury w górze piachu, karmić zwierzątka, jeździć na rowerze, chustać się na hustawce :) a latem…? Oczywiscie „lać woďę z węża” jak on to mówi i robic z dziadkiem olbrzyyyymie kałuze. Biedny dziadek czasem i godizne a nawet swie stoi z łopata i podkopuje fose :) ale czego nie robi sie dla dzieci, prawda?;) A zwłaszcza wnucząt:) rower jest Filipa ulubioną formą rozrywki latem, kiedy wychodzimy na spacery. Teraz też marzy o hulajnodze i juz nawet napisał list prośba do gwiazdora ;p tak więc uśmiechnęła się naprawdę kilkakrotnie czytając ten wpis :) dzięki, że jesteś Malwino! Pozdrawiam :)
Mój 3,5-latek jest mega energicznym dzieckiem. Jak tylko wspomnę że wychodzimy na dwór odrazu zakłada buty i pędzi przed siebie???? uwielbia jeździć na hulajnodze i rowerze, trampolina też nie pogardzi ???? latem kąpie się w basenie i mógłby wogole z niego nie wychodzić.
Cześć Malwino;)
Zwykle nie komentuje żadnych wpisów i nie biorę udziału w konkursach, ale czytając ten wpis uśmiechnęłam się sama do siebie – wydawałoby się że to przecież o mnie i moim synku, chociaż nie do końca;) i to był chyba znak, żeby się odezwać :) mój 5letni syn jako bobas „nie miał lekko” ze mną jako swoją mamą ;) Filip to moje pierwsze dziecko – wiadomo, chciałam dla niego jak najlepiej. Lecz niestety jeszcze wtedy nie wiedziałam, że przegrzanie dziecka może nieść za sobą nieprzyjemne skutki. Często wychodząc na dwór(oczywiście w zła pogodę wcale nie wychodzilismy), ubierałam go zbyt ciepło:/ ba! Nawet w domu ubrany był jak zapaśnik sumo, gdyż temp.od rana była niska, a dopiero wieczorem w okresie grzewczym była wysoka – niestety często zbyt… U mnie również było podobnie jeśli chodzi o możliwość wymiany doświadczeń. Wszystkie przyjaciółki zaczynały przygodę że studiami, a ja przygodę z pieluchami. :/ dopiero po ponad roku, zaczęłam przekonywać się do tego by „nie bać się pogody” i nie przesadzać z warstwą ubrań – babcie i prababcie przekonać było gorzej. Po tym czasie także przyjaciółki zostały wreszcie mamami! :D
Tak w ogóle to myślę sobie, że to chyba jakieś takie przeświadczenie, że im cieplej tym lepiej. :/ teraz żadna pogoda nam nie straszna. A póki co nawet choroby, aż tak często Filipa nie odpadają. :) u nas także była przygoda z pożegnaniem trzeciego migdała, choć teraz pozostale dwa zaczynają dokuczać :/ Nadzieję mam, że niedługo Filip doczeka się upragnionego rodzenstwa. Śmieje się sama do siebie, bo wiem, że na drugiego dzidziusia już tak chuchac i dmuchać nie będę ;)
Dziękuję więc za ten wpis.:)
I tak na koniec to dodam, że mój Filip na dworze lubi robić tyyyyle rzeczy :) mieszkamy na wsi, mamy duże podwórko:) Filip lubi kopać piłkę z tatą, wychodzić na spacery z psem, kopać dziury w górze piachu, karmić zwierzątka, jeździć na rowerze, hustać się na hustawce :) a latem…? Oczywiscie „lać woďę z węża” jak on to mówi i robic z dziadkiem olbrzyyyymie kałuze. Biedny dziadek czasem i godzine, a nawet swie stoi z łopata i podkopuje fose :) ale czego nie robi sie dla dzieci, prawda?;) A zwłaszcza wnucząt:) rower jest Filipa ulubioną formą rozrywki latem, kiedy wychodzimy na spacery. Teraz też marzy o hulajnodze i juz nawet napisał list prośba do gwiazdora ;p tak więc uśmiechnęła się naprawdę kilkakrotnie czytając ten wpis :) dzięki, że jestehś Malwino! Pozdrawiam :)
Nasze Córeczki(5l i 3l) codziennie wychodzą ze swoimi lalami na spacerek; lalki oczywiście w swoim wózeczku, bo „lala nie umie tupać”jak to Młodsza podkreśla:)-(TEN etap dopiero przed TOBĄ Kochana!), szaleją na rowerach jak większość dzieci, kochają puszczać bańki mydlane, zamalowywać plac zabaw kredą kolorową, bawić się piłką i skakanką,latem dzielnie podlewają kwiaty w ogródku a jesienią puszczają z Tatą latawce:)
Super wpis ????. Mój synek na świeżym powietrzu lubi spać, bo zawsze gdy gdzieś wychodzimy wystarczy tylko chwilka i już śpi w wózku. ????
Mój 3 letni synek uwielbia skakać po kałuzach jak tylko jakieś się pojawia po deszczu ;) najchętniej to by cały dzień spędził na polu jeżdżąc na swoim traktorku z przyczepa do której uwielbia wsypywac piasek i wozić go przez cały dzień :D
Moja 6 letnia córka od małego histerycznie bała się wszelkiego latającego i chodzącego robactwa ale po przeprowadzce na wieś jej ulubionym zajęciem jest oglądanie i „zbieranie” mrówek, robi im domki w pudełkach :) a oprócz tego łapanie koników polnych, bieganie z psami i przyglądanie się sarnom, których u nas jest cała masa, podchodzą do ogrodzenia na wyciągnięcie ręki :) A co do Pneumolanu… plasterków jeszcze nie próbowałyśmy ale syrop to zbawienie, jest rewelacyjny , uwielbiamy go… ja za to że działa a córka … za smak :)
Moja prawie 3 letnia córeczka jak tylko słyszy słowo spacer to zaraz wtóruje hasłem plac zabaw plac zabaw ???? tak więc każde wyjście kończy się lub zaczyna wizyta na placu zabaw ???? a moja druga córeczka 5 miesięczna również cieszy z tego powodu może mniej świadomie ale jednak bo w wózeczku na świeżym powietrzu jest najlepiej ????
