Sprawdzone prezenty dla męża i żony :)

Sprawdzone prezenty dla męża i żony :)

Prezenty dla dzieciaków już były. Prezentownik podzielony według wieku znajdziesz TUTAJ. Zabawki poniżej 50 zł znajdziesz TUTAJ. A jutro opublikuję jeszcze prezenty książkowe, dla całej rodziny, bo oprócz tych wielkich paczek z super wypasionymi prezentami kupujemy sobie też prezenty symboliczne, a na takie zawsze nadają się odpowiednie książki. Ale o tym jutro. Dzisiaj skupimy się na tym, żeby wykombinować jakiś super PREZEnT DLA NIEGO I DLA NIEJ. A to wcale nie jest taka prosta sprawa jak się okazuje. Szczególnie prezent dla mężczyzny może okazać się nie lada wyzwaniem. Ale spokojnie, poradzimy sobie i z tym :) 

Wiesz, że nie lubię polecać niesprawdzonych rzeczy. Nie mogłabym sobie spojrzeć w twarz, gdybym poleciła Ci coś, co tylko mi się wydaje, że może być fajne. Właśnie dlatego, ku niezadowoleniu wielu z dziewczyn, zrezygnowałam z proponowania prezentów dla dzieci powyżej 6 roku życia. Ale ja mam 5-latka. Sorry, ale nie chcę pomagać na chybił – trafił. Tak będzie też i z tymi propozycjami. Jest ich dosłownie kilka, ale przegadałam je z każdej strony z Maćkiem. Wszystko co tutaj zaproponuję posiadamy sami. Z resztą, pewnie kojarzysz te przedmioty z naszych sesji czy zdjęć na FB i IG. To są gadżety, które u nas sprawdziły się na 100%. Prezent typowo kobiecy mam jeden i jeden typowo męski zaproponowany przez Maćka. Reszta to prezenty, które z powodzeniem można zafundować sobie wzajemnie. Albo zrobić jeszcze lepszy myk. Kupić sobie droższy prezent, ale wspólnie. Takie też znajdą się na tej liście :) Krótkiej, ale takiej od serca. Ze 100% potwierdzeniem tego, że my, nie żałujemy wydanych na te prezenty pieniędzy.

PREZENT DLA NIEJ – PANDORA

Najpiękniejszym z możliwych prezentów dla kobiety moim skromnym zdaniem jest bransoletka z charmsami PANDORA. Na zdjęciu poniżej, moja wysłużona już (to jedyna biżuteria jaką noszę) „historia naszej miłości”, którą Maciek zapoczątkował ponad 4 lata temu, w prezencie po urodzeniu Matiego. Wtedy dostałam od niego pierwszych 7 zawieszek, które opowiadały błyskawiczną historię naszej miłości czyli: Best Friends, którzy przerodzili się w miłość, później mamy zaręczyny w Paryżu, ślub i wózek, czyli symbol narodzin Matiego. Dostałam też końcową zawieszkę, czyli Forever Together bo nie wyobrażamy sobie życia bez siebie. Mając początek i zakończenie (które właściwie to jest nieskończonością), Maciek zaczął dokupować kolejne etapy naszego życia, a ten wózek numer dwa, kupił mi w tamtym roku, jako samospełniającą się przepowiednię. Jak widać… udało się :)

PANDORA CHARMS to dla mnie największy biżuteryjny hit świata. To coś dla ludzi, którzy żyją nie przedmiotami, a chwilami. Coś wyjątkowego. Dzisiaj pokazałam Ci tylko jedną z moich bransoletek, bo mam jeszcze drugą, którą tworzą charmsy od moich przyjaciółek i rodziców. To jest coś więcej niż biżuteria.

