Kuchnia moich marzeń stała się rzeczywistością!

Kuchnia moich marzeń stała się rzeczywistością!

2 dni temu przypominałam Ci jak wyglądał projekt naszej kuchni. Oj… mojej właściwie bo Maciek tylko wybrał sobie lodówkę i zażądał zlewu dwukomorowego. Reszta to mój wymysł i moje widzimisię więc jeśli będę pisała, że coś „wybrałam” to nie dlatego, że uważam tą kuchnię za moją najmojszą tylko serio wybierałam to SAMA bo mój mąż w tej kwestii zaufał mi bezgranicznie. Jeśli nie pamiętasz jak wyglądał projekt kuchni zerknij sobie najpierw tutaj bo będę się do niego odnosiła w trakcie wpisu. To co? Gotowa na wycieczkę po kuchni moich marzeń?

Standardowo kuchnia w projekcie naszego domu znajduje się w innym – mniejszym pomieszczeniu. Tu docelowo miał być gabinet, ale mieliśmy to szczęście, że nasz deweloper, jeśli to było technicznie do wykonania, wprowadzał wszystkie zmiany jakie sobie tylko wymyśliliśmy. Dzięki temu kompletnie przebudowaliśmy wnętrze domu „po naszemu”. Marzyła mi się symetryczna kuchnia rodem ze starych, amerykańskich filmów. Największy jednak problem stanowiły dla mnie ściany pomiędzy szafkami. Nie jestem przekonana do białych płytek… hmm… do jakichkolwiek płytek nie jestem przekonana. Stąd mój początkowy pomysł na drewno na ścianie. A właściwie laminat. No właśnie od laminatu może zaczniemy.

Należę do osób wyznających zasadę „Dom ma być dla mnie, a nie ja dla domu”. Drewno na podłodze jest piękne. Podobnie jak drewniane blaty i drewniane meble ale… ja w kuchni jestem takim trochę strusiem pędziwiatrem. Robię milion rzeczy na raz „żeby szybciej”. Wiecznie coś przypalam, zalewam wodą, upuszczam na podłogę, tłukę :) Masakra muszę przyznać. Co prawda po zrobionym posiłku zostawiam kuchnię w stanie idealnej czystości (w odróżnieniu od Maćka, który wiecznie „nie skończył”) :) ale co by nie było… to ja jestem autorką wszelkich przypalonych patelni, upuszczonych jajek na podłogę (bo się sturlały jak myłam miskę) itd itd.

W moim przypadku nie było mowy o drewnianej podłodze i drewnianym blacie. Kuchnia zrobiłaby się „shabby chic” po pierwszym półroczu użytkowania. A, że nie miałam pomysłu na ścianę uznałam, że najlepiej będzie tym samym laminatem obłożyć i blat i ścianę a na podłodze położyć płytki drewnopodobne w podobnym odcieniu.

Płytki zostały natomiast na ścianę narodził się w międzyczasie pomysł na lakierowaną płytę MDF imitującą panele. Zobaczyłam to na wystawie jednego ze sklepów meblowych w Domotece i zapytałam naszego czarodzieja – Marka o to, czy potrafi coś takiego zrobić. Marek potrafi wyczarować wszystko więc dosłownie w ostatniej chwili zmieniliśmy zamysł ścian. Marek, którego pewnie będę wspominała jeszcze nie raz to nasz wieloletni przyjaciel, właściciel firmy GiorgioMariani. Tutaj możesz sobie zobaczyć jego stronę.

Wracamy do laminatu. Na laminat możesz położyć rozgrzany garnek, upuścić ciężki talerz, widelec… i nic :) Jest bardzo odporny na „strusie pędziwiatry”. Jedyne na co musisz zwracać uwagę to łączenia. Niby są niewidoczne, ale jeśli będziesz tam lała wodę, blat może się podnieść. Poza tym może śmiało konkurować z blatami kamiennymi.

zaslonki-w-roze najlepsza-lodowka-side-by-side biale-sprzety-agd

Kształt zabudowy w literę U podzieliłam na strefy robocze zgodnie z fantastycznymi schematami Blum Dynamic SpaceJeśli planujesz właśnie kuchnię koniecznie tam zajrzyj. Nawet jeśli nie zdecydujesz się na systemy Blum w swojej kuchni (chociaż z tego co mi wiadomo, nie ma na rynku niczego lepszego, bardziej wytrzymałego i solidnego) to dzięki tym schematom baaaaardzo ułatwisz sobie zadanie.