Moja prawie 3 letnia córeczka jak tylko słyszy słowo spacer to zaraz wtóruje hasłem plac zabaw plac zabaw ???? tak więc każde wyjście kończy się lub zaczyna wizyta na placu zabaw ???? a moja druga córeczka 5 miesięczna również cieszy z tego powodu może mniej świadomie ale jednak bo w wózeczku na świeżym powietrzu jest najlepiej ????
Cieszę się, że o tym napisałaś.Dokładnie z tym samym problemem się borykam. Mój czteroletni synio jest podobnym zmarźluchem do mnie. Uświadomiłam sobie, że ubieram go zbyt grubo, bo boję się, że zmarznie. Jego ulubionym zajęciem na świeżym powietrzu jest jazda na hulajnodze i zabawy z pieskiem. Często jest tak, że jak ściągnę mu czapkę ma MOKRE włosy ;(( później wiadomo czym się to kończy. Twój wpis dał mi bardzo dużo do myślenia. Dziękuję ;*
Po przeczytaniu Twojego postu pomyślałam- nie jestem sama :D miałam tak jak Ty, za każdym razem jak syn miał wychodzić na dwór ja drżałam. Nie wiedziałam jak go ubrać i pakowałam takiego otulonego w wszystkie koce do wózka… Na całe szczęście mój mąż kilka razy pod moja nieobecność wziął syna na dwór bez tych wszystkich kocy. Chociaż wtedy byłam zła i tłumaczyłam, że zaraz Olaf będzie chory i to on będzie z nim leciał do lekarza. Nic mylnego. Byłam w szoku jak mąż powiedział mi, że nasz syn spał 3 godziny :O w domu spał maksymalnie godzinę ale to były sporadyczne wyczyny… od tamtej pory to mąż ubierał go na dwór i Olaf spał. Pragnę zauważyć, że urodził się w marcu, więc nie było ciepło a on taki malutki spał i nic się z nim nie działo. Aktualnie chodzi do żłobka i jest zdrowy jak ryba a każda mama wie, że dzieci chorują jak spotkają się w tak licznej grupie. Dobra bo się rozgadałam a miałam napisałać co syn najbardziej lubi robić na świeżym powietrzu ;) otóż najbardziej lubi chodzić i pomagać tacie, dziadkowi bądź babci czyli krótko mówiąc- bierze śróbokręt i idzie do samochodu który aktualnie jest robiony, innym zajęciem jest koszenie trawy a raczej wsiadanie do taczki i jeżdżenie na gorze trawy, ewentualnie grzebanie w ziemi z babcią która piele w ogrodzie warzywa. To jest chleb codzienny gdy przychodzi ze żłobka. Ma oczywiście piaskownice, huśtawkę itp ale to nie jest interesujące. Ewentualnie jeszcze jest świetna zabawa podczas deszczu, radość niesamowita. Uśmiech nie schodzi z buziaka bo przecież to takie fascynujące jak krople spadaj na buzie albo po wskoczeniu do kałuży wszystko jest umazane w błotku :)
Mam w domku 2 cudownych chłopaków. Pierwszy 4 latek uwielbia wszystkie udogodnienia XXI wieku (hulajnoga, rower, traktor na pedały itp.) Ale jego największym przyjemnym „zajęciem” są spacery z dziadkiem do lasu, na łąki, po polach. Chodź dobrze wiem, że nazywając to spacerami to naginam rzeczywistość. Dziadek jest bardzo kreatywną osobą, która zarządza poszukiwania np. Królika Karola lub sarenki Zosi. Od kilku dni mój starsza codziennie chodzi na spacery z młodszym tygodniowym braciszka em. Oczywiście mama nie może pchać wózek bo jest za ciężki… haha…
Pozdrawiam
Moja prawie dwulatka uwielbia po prostu być na dworzu???? Dzień bez zabawy na świeżym powietrzu to dzień stracony, a najciekawsze jest to że właśnie teraz zapałała ogromną miłością do piasku i robienia babek. Przez całe wakacje nawet nie spoglądała w stronę piaskownicy, a teraz jak ręce marzą to może siedzieć i siedzieć????. No ale cieszę że chce spędzać czas na powietrzu i będę wspierać jej odporność, aby mogła to robić jak najczęściej????.
Ja jak tylko urodziłam wychodziłam na długie spacery . Ciągle słyszałam , że dziecko będzie chore bo kto to widział żeby dziecko miało tylko pampersa i koszulkę na spacerze. Dodam , że od wiosny do jesieni nigdy nie zakładałam skarpetek , a w zimę też często po domu dziecko bez skarpet . Nigdy nie było chore .
Moja córka (3 latka) najbardziej lubi jeździć na rowerku biegowym, albo zbierać kamienie i uwaga ŚLIMAKI. Ostatnio po spacerze z babcią okazało się, że kieszenie jej kurtki były pełne „muszelek”, które w nocy sobie wypełzły i ochoczo wędrowały po rękawie jej kurtki i okolicach wieszaka… Syn natomiast (rok i 4 miesiące) najbardziej lubi grzebać w ziemi/piachu/błocie, wrzucać kamienie do kałuży, albo biegać wokół zaparkowanego samochodu przed domem i robić AKUKU zza rogu domu. Latem córka po ciemku szukała ślimaków razem z sąsiadka z latarką w ręku, a synek biegał głównie boso z koparka lub kamieniami w ręku.
Piękne zdjęcia ❤️ Błagam powiedz gdzie kupiłaś swoje buty? ????????????
za zalando rok temu :) To UGG :)
Moja 4,5 latka uwielbia szukanie skarbów. Oddaliśmy już tonę kasztanów do przedszkola a teraz zasypuje nasze mieszkanie liściami, szyszkami i jarzębiną. Z okresu letniego ma całą kolekcję kamieni w pudełku po lodach, ale troszkę już się wysypują ???? Boję się pomyśleć co takiego będzie przynosić zimą ???? ????????????????
