Zabawka za 800 zł?! To jakiś żart, czy… co tu jest grane?

Zabawka za 800 zł?! To jakiś żart, czy… co tu jest grane?


Takimi słowami zareagowałam na informację o cenie Photona. Mały, biały bąbel ze świecącymi czułkami za 8 stów? No tego to jeszcze nie było! Zabawki tych gabarytów kojarzą mi się raczej z przedziałem cenowym 200-300. To co tu jest grane? Odpowiedź była prosta… Photon, tak naprawdę nie jest zabawką…

Photon to właściwie nauczyciel. Ale najlepsze jest to, że dziecko o tym, że właśnie się uczy, nie ma pojęcia (zobacz TUTAJ). Podczas nauki, po prostu się bawi. I to bez końca, bo Photon daje nieograniczone możliwości. Dlatego właśnie, coraz częściej można go spotkać… w szkołach. Zakręcone to wszystko prawda? Czytaj dalej.

Photon okiem matki

Po wyjęciu z pudełka Photon nie potrafi nic. To przybysz z kosmosu, który po rozbiciu swojego statku stracił wszystkie umiejętności. Dziecko musi swojego nowego przyjaciela nauczyć funkcjonowania od początku. Służy mu do tego jedna z 3 aplikacji, które instalujemy na smartfonie, albo tablecie. Wykonując kolejne zadania, z którymi doskonale radzi sobie już 4-latek, dziecko uczy swojego elektronicznego pupila nowych umiejętności. Photon, to dla mnie połączenie tamagotchi (pamiętasz te jajka, ze zwierzakami którymi trzeba się było opiekować?), sterowanego samochodu i … podręcznika programisty. Dziecko nawiązuje ze swoim nowym towarzyszem prawdziwą relację, a dodatkowe aplikacje i aktualizacje sprawiają, że ta relacja będzie trwać latami. Photon to zdecydowanie nie jest zabawka, którą dziecko rzuci w kąt po kilku dniach zabawy. Kurczę! I znów musiałam użyć słowa „zabawka”, ale serio… nie ma drugiego „takiego czegoś” na świecie. Taki zabawko-nauczycielo-pupil to totalna innowacja. Nic dziwnego, że od 2014 roku, zdobywa międzynarodowe nagrody, jedną za drugą, np. prestiżowy Microsoft Imagine Cup. Aaaa bo ja Ci jeszcze nie powiedziałam najważniejszego – Photon jest POLAKIEM :) Podbijającym świat, polskim kosmitą :)

Zabawka powstawała pod okiem zespołu psychologów. Wydaje tak urocze dźwięki, że serio… ja sama lubię go słuchać. Skubaniec wzbudza sympatię! Testowało go 3000 dzieciaków, zrzucając go z wysokości, jeżdżąc nim po lesie, w piachu, wyginając mu czółka itd. Photon jest zdecydowanie dziecioodporny :) Ale co najlepsze, wcale nie zamyka dziecka w wirtualnym świecie. Właśnie zachęca go do wychodzenia poza aplikację. Dziecko nazywa swojego Photona (nasz nazywa się Mhatin… nie pytaj… ja sama nie ograniam słowotórstwa mojego dziecka). W zestawie są naklejki, które służą do personalizacji robota, a w ustawieniach początkowych można wybrać jego płeć. Tak więc, nie jest to tylko zabawka dla chłopców.

Dzieciaki mogą bawić się swoimi robotami wspólnie. Mogą robić wspólne tory przeszkód, wymyślać przedziwne konkurencje. Mogą się po prostu dobrze bawić, ciągle się ucząc. A stopień skomplikowania zabaw, zależy od wieku dziecka i tego ile zdążył swojego Photona nauczyć. No i nie wiem czy wiesz, ale programowanie zostało wprowadzone do szkół. Dzieci uczą się go już od pierwszej klasy podstawówki.

Ta niepozorna biała kulka przypominająca połączenie kosmicznego kotka z królikiem, wyczuwa dotyk, dźwięki, światło, a nawet wyczuje przeszkodę, jeśli tylko jej właściciel odpowiednio to zaprogramuje. Dziecko uczy się razem ze swoim Photonem kolejnych umiejętności, nie mając pojęcia o tym, że w trakcie wciągającej zabawy, wykonuje solidny trening logicznego myślenia. Spójrz tylko na minę Matiego. Serio… powiedziałabyś, że to 4-latek? Jak dla mnie to skupiony student informatyki, w ferworze tworzenia nowego algorytmu.

A żeby nie było… Ten skomplikowany proces tworzenia, dla dziecka wygląda tak ;)

Z resztą, daj mi minutkę. Dosłownie. Zobacz jak na żywo wygląda zabawa 4-latka Photonem, czyli:

Photon okiem dziecka

(: Subskrybuj nasz kanał TUTAJ :)

Photon okiem ojca

Mój mąż po ostatnim debiucie na Instagramowym Live, poczuł się jak gwiazda i zażyczył sobie wywiadu. Tak więc powracam do moich dziennikarskich korzeni i… odpytuję naszego gwiazdora:

Malwina: Fajnie, fajnie. Photon uczy logicznego myślenia, ale sorry, bez niego nasze dziecko też sobie poradzi i… głupie nie będzie.