Po lewej stronie strefa przechowywania i przygotowywania „suchego jedzenia” po prawej stronie część dla mnie bardziej stresująca „posiłki ciepłe” :) Pod oknem duży zlew, pod nim spora szuflada z koszami do segregacji odpadów i zmywarka w zabudowie.

Jak widać większość zabudowy na dole to szuflady. Uznaliśmy, że są najwygodniejsze w użyciu, ale postanowiliśmy je podzielić na dwa niezależnie wyjeżdżające fronty bo Bakusiowa Mama jest knypkiem 150 w kapeluszu i gdybym zostawiła takie głębokie fronty, bardzo niewygodnie by mi się z nich korzystało. Jeśli jesteś krasnalem tak jak ja, przemyśl dobrze kwestię frontów dolnych. Każda górna szuflada ma w środku jeszcze dodatkową szufladę schowaną za frontem tak jak na zdjęciach poniżej. Właśnie mi się skojarzyło, że nie zrobiłam Ci zdjęcia wyjeżdżającego cargo na garnki z prawego rogu kuchni. Aaaaale skucha. A to taki fajny system do szafek narożnych. No nic, zaraz znajdę Ci linka. Mam. Tu mamy system tzw. Magic Corner od firmy PEKA. Dokładnie taki jak na zdjęciu tutaj ale zobacz sobie jeszcze inne narożne rozwiązania. My wybraliśmy ten, bo wydawało nam się, że w tych koszach będzie najwięcej miejsca, ale możliwości i konfiguracji jest sporo.

Skoro już jesteśmy przy ciekawych rozwiązaniach w szafkach, polecam zastosowanie systemu tip-on w górnych szafkach. Jest niesamowicie wygodny, fronty wyglądają fajnie a wbrew pozorom, pozwala zachować większą czystość niż jakiekolwiek uchwyty. Nie masz żadnych zakamarków, które zbierają brud. Przecierasz całą powierzchnię frontu ściereczką. Tip-on chciałam zamontować też w dolnych szafkach, ale tu wychodzi problem ze zmywarką. Nie da się jej otwierać w ten sposób a robić jeden uchwyt i resztę „w tip-onie” straszna wiocha pomimo sielskiego klimatu w kuchni :) My kupiliśmy w końcu uchwyty z IKEA (dokładnie te). No dobra, tu masz troszkę zdjęć naszych szafek „od środka” (pluje sobie w brodę, że tego Magic Cornera Ci nie pokażę, ale znajdziesz sobie). Dookoła lodówki zrobiliśmy 4 carga. Tu znów kwestia moich ograniczeń bo na dobrą sprawę mogliśmy zrobić dwa carga, ale ja mam „w łapie” krzepę kurczaka i nie chce mi się wysuwać całej wielkiej szafki, żeby wyciągnąć butelkę wody czy garść orzechów. Carga chyba też mamy z PEKI (tutaj) a nie z BLUMA, ale to już kwestia ograniczeń rozmiarów bo tu trzeba się jednak nagimnastykować i raczej dostosować szerokość carga do szerokości narzucanych przez producentów. Ale co by nie było te systemy są tak mocne, że możesz sobie stanąć na tej półce spokojnie i utrzyma Twój ciężar.

Zwróć jeszcze uwagę na to, że na jednym ze zdjęć mam od środka w szufladach szklane fronty. Nie wszędzie jest to potrzebne, ale jeśli masz jakieś drobne rzeczy można sobie to fajnie zabezpieczyć a kolejna sprawa, te szkła są w różnych wzorach więc mogą być też fajną ozdobą i ożywieniem szuflady… oczywiście od środka :)

O patrz… nie zrobiłam też zdjęć systemów do szuflad z podziałkami. A są świetne. Masz w szufladzie podziałkę, wczepiasz sobie folię aluminiową, kanapkową i obcinasz od razu taką fajną gilotynką. To już systemy od BLUMA. O tutaj sobie popatrz na to.