Mój czteromiesięczny synek najbardziej lubi spać na świeżym powietrzu. Ale podejrzewam, że już niedługo to się mocno zmieni. ;)
Mój pieciolatek to wulkan energii. Co lubi robić? Rzucać tysiąc patyków i sprawdzać który w końcu wpadnie na drzewo i na nim zostanie, jeździć na rowerze, hulajnodze, przeskakiwać przez kałuże, budować sobie trasy z kamyków . Tysiąc pomysłów na minutę. I za to jestem mega dumna z niego. Za jego kreatywność nawet na spacerze :)
Mój niespełna dwulatek uwielbia kiedy dużo się dzieje a że aura już jesienna to chłopak robi porządki w ogrodzie. dzień przy dniu kosi trawę swoją bombelkową kosiarą, grabi liście z mamuśką a w wolnych chwilach śmiga na rowerku albo biega z sąsiadami. Ciągle jest w biegu ;) szczęście, że czasem da mi chwilę odpoczynku kiedy bawi się w piaskownicy ????
A moj polroczny synek na dworzu po prostu lubi byc, na razie oczywiscie w wozeczku lub na rekach ale obserwuje, dotyka i po swojemu komentuje otaczajacy go swiat
Moja 15 miesięczna córeczka uwielbia na świeżym powietrzu biegać, rzucać kamykami, prowadzić pieska na smyczy (na kółkach), robić wszystkim papa-także samolotom,które nom stop nad nami latają. Uwielbia zrywać i wąchac kwiatki, zbierać jesienne liście oraz szyszki:-) wszystko jest takie cudowne, takie ciekawe. Pomagam jej poznawać świat. Ja uwielbiam przebywać na powietrzu, uwielbiam przyrodę i próbuje ja tym zarazić :-) a deszcz obserwujemy przez okno, który córeczka nazywa „kap kap”
Moja córka uwielbia wychodzić na dłuuuugie spacery do lasu, na pola i łąki. Zbiera razem z tatą różne skarby, które wykorzystujemy potem wspólnie w domu do prac artystycznych.
Moje dzieci najbardziej lubią zbierać różnego rodzaju skarby. Jesień obfituje w nie najbardziej ze wszystkich pór roku. Niemożliwym jest powrót do domu bez nowych patyków, kasztanów, liści, owoców czy ulubionych kamieni. To jest kolekcja, to coś więcej niż zwykłe zbieranie, a przy okazji wspaniałe wspomnienia i historie
Mój syn w każdą pogodę najbardziej lubi szukać kreta. Czyli albo grzebie w kretówce albo samodzielnie wykopuje dół (łopatką, łyżka często samymi rękami) ???? Taki z niego ogrodnik ????
Martyna właściwie do dOmu,by nie wracała. KaluZe najlepiej po kolana,suche liście to po pachy,deszcz to już najlepiej ulewa
Ja mam to szczęście że z każdego spaceru przynoszę prezenty zebrane specjalnie dla mnie ???? i tak mamy w domu pudełka pełne kamieni, patyków, liści, kwiatków a obecnie dołączyły żołędzie i kasztany ???? mój prawie czterolatek uwielbia tarzać się w piasku na drodze. Dosłownie zagłębia się w nią rękami a potem tarza się jak psiak. Chyba nie muszę opisywać jak potem wygląda ???? takie wyjścia lubię najbardziej.. kiedy nie martwię się że jedziemy potem na imieniny do cioci, że to taka bluzka ładna BYŁA, uważaj bo spadniesz itd ???? polecam takie super wolne i dzikie wyjścia ????
Mój 7 letni synek najchętniej nigdy nie wracalby do domu. Szymek uwielbia spacery na świeżym powietrzu, gra w piłkę, jeździ rowerem, skacze na trampolinie, bawi się w piasku z młodszą siostrą. Przy obecnej pogodzie spacery to wprost wybawienie dla moich trzech dzieciaków, które wykorzystują każdy promyk słońca.
Moje córki kochają jeździć na rowerze, najbardziej same tak, żeby je rodzice nie ograniczali. A matka ciągle biega za nimi. I łapie patyk, żeby nie narobiły głupot.
Ponieważ Tadeo ma dopiero (zaraz) 4 miesiące to za wiele nie ma do wyboru podczas spaceru :) wiadomo albo śpi albo… Teraz ogromnie go interesują drzewa w kolorze żółtym. Dziecko z głowy na jakieś 5 minut ;)
O tak, sama pamiętam jak kiedyś miałam problemy z ubieraniem dzieci. Dużo rzeczy robiłam „na czuja” :) Na szczęście dzisiaj zdobyłam już trochę doświadczenia i mogę w końcu trochę wyluzować :) Wszystko przychodzi z czasem.
Moja 14-miesięczna Emilka na świeżym powietrzu najbardziej lubi zagadywać do dorosłych :D Po prostu podchodzi i zaczyna nawijać po swojemu :) No i najlepsza zabawa to uciekanie mamusi oczywiście :)
Ja urodziłam pierwszego synka pod koniec września, nieważne jaka pogoda była wychodziliśmy na spacer, stare sąsiadki z bloku cały czas mi powtarzały, że jak jest -20 to mi dziecko zachoruje, a mój miał się dobrze. Nie chucham i nie dmucham na nich w ogóle, ale idzie to też tym, że starszenu wiecznie gorąco było, jak ubrałam za ciepło to sję darł, na wiosnę jak mial niewiele ponad pół roku to woziłam go w wózku bez czapki bo każda próba założenia czapki kończyła się histerią, inne mamy mnie krytykowały, a mój syn dalej zdrowy. Dziś ma 2 lata i biega jak szalony, siebie ubieram cieplej od niego, z czapką nadal jest na bakier :) a młodszy ma 5 miesięcy i chyba podał się do brata bo też wiecznie mu gorąco i czapki nie lubi, przy butach się drze, a kocyk momentalnie zrzuci z nóg. Moje dzieci lubią chłód :) pozdrawiam i życzę dużo zdrowia w jesienne popołudnia ;)
Mój synek ma dopiero 3 tygodnie, ale korzystamy z tej przepięknej pogody i chodzimy na spacery. Co prawda ulubionym zajęciem Franka na spacerze jak na razie jest spanie ;-) ale bardzo lubimy ten czas poza domem!