Naturalnym dopełnieniem tej idei jest kolekcja PETITE MEMORIES, czyli naszyjnik, który możesz otworzyć i włożyć do środka najważniejsze wspomnienia z Twojego życia. Nie masz już tyle miejsca co w bransoletce, więc musisz się dobrze nagłówkować, żeby wybrać to, co dla Ciebie w życiu najważniejsze. Można też pójść innym tropem i zmieniać sobie wypełnienie w zależności od okazji. Poniżej przedstawiam Ci wersję świąteczną, którą mam ja. Docelowo jednak będę chciała włożyć tam 3 największe wartości w moim życiu, z tym, że muszę jeszcze zaczekać, aż PANDORA rozszerzy swoją kolekcję (a trafia zawsze, bo tak właśnie było z charmsami, czasem myślę, że osoby wymyślające kolejne symbole siedzą w mojej głowie) :)

Dla mnie PANDORA to absolutny sztos w świecie biżuterii. To nie są zwykłe świecidełka, które Ci się po czasie znudzą, albo opatrzą. TO JESTEŚ TY I TWOJE ŻYCIE <3 Absolutny prezent numer 1 z całej mojej listy :)

PREZENT DLA NIEGO (ALE TEŻ DLA NIEJ) – CZYTNIK E-BOOKÓW

Do czytnika przekonywałam się calutki rok. W końcu to zrobiłam. I wiesz co? Tutaj działa tylko kwestia tego, że książkę papierową lubimy mieć pod ręką, popatrzeć na nią, postawić na półce. Ale w momencie, w którym kupujesz kolejną książkę, która jest po prostu kiepska i odkładasz ją na półkę, a później patrzysz na nią w kategoriach wyrzuconych w błoto pieniędzy, zaczyna się pojawiać myśl „a może jednak ten czytnik”? U mnie zadecydowało kilka kwestii. Po pierwsze, ilość książek, które okazały się słabe i po prostu przez nie nie przebrnęłam. Ilość miejsca, które takie książki zajmują. Ilość kupowanych przeze mnie książek W OGÓLE, bo ja wydaję zatrważające kwoty na książki i w pewnym momencie po prostu zaczęło mi być szkoda kasy. W moim przypadku to jest zdecydowanie nałóg. Do tego dochodziły nasze podróże, w których zawsze musiałam mieć ze sobą moją podręczną biblioteczkę, bo czytam zawsze po kilka książek jednocześnie i niemożność czytania w samochodzie po zmroku. Nie lubię włączać Maćkowi tego górnego światełka pomimo tego, że mi mówi, że go nie razi. No i do tego dochodzi śpiący Mati w foteliku z tyłu, a niedługo Panna Milenka, więc czytnik, który mogę sobie podświetlić to dla mnie zbawienie. No i właśnie to podświetlenie zdecydowało ostatecznie o tym, że przestawiłam się na czytnik. Bo mogę czytać nocami, kiedy chłopaki śpią. Czytnik jest lekki, mogę go wszędzie zabrać… Taaak. Przeszłam zdecydowanie na ciemną stronę mocy i zdradziłam prawdziwy papier :)

Dodatkowo korzystam z Legimi, więc za 5 dyszek miesięcznie mam nieograniczony dostęp do całej biblioteki. W takim abonamencie inkBOOK Prime, kosztuje 1 zł więc właściwie to jeśli chcesz zasponsorować taki prezent mężowi, albo podpowiedzieć jemu, to opcja jest idealna, bo właściwie koszt początkowy jest zerowy :) Zobacz TUTAJ. Są też niższe abonamenty – zerknij TUTAJ. A jeśli chcesz kupić sam czytnik, bez abonamentu, najlepszą cenę będziesz miała TUTAJ. Ja uważam, że oferta TUTAJ jest zdecydowanie bardziej opłacalna. Czytnik wychodzi dużo taniej niż kupując oddzielnie abonament i oddzielnie czytnik. Ale to już kwestia wyboru. I w jednym i w drugim miejscu, zapewniają, że przesyłka dotrze przed Świętami.