systemy-blum-w-kuchni prowadnice-szuflady-blum cargo-system-w-kuchni-peka smieszne-pudelka-metalowe retro-pojemniki-kuchenne pojemnik-retro-vintage cargo-kuchenne-lodowka-z-kostkarka

Przy okazji pokazałam Ci moje zarąbiste oldschoolowe pudełka do przechowywania żywności, które upolowałam w TK MAXX. Nie należę do zwolenniczek tego typu sklepów. Nie lubię niepasujących do siebie rzeczy, nie potrafię szukać perełek w lumpeksach. Ale kuchnia i wielkie marzenie stworzenia w niej klimatu rodem z amerykańskich filmów obróciła moje podejście do tego tematu o 180 stopni. Zawartość mojego portfela też bo wyszłam z tego sklepu z kacem moralnym i drgawkami „poparagonowymi”. No ale… mam piękne pudełka, „dystrybutor słomek” i zarąbistą deskę do krojenia pieczywa, która ma wyjmowaną kratkę i pojemniczek na okruszki. Wypatrzyłam takie cudo w hotelu na Teneryfie. Nie widziałam wcześniej takiego rozwiązania. Genialne!

Chlebak kupiłam w tym samym sklepie co mój wymarzony czajnik, który idealnie zwieńcza klimat, który chciałam osiągnąć. Czekam jeszcze na toster w takim samym kolorze. Nie odpuszczę go. Kosztuje 1300zł, Maciek mówi, że mnie porąbało bo przecież nawet nie jem tostów, ale dzielnie mu odpowiadam, że nie jem, bo nie mam takiego fajnego, perłowego tostera ;) Jak tylko pojawią się w tym kolorze, biegnę do sklepu. Najwyżej będę żyła o… toście i wodzie do końca życia, ale ten toster to obok czajnika taki must have kompletnie niewarty swojej ceny. Ale to tak jak z lodówkami Smega. Jeśli je czujesz, to nie kupujesz smegopodobnego wytworu tylko bulisz za markę z pełną świadomością prawda Basiu? ;)

szklana-biala-deska-do-krojenia cupcake podstawka-pod-ksiazke-kucharska czajnik-kitchenaid dystrybutor-pojemnik-na-slomki bialy-chlebak-metalowy-hailo deska-do-krojenia-pieczywa-zassenhaus pojemnik-na-cebule-jamie-oliver

Takie fajne oldschoolowe gadżety firmuje swoim nazwiskiem Jamie Olivier gdybyś szukała czegoś tym stylu :) Jeśli nie masz TK MAXXa w pobliżu, nie płaaaakaj. Zamów sobie e-bay’u. A gdybyś znalazła jakiś sklep internetowy to daj znać! Ja czuję, że od tych Olivierowskich gadżetów uzależniłam się totalnie :)

Resztę dodatków dobierałam w DUCE i HOME&YOU. Nie pamiętam co było z czego, ale chyba DUKA przeważa. Na bank ta szklana deska „Welcome to my five star kitchen”, podstawka pod książkę kucharską i ta babeczka, która w środku ma kolejne babeczki i w rzeczywistości jest miarką kuchenną.

W przeszklonej witrynce mamy też perełkę. Resztkę serwisu do kawy należącego jeszcze do dziadka Maćka. Wysępiłam ten serwis od mojej teściowej, która oddała mi go ochoczo bo u niej kryształów i innych oldschoolowych gadżetów pod dostatkiem. Gdybyś miała chęć na jakiś krysztalik jedź do Poniatowej na lubelszczyznę. Na bank coś sobie u Maćka wybierzesz ;)