Mój 16msc na dworzu najchętniej spędza czas w sposób 'zakazany’ ???? najwieksza frajdę sprawia mu wylewanie psiej wody z miski a także jazda taczka środkiem drogi (mieszkamy na malutkiej wsi) i nasypywanie ręczne piachu drogowego do Niej. 'Baaaam’ w kałuże a następnie szybki bieg do piaskownicy również jest grany ???? w lato byl grany basen i przede wszystkim podkradanie owocow prosto z krzaczka nie koniecznie tych dojrzałych ????
Kiedyś miałam dokładnie takie podejście jak Ty – u mnie powodem był nie tylko brak doświadczenia, ale tez młody wiek i to, ze wszyscy patrzyli mi na ręce. Ale któregoś dnia posłuchałam swojej intuicji i zdjęłam synowi czapkę, rozpięłam mu kurtkę i przestałam się przejmować. A on do dzisiaj jest najszczęśliwszym dzieckiem na świecie, kiedy bez przeszkód może robić to co kocha, czyli grać w piłkę ze swoim dziadkiem. Trenuje w klubie piłkarskim, a jego marzeniem jest zostać piłkarzem. Dla mnie jednak najważniejszy jest jego uśmiech, kiedy biega z piłka po podwórku :)
Mój 4letni Filip na świeżym powietrzu spędza multum czasu, dlatego ma opanowanych sporo dziecięcych rozrywek. Pierwsze co robi to wskakuje na trampoline. Ale nic nie smakuje dla niego lepiej niż wygłupy z mamą! Dlatego zazwyczaj ląduje tam razem z nim :) obcykane wszystkie place zabaw w okolicy. Na samym podwórku uwielbia piaskownice, w której potrafi spędzic do kilku godzin. Uwielbia też rower i motorek z którego dawno już wyrósł ale nadal nim zasuwa(mam obawy ze zabierze go na mature albo na pierwszą randke).
Moja czterolatka uwielbia spacerować ze swoją „dzidzia” bierze wózeczek laleczkę i spaceruje do woli???? uwielbia się nią zajmować lubi również szaleć na hujanodze aż nasza jest już prawie za mała nowa by się przydała ????????
Mój 4letni Oskar na podwórku by mógł mieszkać robić dosłownie wszystko no ale nie nie nie, ostatnio uwielbia zbierać liscie chyba w sumie idealne zajęcie na tą porę roku???? lubi je dotykać patrzec jak się zmieniaja w zielone na żółte czy pomarańczowe poporostu idealna pora dla nas ????????
Moja Amelia biegnie od razu do piaskownicy albo na huśtawkę jak tylko wychodzimy na podwórko. Jednak jej ulubionym zajęciem na świeżym powietrzu jest wypatrywanie samolotów na niebie. Skubana potrafi dojrzeć nawet te najmniejsze,których zobaczenie mnie samej zajmuje sporo czasu, nawet kiedy mała wskazuje na nie paluszkiem. Mogłaby to robić całymi dniami i właściwie nic więcej do szczęścia jej nie potrzeba ????❤ Poza tym lepimy babki z piasku, zjeżdża na zjeżdżalni, skacze na trampolinie.
Moja córka na świeżym powietrzu najbardziej lubi biegać na bosaka, nieważne czy jest ciepło, czy pada deszcz. Oprócz tego każde wiaderko z wodą jest jej, bo jak twierdzi musi 'myju, myju’ :D ale pomijając te zajęcia, lubi po prostu spędzać czas na świeżym powietrzu bawiąc się wszystkim :)
Niestety u nas jest to kupa ???????? i to za każdym razem gdy tylko wyjdziemy z domu. Najwyraźniej świeże powietrze bardzo mu służy ????
tak trochę nie w temacie… ale śliczne te zdjęcia! (i osobniki na nich rzecz jasna) można się dowiedzieć, jeśli wiadomo, jakim obiektywem były robione? :D
Moja 5latka uwielbia wszystko rower, hulajnoga teraz namawia nas na rolki. Nieważne co robi na wszystko odpowie, kałuże a kto by się przejmował że przemoknie że brudna przecież „no mamo brudne dziecko to szczesliwe dziecko”, kilka dni temu byłyśmy na placu zabaw i mówi do mnie robimy bitwę śniegowa (???) snieg=liście przyszłysmy obie brudne zmachane ale za to szczesliwe :D chyba nie ma na świecie dziecka które odmówilo by wyjścia na dwór :)
Musimy teraz wycisnąć jak najwięcej bo jak „dorosna” do tak 13nastu lat to już im nie w głowie będzie wyglupy podwórkowe ba mało kiedy wyjdą dzisiajsze czasy to internetowe czasy (telefony, tablety, laptopy, psp) no i więcej obowiązków np. Nauka.
Pozdrawiam :)
Super wpis, napewno skorzystam w przyszłości z tych plastrów, bo w sumie nie wiedziałam że właśnie Pneumolan ma plasterki. ????
A jeśli chodzi o konkurs i co te dzieciaki wyprawiaja na zewnątrz. Otóż mam dwójkę 5 letnia córkę i 2.5 synka. Córka jest nałogowym zbieraczem wszystkiego, o każdej porze roku znajdzie coś co przecież trzeba wziąć do domu (kamyki, muszelki ślimaków, patyki, żołędzie, kasztany, kwiatki itd, oraz żywe kolekcje jak ślimaki i biedronki – oczywiście te po spacerze wypuszczamy). Natomiast syn, hmmm… To jest typ koskader z zamiłowania ???? on wejdzie po prostu wszędzie i to musi być oczywiście na pełnym gazie. A najbardziej lubi iść tam gdzie nie wolno bo przecież super jak mama się włączy w zabawe i też pobiega. On ma ubaw, a ja potem jestem bardziej zmęczona po owych spacerach niż dzieci.????