PREZENT DLA NIEGO (I DLA NIEJ) – FITBIT CHARGE 2

Ja jestem absolutnie zakręcona na punkcie Fitbita. Polecam każdemu, kto chce zacząć prowadzić aktywny tryb życia. To jest tak zajebisty motywator, że hej! Bo liczy się nie ilość treningów (chociaż to też można sobie ustawić jako cel), a ilość kroków w danym dniu. Na kroki zawsze znajdziesz czas. Przebiegniesz się po schodach sama, zamiast wysyłać dziecko, chętniej wyjdziesz z psem, zrobisz dodatkowe okrążenie parku z wózkiem. Mówię Ci, że to motywuje jak nic innego. A dupka maleje :) To jest właściwie jak gra, a jeśli masz znajomych z Fitbitami, możesz sobie stawiać wyzwania razem z nimi :) Ja tylko czekam na jakieś towarzyszki do wyzwań. Ooooo! Kup sobie Fitbita! Założymy sobie grupę Bakusiowo i będziemy sobie robić zawody w ilości kroków i aktywności fizycznej! Czad! Dlaczego akurat ten model? Najpierw przeanalizowałam wszystkie możliwe zegarki każdej marki pod kątem opinii, cen i kompatybilności z innymi apkami. Fitbit współgra i z Fitatu (tą apką do liczenia kalorii po polsku) i Endomondo no i jest znaną, dobrą marką, a nie jakimś FitKrzakiem. Teraz przechodzimy do samego modelu. Dlaczego akurat ten? Ano dlatego, że jest najzgrabniejszy z modeli z pulsometrem (który jest moim zdaniem obowiązkowy, bo tylko na podstawie pulsu można wyliczyć jakąś realną liczbę kalorii, z resztą wiesz ile czasu dziennie działasz na obrotach „fat burn” a ile na takich zwykłych, do przeżycia). Jest też wodoszczelny (ale nie wodoodporny, raczej chodzi tu o pot, a nie pływanie w basenie), a co najbardziej bajeranckie, możesz sobie dokupować do niego różne bransoletki i je wymieniać. Są złote, srebrne, skórzane, różowe. Jest naprawdę wielki wybór. Dla kobiet takiej postury jak ja idealny będzie ten w rozmiarze S (TUTAJ). Dla facetów idealny będzie w rozmiarze L (TUTAJ). Wybrałam Ci najlepszą ofertę z całego internetu, z pewnością co do stanu magazynowego (TUTAJ). Stówkę taniej niż w sklepie stacjonarnym (ja przepłaciłam jak kupowałam stacjonarnie) :(

Mówię Ci, kupujcie sobie z mężem wzajemnie. Nie rzucicie tego w kąt bo to wkręca. Apka pokazuje Ci Twoje osiągnięcia, daje odznaczenia, możesz sprawdzić na którym miejscu w rankingu używających jesteś. W tym modelu możesz też mierzyć jakość Twojego snu (a na tym mi baaaardzo zależało), odczytywać smsy i widzieć połączenia, a dodatkowo ustawiać sobie delikatne wibracje na budzik, albo przypomnienie o wypiciu szklanki wody. Gadżeciarski gadżet, ale meeeeega fajny :) Klikaj TUTAJ

PREZENT DLA NIEGO i DLA NIEJ – 10 sezonów „Przyjaciół”

Tym razem będzie krótko i na temat. Ja wiem, że można oglądać to na Comedy Central. Wiem, że są tacy, co ściągają z Internetu. Nie wchodząc już na kwestie etyczne, dla mnie, posiadanie mojego ulubionego serialu w wersji namacalnej było mega wielkim marzeniem od zawsze. Sprawiłam sobie ten prezent na urodziny, sama, rok temu. Spędziliśmy całą zimę na oglądaniu w wolnych chwilach wszystkich sezonów po kolei. Później przyszła wiosna i lato i serio, serio, zapomnieliśmy większość śmiesznych tekstów. Oglądamy teraz od nowa i śmiejemy się tak samo głośno :) Dla mnie „Przyjaciele” to najlepszy serial jaki powstał ever ever. Jesteśmy absolutnymi fanatykami tego serialu (Maciek do zeszłego roku był baaaardzo anty). Jeśli tak samo jak ja, lubisz ten serial (albo Twój mąż ofc), kupuj bez obaw o to, że obejrzycie raz i płyty wylądują w kącie. To jest taki sztos, że się po prostu nie da do tego nie wracać :)

Ja kupiłam tę serię TUTAJ, ale widzę, że jest też tańsza o blisko stówkę, tylko bez pudełek chyba oddzielnie na każdą serię TUTAJ więc kwestia upodobań wizualnych tylko.