Maciek: No tak, ale programowania już go tak łatwo nie nauczysz. Sama mówiłaś, że chodziłaś do klasy informatycznej, a wyszłaś z niej bez wiedzy.

Malwina: Fakt. Ja programować nie umiem, ale przecież sobie radzę w życiu.

Maciek: Nooo… radzisz sobie. Tyle, że Twój blog musiałem zaprogramować ja.

Malwina: Oszszsz… szit. Jeden zero dla Ciebie.

Maciek: Teraz wszystko się automatyzuje. Zakłady produkcyjne wszelkiej maści są wypełnione maszynami, które zastępują ludzi. Bo maszyny pracują szybciej i precyzyjniej.

Malwina: No doooobra, ale ja mam nadzieję, że moje dziecko jednak będzie miało trochę większe ambicje i zdobędzie jakiś bardziej opłacalny zawód niż pracownik fizyczny na taśmie w zakładzie produkcyjnym…

Maciek: Na przykład lekarz?

Malwina: Na przykład.

Maciek: A wiesz, że teraz nawet lekarz operuje ludzi, korzystając z urządzeń bardziej precyzyjnych niż ludzkie, trzęsące się ręce? Ktoś to wszystko musi zaprogramować. A użytkownik musi się nauczyć to obsługiwać. I to nie będzie już tak proste jak obsługa pilota od telewizora… którym tak btw. nadal nie potrafisz przełączyć się na DVD i zawracasz mi gitarę.

Malwina: Czyli mam rozumieć, że programowanie to taka nowa matematyka tak? Taki odpowiednik języka angielskiego, bez którego w razie czego sobie poradzisz, ale lepiej by jednak było znać chociaż podstawy?

Maciek: Można tak powiedzieć. Ale żeby było prościej… informatycy, a w tym programiści to jedni z najbardziej pożądanych specjalistów. Liczba miejsc pracy związanych z programowaniem, rośnie o 50% szybciej niż ogół rynku. I to się nie zmieni. Będziemy ich potrzebować coraz więcej, bo coraz więcej sfer naszego życia ulega automatyzacji. Teraz, nawet domy buduje się inteligentne. Wszystko potrzebuje mądrych głów, które to zaprogramują.

Malwina: Okej. Czaję, czaję, nie nakręcaj się tak bo Ci żyłka pęknie. Programowanie jest ważne.

Maciek: Jest. Jest przyszłością tego świata, czy tego chcemy, czy nie. I niezależnie od tego czy nasze dziecko będzie chciało się w tym kierunku rozwijać, żyjemy w takich czasach, w których trzeba mu przynajmniej dać szansę na to, żeby się z programowaniem oswoiło. Żeby później mogło zdecydować świadomie, czy je to kręci, czy jednak woli zostać kucharzem, tancerzem, albo…

Malwina: Mężem popularnej blogerki :P

Maciek: Raczej programistą jej platformy, bez której mogłaby tylko pisać do szuflady :P

Malwina: Drań.

Maciek: Ja też Cię kocham :*

Photon do tanich zabawek nie należy. To fakt. Ale jeśli dotrze do nas, że nie jest tylko zabawką, a właściwie to pomocą naukową, która towarzyszyć będzie dziecku przez kilka lat jego życia, cena przestaje już tak przerażać.

Twórcy Photona współpracują już z wydawnictwami edukacyjnymi, wprowadzając Photona do szkół. Od niedawna, robota można nawet kupić w iSpocie! A wiesz, że iSpot ma w swojej ofercie tylko sprzęty i gadżety z półki premium.

Bez Photona da się żyć. Tak jak i bez wiedzy o programowaniu. Chociaż programowanie to nie tylko wstukiwanie komend na klawiaturze, a cały logiczny proces myślowy i sposób rozwiązywania problemów, czy precyzyjnego wyrażania swoich myśli. Ale okej. Fakt jest faktem. Nie będąc chirurgiem, też jestem w stanie poddać się operacji, nie będąc piekarzem zjeść bułkę itd. Ale jeśli szukasz pomysłu na ponadczasowy prezent, który spodoba się w równym stopniu 4-latkowi i 12-latkowi, a przy okazji zabawy, zrobi w jego głowie baaaardzo dużo dobrego, to z pełnym przekonaniem mogę Ci tego robota polecić. Jest zdecydowanie wart swojej ceny. I po prostu nie może kosztować mniej.

A tak w ogóle, to ten robot zafascynuje nawet dorosłych! Maciek korzystając z aplikacji Photon Coding, która ma dostępny od razu pełny pakiet możliwości, wyczyniał tym małym wariatem cuda! Jeśli Twojego męża kręcą sterowane samochody, drony i inne techniczne ciekawostki… Photon wkręci go tak samo jak dziecko :) Ba! Mnie wkręcił! Tyle, że ja to działam wiesz… na tej apce co Mati… z poziomem 4-latka :) Ale i tak jest fajnie!

Photona kupisz też przez internet (dostawa 24h) TUTAJ.

A więcej o samym robocie możesz przeczytać TUTAJ.