Pozdrawiam wszystkie mamusie bardzo aktywnych dzieciaków, trzymajcie się ????????
Moja córeczka usiedzieć w miejscu nie może dlatego najwiecej czasu spędzamy na dworze.
Robimy wszystko co tylko możemy a ile mamy zabawy tylko my to wiemy.
Biegamy, skaczemy, za piłka biegamy a potem przy pikniku na trawce odpoczywamy.
Lecz płac zabaw to miejsce które najbardziej lubimy bo są tam inne dzieci i wspólnie się bawimy.
Dziewczynki księżniczki tam udają a chłopcy z mieczami z patyków za nimi biegają. Gdy jesień nadchodzi to zbieramy liście, żołędzie i kasztany i czasem do domu donieść to zdołamy.
Tak naprawdę nie liczy się co robimy tylko najważniejsze ze świetnie się bawimy.
Choróbska nam nie straszne bo odporność mamy bo na świeżym powietrzu dużo przebywamy.
Moja córeczka usiedzieć w miejscu nie może dlatego najwiecej czasu spędzamy na dworze.
Robimy wszystko co tylko możemy a ile mamy zabawy tylko my to wiemy.
Biegamy, skaczemy, za piłka biegamy a potem przy pikniku na trawce odpoczywamy.
Lecz płac zabaw to miejsce które najbardziej lubimy bo są tam inne dzieci i wspólnie się bawimy.
Dziewczynki księżniczki tam udają a chłopcy z mieczami z patyków za nimi biegają. Gdy jesień nadchodzi to zbieramy liście, żołędzie i kasztany i czasem do domu donieść to zdołamy.
Tak naprawdę nie liczy się co robimy tylko najważniejsze ze świetnie się bawimy.
Choróbska nam nie straszne bo odporność mamy bo na świeżym powietrzu przebywamy.
Hej ja mam 6 corke od dnia narodzin spedzam znia kazda wolna chwile na polu. Ja jestem zmarzluchem wiec grubo ubrana a corcia cieka kurcia rower skakanka pilka i bawimy sie na polu czy jest deszcz czy slonce nawet posilki chciala by jesc na polu. Czasami siedze sama na placu bo inne mamy ida do domu a my siedzimy i bawimy sie.
Mój dwulatek na dworze lubi robić.. wszystko. W lato spędza tam 3/4 dnia. Kąpie się w swoim baseniku, gramy w piłkę, jeździmy na rowerku oraz siedzimy godzinami w piaskownicy budując babki i zamki. Wieczorami wygrywa zabawa autami oraz klockami. Uwielbiam budować z nim domki oraz garaże dla aut, które jeżdżą po kocu :)
Mój synek ma 1 rok i 8 miesięcy, bardzo lubi zabawy z innymi dziećmi bo jeszcze rodzeństwa nie ma ale już nie długo na świat przyjdzie jego siostra ale do zabawy musi trochę podrosnąć ???? Narazie uwielbia zabawę na placu zabaw najlepiej tam gdzie jest się po czym spinać i oczywiście wszelkie szaleństwa z tatą na które ja narazie nie mogę sobie pozwolić (za 2 dni termin porodu) ????
Moja 6 letnia córka uwielbia spędzać czas na świeżym powietrzu. Niestety temat powiększonego migdała znamy bardzo dobrze z autopsji. Bardzo często ma przeróżne infekcje i jesteśmy uziemione w domu tak jak dziś. Ale kiedy tylko możemy korzystamy z pięknej lub mniej pięknej pogody. Najchętniej cały czas spędzałaby grzebiąc w ziemi. Wynajduje przeróżne znaleziska: kamienie, kamyczeczki, szkło, robale, insekty, owady o istnieniu których dotąd nie wiedziałam. Wszystkie swoje zdobycze dokładnie ogląda i analizuje. Uwielbia budować tory przeszkód dla mrówek układając z patyków, liści i kamieni labirynty i domki. Potem sprawdza jak pokonują przeszkody. Jest fanką jazdy na rowerze. Wtedy bacznie obserwuje okolice i zatrzymuje sie co chwilę ładując kolejne zdobycze do bagażnika. Potem robi z nich kolejne budowle lub kolekcje najlepszych okazów. Uwielbiamy wycieczki do lasu. To dla niej najlepszy plac zabaw. Zawsze wolała wymyślić jakąś zabawę niż bawić się na gotowych sprzętach. A las jest do tego doskonały. Bardzo lubi też obserwować ptaki i naśladować ich dzwięki. Kocham nad życie mojego małego odkrywcę. Pozdrawiam :)
Nie mam jeszcze swoic dzieci, ale często zajmuję się bratankiem i pracuję w przedszkolu! Moje 5 latki, jak i zarówno mój Krzyś uwielbiają na dworze eksplorować wszystko czego można dotknąć, biegać, bawić się, rysować kredą…ehh trzeba mieć tyle cierpliwości!???? Dajemy radę!
Pozdrawiam! Samoodporni polubieni!
Najlepsze na dworze są degustacje wszelakie, rzeczy jadalne i niejadalne of kors. Normalka, że brudną od ziemi ręką ???????????? Najpierw niczym dziki w truflach ryją me córki w czarnoziemie, mieszanki i mikstury sporządzają, nierzadko mieszając palcem(pewnie jak wzorowe kucharki próbują specjałów), a potem te maliny, co się uchowały po spodniej części liści, hop do buzi. Wytaplane, z glutem po pas, brudne niczym hajer przodowy wyjmą z mojej torby jeszcze jakiegoś biszkopta i osiągają nirwanę. Skoki na trampolinie/pompolinie też lubią, a co! Piasek i ziemia tak się fajnie odrywają od ubrań, a trawa i błotko radośnie skaczą z nimi. Dziecko brudne to szczęśliwe i moje córki to uwielbiają robić-brudzić się i szaleć niezależnie od pogody.