A jeśli chcesz kupować sezony pojedynczo, wcale nie jest to nieopłacalne porównując z ceną za komplet tych płyt, którą dałam ja.

Sezon 1 – TUTAJ. Reszta już Ci się wyświetli w podpowiedziach :)

MAŁA KONTROWERSJA :) PREZENT DLA NIEGO I DLA NIEJ – NA SPÓŁKĘ – SONY PLAYSTATION 4

Co prawda jest to prezent dla facetów lubiących sobie trochę pograć (ja też lubię, ale nie do tego stopnia jak Maciek). Ale są dwie świetne gry towarzyskie, które mogę z pełnym, babskim przekonaniem polecić. To Jesteś Ty (TUTAJ) i Wiedza To Potęga (TUTAJ). Kontrolerami są wtedy telefonu komórkowe, więc grać może do 8 osób z tego co pamiętam. My, jedną imprezę w To Jesteś Ty, z naszymi przyjaciółmi przegraliśmy. Od tamtej pory boli mnie lewa strona brzucha od śmiania (mówię serio). Grę wygrywa ten, kto najlepiej zna współgrajacych, czyli swoich przyjaciół. Noooo i najlepiej jak jest trzeźwy i nie zasypia nad padem :) A i takich graczy wtedy nie brakowało :) Kupa, kupa, kupaaaaa śmiechu :) Wiedza to potęga, jest trochę mniej dynamiczna, ale też nadaje się na urozmaicenie weekendowych imprez. Tak więc, PS nie tylko dla facetów, ale i dla całych grup przyjaciół. A ten pad ze zdjęcia to akurat dokupiony przeze mnie, mój osobisty złoty ofc :) Maciek ma czarny :) Aaaaa i Maciek mi kazał powiedzieć do mężów grających, że Need For Speed daje radę jak najbardziej bez dodatkowej kierownicy.

Wygrzebałam fajną promocję. Właściwie to teraz Play Station 4 Pro można kupić w takiej samej cenie, co Slim (Pro jest wyższym modelem tak dla niewtajemniczonych), a w jednym sklepie dorzucają jeszcze tę grę, którą się tak zachwycam „To Jesteś Ty”. Klikaj TUTAJTUTAJA tańsza wersja konsoli (no, ale przecież grać też się da nie?) też z grą w gratisie.

WSPÓLNY PREZENT DLA NIEJ i DLA NIEGO – bilety do teatru lub na musical

My z Maćkiem staramy się co jakiś czas wyrwać do miasta i trochę odchamić :) Bilety kupujemy też naszym przyjaciołom, tylko na jakieś odleglejsze terminy. Mogę z pełnym przekonaniem polecić Ci Teatr 6 piętro i Studio Buffo. Jeśli nie widziałaś Słonecznych Chłopców, albo Zagraj To Jeszcze Raz Sam – wskakuj na Teatr 6 Piętro i kupuj od razu. Sztosy 2 :) W Studio Buffo obowiązkowo Metro z moim ukochanym Jurkiem Grzechnikiem i Wieczór Latynoski. Super zapowiadał się też Wieczór Włoski. No i oczywiście widowiskowy Romeo i Julia. Aaaa i jeszcze Teatr Capitol i spektakl „Pomalu a jeszcze raz” z fenomenalną Śleszyńską, która na żywo bawi jeszcze lepiej niż ze szklanego ekranu :) Serio… kupcie sobie bilety i zaplanujcie sobie randkę. To są najfajniejsze prezenty jakie można sobie podarować – wspólne chwile.

 

Jutro opublikuję zgodnie z obietnicą prezentownik tylko i wyłącznie dla moli książkowych :) Moim zdaniem jeśli mamy ograniczony budżet i chcemy dać coś symbolicznego, to właśnie książka będzie najlepszym prezentem. Nie jestem za kupowaniem bzdurnych gadżetów tylko po to, żeby kupić. Jeśli wydaję już na coś pieniądze to zawsze jest to przemyślany wydatek. Nie lubię zagracać się niepotrzebnymi manelami tylko po to, żeby były. A książki (nawet w obliczu mojego nowego przyjaciela – inkBOOKA, nadal pozostaną numerem jeden na mojej liście trafionych prezentów) :)