Do mojej ostatniej rozmowy z Julitą z wrzacakuchnia.pl wszystko wydawało się jasne. Już 3 tygodnie temu zrobiłam te zdjęcia. Zaraz po tym, jak smak (wtedy jeszcze) tarty powalił mnie na kolana. Nigdy wcześniej tego nie robiłam. I przyznaję się, wcale nie miałam zamiaru w najbliższej przyszłości. Wydawało mi się, że to będzie dla mnie zbyt skomplikowane. Ale muszę Ci przyznać, że jest dokładnie tak, jak się spodziewałam. Nowa kuchnia wzbudziła we mnie w końcu chęć do gotowania. A rozmowy z Julitą, której mogę zadać bez skrępowania nawet najgłupsze z głupich pytanie, rozjaśniają masę wątpliwości. Aaaaaalbo ich dostarczają, tak jak to jest z tym przepisem :) Pomożesz mi?
Tej tarty spróbowałam na imprezie urodzinowej u naszej kochanej Cioci Agacki i wujka Rębiana (niezłe ma imię prawda? ale on jest szlachcicem, imię ma po pra-pra-pra-pra… babci). Spróbowałam i… przepadłam. Nie ważne już były kalorie, godzina, czy nawet współbiesiadnicy. Niech sobie jakoś radzą. Zjadłam prawie całą sama :D W swoim życiu jadłam już wiele tart i jakoś niespecjalnie mi podchodziły. Ta rozwaliła system. Następnego dnia gnałam już do sklepu po foremkę ciągnąc po ziemii przepełniony brzuch a jeszcze tego samego wieczoru w moim laboratorium powstawała moja pierwsza tarta. Albo quiche… ale o tym zaraz. Najpierw przepis.
Wykonanie jest bajkowo proste i jeśli jesteśmy zorganizowane, to zajmie nam kilka chwil. Ja w kuchni działam tak, że ustawiam sobie wszystkie możliwe minutniki, stopery, budziki i przypomnienia i dzięki temu, pomiędzy kolejnymi etapami potrawy jestem w stanie sprzątnąć. Wychodząc z kuchni mam w niej błysk. Dobra nie gadam już, bo dzisiaj miało być na szybko :)
Przepis na ciasto:
100g masła
200g mąki (ja używam krupczatki)
1 jajko
szczypta soli
Ugniatamy, ugniatamy, wkładamy do zamrażarki na 5 minut i już możemy układać je na foremce (posmarowanej masłem). Jak zobaczysz na zdjęciu, ja nie zrobiłam tego tak jak powinnam i nie dociągnęłam brzegów do linii blaszki. Dobrze jest je wyciągnąć wyżej a później obciąć nożem. Fajniej to wygląda. Aaaaale to kosmetyka :) Na ciasto kładziemy papier do pieczenia i zasypujemy obciążeniem. Ja wsypałam zwykłą fasolę, ale wiem, że są tez takie specjalne kuleczki do obciążania. Ciasto pieczemy w 190 stopniach przez 15 minut. Później zdejmujemy obciążenie i pieczemy przez jakieś 12 minut po czym wynosimy w chłodne miejsce do ostudzenia.
Przepis na „wsad”:
2-3 duże pietruszki
mała pierś z kurczaka (ja w sumie wolę indyka)
półtłusty ser feta
1 łyżeczka miodu
2 łyżki masła
czarnuszka
Pietruszkę obieramy i kroimy na plasterki grubości około 0,5 centymetra. Układamy je na blaszce i podpiekamy przez 15 minut w 190 stopniach w maśle i miodzie. W międzyczasie smażymy kurczaka pokrojonego w małe kostki. Kiedy nasze ciasto już wystygnie układamy na nim naprzemiennie kurczaka, pietruszkę i fetę pokrojoną w kostkę. posypujemy czarnuszką i wstawiamy do piekarnika na 5-7 minut (też na 190 stopni) a w międzyczasie „miąchramy” miksturę zespalającą.
Przepis na „mikrturę zespalającą”:
5 łyżek jogurtu greckiego
2 jajka
4 łyżki startego żółtego sera
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
Tu będzie prosto. Składniki „miąchramy”. Koniec przygotowań mikstury :) Zalewamy nią nasze ciasto z wsadem i wstawiamy do piekarnika (190 stopni) na kolejne 15 minut. Agacka chyba robiła to tak, że mieszała wszystkie składniki oprócz sera i dopiero na koniec ścierała go na górę, ale ja zmieszałam wszystko za pierwszym razem przez nieuwagę i wyszło tak samo fajnie więc to kwestia wyboru.
Tadaaaaaam, tarta gotowa :) Poczęstowałam nią ostatnio Agę Buuba.pl i Basię BasiaSzmydt.pl iiii podobno im też urwało tyłki więc serio… warto wypróbować ten przepis :) Aaaaa no i jeszcze ten nasz problem na koniec. Otóż wychodzi na to, że to wcale nie jest tarta tylko quiche (KISZ) bo charakterystyczne dla kiszu jest właśnie to spoiwo jogurtowo-jajeczne. Tarta może być słodka albo wytrawna i niekoniecznie musi być zalana spoiwem jogurtowo-jajecznym. A quiche MUSI być i wytrawny i jogurtowo-jajeczny. No i teraz pytanie… CZYM JEST NASZE DANIE? TO TARTA CZY QUICHE? Bo ja już zbaraniałam :D