Mój syn – Antoni, lat5 – uwielbiam grać w piłkę na świeżym powietrzu ( w tym celu chodzi na zajęcia do szkółki piłkarskiej) oraz śmigać traktorem na pedały ????
Co lubi robić mój syn na świeżym powietrzu??? Hehehe ???? mój 7-tygodniowy synek Staś uwielbia w tej chwili leżeć w wózeczku i obserwować chmurki na niebie ???????????? Jednak, mam nadzieję, że gdy dorośnie, to będzie dzieckiem typu „brudne dziecko to szczęśliwe dziecko” ???? Mam nadzieję, że latem będzie śmigał na naszym, wreszcie własnym podwórku, przy naszym nowo wybudowanym i wymarzonym domku ???? a może też pośmiga na hulajnodze za kilka lat ????????????
Moja 4 letnia Marysia, jak tylko znajdzie się na dworze, to najchętniej nie wracałaby. Gdy już spędza czas na świeżym powietrzu, wykorzystuje go w 100%. Najlepsze są zabawy z naszym psem (owczarkiem), ganiają za piłka na zmianę, jedna drugiej nie odstępuje na krok. Jednak i tak jestem i będę cały czas ostrożna, bo to jednak duży pies i nie wiadomo co się może zdarzyć. Nie mniej jednak zabawa sprawia im radość ;)
Marysia jest dzieckiem, wielu zainteresowań. Uwielbia jak wybieramy się na dłuzsze wędrówki po lesie. Wiosną i latem często spędzamy czas nad wodą i wspólnie we trójkę wędkujemy, biwakujemy.
Cieszy mnie że na dworze potrafi znaleźć sobie tyle ciekawych zajęć, że my też potrafimy ja zainteresować czymś i że ten czas na świeżym powietrzu często spędzamy razem.
Pozdrawiam Cie Malwinka, z Twojej rodzinnej miejscowości Ryki ;)
Moi synowie najabrdziej lubią na świerzym powietrzu poprostu BYC ???? jazda na rowerze, skoki na trampolonie, zabawa w ogrodzie itd. Ciezko wrocic z nimi do domu ????
Mój czterolatek mógłby mieszkać na podwórku, jeśli nie w piaskownicy na placu zabaw to na drabinkach wspinaczkowych albo ślizgawce. Uwielbia wspinać się, biegać, jeździć na rowerze a ostatnio pokochał skatepark. Obserwuje z zachwytem w swoich wielkich brązowych oczach jak jeżdżą starsze chłopaki i próbuje swoich sił na biegówce :)
Malwinka nie wiem czy poruszałaś już ten temat, bynajmiej ja nie widziałam. Proszę opowiedz mi jak to u Was było ze szczepieniami. Jakie wybrałaś? Tyle się teraz słyszy negatywnych opinii. Jest to też jeden ze strachów rodziców maluchów. Super jakbyś poruszyła ten temat. Pozdrawiam :)Kasia
Emil lat 3,5.Jak już wyjdzie na pole z rowerem to wołami trzeba go ściągnąć do domu, oczywiście przy akompaniamencie jego najgłośniejszego płaczu. Oprócz tego godzinami mógłby siedzieć w piaskownicy, a no i oczywiście podlewanie kwiatów z prababcią. To był jego rytuał kiedy kwiaty jeszcze kwitnęły.
Mój 4latek ostatnio nagminnie prosi mnie o zabranie hulajnogi gdy będę go odbierać z przedszkola i o pójście do skateparku. Podpatrzyl kilka dni temu jak starsi chłopcy robią tam różne triki. Jednak jego trzykołowa średnio tam sobie radzi i po ostatnim nabiciu guza stanął w założonymi rękoma i groźną miną oświadczył że jak mu nie kupię takiej hujalnogi jak mają Ci chłopcy to sobie więcej guzów nabije haha. Może uda mi się wygrać i nie będę musiała kupować :p
A co do odporności i ubierania na dwór – ufam swojemu dziecku. Skoro mówi że mu za gorąco to ściągamy kurtke/bluzę/czapkę. Gdy mu zimno zakładamy coś dodatkowo. Ostatnio przy 14stopniach miał rękawiczki, no skoro mu było zimno to co będę bronić. A dziś przy 8stopniach założył czapkę i futrzane (moje oczywiście) nauszniki. Ludzie patrzyli jak na wariatów, ale to on się ubieral, ma swój rozum A ja jedynie mogę mu coś podpowiedzieć. Niech wie że też ma coś do pdowiedzenia :)
Mój syn(lat 7)najbardziej na dworze lub zbierać patyki i robić z nich pistolety wszelkiej maści. A po za tym może wejść wszędzie, wiecznie mu mało przestrzeni ????
Moja Sześciolatka najchętniej robi wszystko na dworze, zaczynając od huśtawki, przez jedzenie najlepiej śniadania, obiadu i kolacji, po szukanie ślimaków, rzucanie się liśćmi, jazdę na rowerze a nawet malowanie farbami na foli spożywczej. Jest jeden wyjątek. Nie lubi spać na dworze bo na to zdecydowanie szkoda życia;)
Moje dzieciaki na świeżym powietrzu uwielbiają wszelkie zabawy w ogrodzie rok temu przeprowadziliśmy się z bloku do domu z wielkim
Ogrodem . Tak wiec basen trampolina piskonica bieganie w sadzie między drzewami szczególnie w sezonie kiedy rosną owoce , taki owoc prosto z drzewa to zawsze było moje marzenie , gry w piłkę , jazda na rowerach , a także pikniki w ogrodzie uwielbiamy to ! Kochamy tez wycieczki ale właśnie takie na świeżym powietrzu lasy , jeziora , stare ruiny zamków to jest to polecamy
Hej. Będziesz się śmiać bo moje dzieciaki( Ola 2,5 Wojtek 6,5) ostatnio maja jazde na punkcie sanek. Wyciagnely i na sucho sie probuja wozi, do domu nie można ich zagonic. Komedia na żywo normalnie☺
Mój 2,5 letni synek uwielbia „tańczyć na rurze”, w sensie na rurze od znaków , które stoją na chodnikach. Każdą musi dotknąć,próbuje się wspinać na nie (komicznie to wygląda). Co do Twojego wpisu to powiem, że po wyjściu ze szpitala nie było dnia, żeby synek nie był na spacerze mimo dużego mrozu, wiatru czy deszczu(jest wcześniakiem więc teoretycznie bardziej narażony na infekcje) i narazie, odpukac ani razu nie był chory. Oczywiście ubierałam bo lżej niż radziły babcie i sąsiadki – ja z tych, które twierdzą, że lepiej jak dziecko zmarznie niż je przegrzać. Od 3 miesięcy jest z nami córeczka i też codziennie wychodzimy.
Heeej! Mój 1,5 roczny synek na świeżym powietrzu uwielbia poznawać swiat:) wszystko dookoła jest tak ciekawe, nawet maleńki kamyczek czy kwiatek znaleziony przy chodniku :) A największą atrakcją jest wyprowadzanie naszego pupila na spacer :)
Podobal mi sie wpis. Ojjj z tymi spacerami to od poczatku mialam problem a ubieranie to masakra do dzis choc troche lepiej jest. Ale nadal brak mi odwagi by pozwolic dzieciom taplac sie w kaluzach…postepy pewne mam latem….no ciezki przypadek ze mnie
Moja Córka (14mscy) najlepsza zabawę ma z kotkiem na dworze, Ona go goni ,a on jej ucieka ???? Oboje zadowoleni ????????
Pewnego deszczowego dnia powiedziałam córce, że kiedyś dzieci latały po kałużach i bawiły się w błocie i od tamtej pory to jest właśnie jej spędzanie czasu przy byle malutkiej kałuży ???? poza tym królują wyścigi. Uwierzcie, że po 5 rundzie myślę, że dostanę zawału ???? i zawsze, ale to zawsze ona wygrywa! ????
Hej, pięknie wyglądacie w tych jesiennych barwach. Mam 3 dzieciaczków, 1.5, 4 i 8 lat ;) powiem Wam ze najlepsze ulubione ukochane zajecie na podworku ma moja 1.5 letnia corka.. A mianowicie uwielbia jezdzić w TACZCE :D jak wozimy drewno to wsiada do duzej, a jak nie ma duzej to siada to takiej malej co w piaskownicy maja i tak dlugo siedzi i wola rodzenstwo az ktores z nich sie zlituje i ja powozi haha. Ale oczywiscie trampolina rowniez hit calej 3 mojej ;) skacza, jedzą przekąski, opalaja sie, zima robia aniolki ;) . uwielbiaja tez piaskownice domek w piaskownicy i bawia sie w obiady ciasta itp. Takze u nas życie na podwórku tętni ;) powodzenia wszystkim i trzymajcie sie ????❤
U nas odkąd pamiętam piach+woda= błotko :D Nieeważne czy ciepło czy zimno, błotko musi być. Uwielbia też rower i o ile nauka na dwóch kołach szła opornie o tyle rolki założyła i od razu jeździła.
Mój trzyletni syn uwielbia spędzać czas na podwórku śmigając na rowerku biegowym. Szarżuje niczym mały żużlowiec:D
Moja córka najchętniej biega, skacze wchodzi na wszystkie schody, płotki, podjazdy po drodze oby nie iść równo z nami???? albo rowerem na boisko pograć w piłkę jak to typowa dziewczynka ???? Natomiast maleństwo na razie jeszcze na świeżym powietrzu ucina sobie drzemki ????.
Moja 4letnia córka na świeżym powietrzu lubi przebywać na placu zabaw i to w nieskończoność. Ale gdy wybierzemy się na spacer, uwielbia zrywać kwiaty, a teraz jesienią zbierać liście i kamienie (których już ja nie uwielbiam hehe).
No super wpis. Tak z drugim dzieckiem inaczej na wszystko patrzymy. U nas hulajnoga,lecz juz za mala,ale daje rade jakos. Rower,rolki.
Moja córeczka uwielbia jezdzic na hulajnodze ????
Moje dzieci najchętniej nie wracałyby do domu. Córka jeszcze w piżamie codziennie rano pyta czy możemy już iść na spacer do lasu. Ma 3,5 roku i uwielbia wszystkie ruchowe zabawy- rower, hulajnoga (w przedszkolu się dowiedziała, że 3 kołowa to już obciach w tym wieku), huśtawki wszelakie, zjeżdżalnie. Syn natomiast z racji wieku (13 miesięcy) i tego , że jeszcze nie chodzi preferuje zabawę w piaskownicy i zrywanie owoców z krzewów (poziomki, maliny, jeżyny i porzeczki to jego smaki). Jedynym problemem w naszych codziennych wojażach jestem ja- dla mnie już się robi zimno i przebieram nogami kiedy zechcą wreszcie wrócić do domu
Moja 2,5 letnia córka na świeżym powietrzu najbardziej lubi…spotykać ludzi :) ostatnio w piękne niedzielne popołudnie, porwała swój rowerek biegowy i jeździła po osiedlu wołając „siusiam luuudzi, gdzie ludzie być? Zosia luuuubi ludzi”. Niestety wszyscy siedzieli w domach :( Córka najbardziej oczywiście lubi spotykać inne dzieci, a najbardziej grupy spacerowiczów z pobliskiego przedszkola, ale nie tylko. Uwielbia osoby spacerujące z psami, starszych ludzi, którzy zawsze mają czas, powoli spacerujących albo niespiesznie malują płoty, siedząc na niskich zydelkach i zawsze mających w zanadrzu jakąś fajną anegdotkę. Lubi też pana, opiekującego się posesją przy pobliskim klasztorze, bo ma najprawdziwszy traktor i dwie kozy! Fajni są też rowerzyści i młodzi chłopcy, bo śmiesznie się zawstydzają, gdy próbuje ich zaczepiać. Generalnie wszystkich:)
Podpisano rodzice.
Niereformowalni introwertycy.
Nie, nie podmienili jej w szpitalu, taką miłością do majonezu (ku mojemu przerażeniu) może pałać tylko nieodrodna córka swojego ojca :)
Pogoda dopisuje, zero siedzenia,
Świeże powietrze, do zobaczenia,
Biegamy radośnie, gdzie tylko da,
Zabawa na całego, radośnie trwa.
Moja córeczka zbierać wszak lubi,
Jesienne liście, w kolorach się gubi,
Małe czy duże, średnie i kolorowe,
Bo wszystkie dla niej są odlotowe !
Chodzimy do parku, tam zbieramy,
Cudowne bukiety, z liści układamy,
To świetna zabawa jest na świecie,
Świeże powietrze najlepsze przecie.
Długie spacery, to coś co ona lubi,
A ciekawymi podróżami się chlubi,
Sama mnie wyciąga na te spacery,
Podoba mi się to ! Jestem szczery.
Bo takie spacery przecież nauczają,
A maluchy nową wiedzą nabywają,
I to świetna forma czasu spędzania,,
Marne skutki czasem spacerowania.
Na świeżym powietrzu długie spacery,
Znikają w rodzinach wszystkie bariery,
To właśnie robić najbardziej córka lubi,
Na świeżyć powietrzu energii nie gubi.
Moja dzidzia wciąż mnie zaskakuje,
Na świeżyć powietrzu otóż wariuje,
Biega i krzyczy, a radość ją rozpiera,
Zabawę dla siebie chętnie wybiera !
Bo razem z mamusia dba o ogródek,
A wiernie pomaga nasz krasnoludek,
Gdy widzi, że pogoda nam dopisuje,
Swoich akcesoriów w mig poszukuje.
Ma wiadereczko, grabki oraz łopatkę,
Pieli grządki w ziemi naśladując matkę,
Jest taka szczęśliwa, bo mi pomaga ?
Dziecko uwagi rodzica otóż wymaga.
Nie chce spacerów, czy też biegania,
Moja córeczka stworzona do dbania,
O nasz ogródek, spodobało jej się to,
Marzy tylko, by na powietrze się szło.
Jak mam odmówić ? Jest tak radosna,
Nie ważne czy to lato, jesień i wiosna,
Prace ogrodowe, jak zabawę traktuje,
Oto na każdym kroku mnie zaskakuje.
I jak tu jej nie kochać, skoro cudowna,
Moja córeczka, w zabawie wymowna,
To jej ulubione zajęcie, nie dla każdego,
Gdy proszę o pomoc, nie odmówi tego.
Więc, co moje dziecko lubi tam robić ?
Razem z mamusia ogródek przyozdobić,
To ją ciekawi, z akcesoriami przemierza,
Cały ogródek, do zabawy swej zmierza !
Mój prawie 2,5letni syn na świeżym powietrzu uwielbia „pracowac” ???? kiedy tylko wychodzimy z domu on od razu biegnie do swojego domku i wyciąga kosiarke, taczki, grabki i łopatę ???? uwielbia także „ciąć ” drzewo własną piłą ???? kiedy jest ładna pogoda lubi bawic się w piaskownicy, w lecie kąpać sie w basenie a na jesień nic innego jak grabienie liści ???? w zimie zaś odśneżanie to jego ulubione zajecie na świeżym powietrzu ???? jednym słowy mam małego pracusia w domu i oczywiście najwiekszego pomocnika ????
Oczywiście najlepsze zajęcie mojej Córy to zawody w skokach do jak najgłębszej kałuży (tak żeby się woda do butów wlewała ????),zupy z błota i liści (najlepiej smakują te z piaskowymi kuleczkami),super jest się też zakopać w mule nad jeziorem.
Lena uwielbia spacerki , zazwyczaj jezdzi wtedy albo na rowerku biegowym albo na normalnym , czasem na rolkach a czasem na hulajnodze (ta uchowała się jeszcze po chrzestnej) .
Szkoda że zazwyczaj w tym okresie jesienno zimowym jest chora i nie ma za bardzo mozliwość się wyszaleć na maxa. Ale korzystamy jak tylko się da!
Mam córeczkę, która ma 5 latek. Uwielbia świeże powietrze. Wszędzie jest jej pełno, taka hulajnoga to byłoby ogromne ułatwienie dla mnie, ponieważ mam jeszcze rocznego synka. Moja kruszynka mogłaby sobie poszaleć na hulajnodze, a ja miałabym chociaż mały odpoczynek. Może w końcu pokochała by długie spacerki.
Sama z wielką chęcią bym pojeździła na takiej hulajnodze i poczuła się ponownie młodo i beztrosko ( chociażby na jedną mała chwilkę – zawsze to oderwanie od rzeczywistości????????).
Ojej ta hulajnoga to spełnienie marzeń! Dzieciaczki tak niesamowicie szybko rosną. Nawet nie wiem kiedy, a mój syn niedawno chodził w pampersach. Już chyba z 3 raz zmieniliśmy dla niego rower. Hulajnoga byłaby dla niego ekstra pomysłem! Przynajmniej starczyłaby na dłużej i nie trzeba by było tak często jej wymieniać. Będzie mógł korzystac z pobliskiego skate parku i ćwiczyć nowe triki.
Mój syn goni kury … Tak tak dobrze czytacie. Bierze z domu miotłę i przegania te pierzate łobuzy, które mamie rozgrzebują korę ozdobną w ogródku. Mój trzylatek odważył się nawet na groźny pod ich adresem i nie szczędził w słowach … Było coś o rosole i pieczonych skrzydełkach , które uwielbia. Pozdrawiamy