ekspres-do-kawy-w-roze metalowe-pudelko-na-ciastka smazenie-bez-tluszczu

Na koniec pokażę Ci jeszcze zlew pod oknem, który miał być taaaaki wielki a kiedy Marek osadził go na swoim miejscu okazało się, że przy tak wielki oknie po prostu ginie i jest tyci tyci. Ale jest baaaardzo wygodny. Nie zauważyłam żeby się jakoś specjalnie brudził. Brudzi się tak samo jak inne zlewy. Dobrałam do niego kran podokienny. Jest wyciągany do góry i chowany w razie potrzeby otworzenia okna. Zarąbista sprawa. Ten kran podpowiedziała mi Kinga LadyGugu, która używa takiego samego albo podobnego. Na bank ten sam system. Zobacz sobie tutaj jak działa u niej na filmie. Taaak. To ten sam. Wracając do samego zlewu Blanco (tutaj) zwróć uwagę na to czy kupujesz zlew z korkiem automatycznym czy nie. Jeśli zdecydujesz się na taki właśnie to musisz się dobrze zastanowić czy chcesz dokupować dozownik. Ja kupiłam dozownik (tutaj) bo bardzo chciałam zrezygnować z dodatkowej butelki w zlewie, ale okazało się, że dziurki w zlewie są tylko 3 i albo wkładasz dozownik albo korek automatyczny (tutaj). Zdecydowałam, że biorę jednak dozownik. Korek mam na zbyciu jak chcesz ;)

Jedyne czego jeszcze nie kupiliśmy to oświetlenie. Wymyśliłam sobie żyrandol i światełka w suficie podwieszanym takie, których chyba jeszcze nie wyprodukowano :) Więc jeszcze trochę sobie poczekam. Aaaaa! Jeszcze o sprzęcie parę słów muszę Ci naskrobać! Okej, no więc ja sprzęt wybrałam biały. Jedyny biały ekspres do kawy jaki w czasie kiedy kupowaliśmy sprzęt był dostępny to ekspres SIEMENS (tutaj). Dobraliśmy do niego piekarnik. Mikrofalówki nie używaliśmy w poprzednim mieszkaniu więc z niej zrezygnowaliśmy. Lodówkę side by side wymyśliłam sobie ja. Miała być wielka rodzinna lodówa, w której zmieści nam się wszystko. Ale model znalazł już Maciek. Dokładnie ta. Lodówka jest super pod każdym względem. Jest tak super, że zasługuje na dodatkowy wpis więc zostawię to sobie „na kiedyś”. Ale jeśli chcesz zobaczyć jej cenę/specyfikację, link podaję TUTAJ. Zwróć uwagę na okap. To wynalazek firmy, o której nigdy wcześniej nie słyszałam. PYRAMIS (tutaj). Ale zależało mi na tym, żeby był niewidzialny a przy tym wystarczająco „zasięgowy”.

Kocham naszą kuchnię. Kocha ją Maciek. Kocha ją Mati. Jest dla mnie idealna pod każdym względem. Dopracowana, dopieszczona, wymuskana. Uwielbiam w niej być. Mam świadomość tego, że trafię w Twój gust albo idealnie, albo kompletnie nie, ale myślę, że to wszystko co napisałam przyda Ci się niezależnie od tego, czy jesteś zwolenniczką stylu wielkomiejskiego czy wsiowo-wiejskiego.

I nie zapomnij podpowiedzieć mi jakieś fajne strony z oświetleniem! Nie pozwól, żeby ten gustowny kinkiet pozostał tu na zawsze ;)

bialy-zlew-w-kuchni swiecznik-elektryczny

Edit. W związku z milionem pytań o konkretne sprzęty i dekoracje, poniżej SPIS WSZYSTKIEGO CO WIDOCZNE NA ZDJĘCIACH :)

Zasłony – (tutaj)

Zlewozmywak – (tutaj)

Bateria – (tutaj)

Dozownik – (tutaj)

Czajnik – (tutaj)

Lodówka – (tutaj)

Piekarnik – (tutaj)

Ekspres – (tutaj)

Płyta indukcyjna – (tutaj)

Okap – (tutaj)

Urządzenie do smażenia bez tłuszczu – (tutaj)

Deska do pieczywa – (tutaj)

Chlebaka już nie ma dostępnego, ale mam takie meeeega podobne – (tutaj)

Uchwyty – (tutaj)

Garnki – (tutaj)

Stojaka na książkę kucharską też już nie ma nigdzie, ale znalazłam coś w stylu kuchni – (tutaj)

Więcej nie jestem już w stanie znaleźć. Sporo z tych rzeczy to kolekcje DUKA/HOME&YOU albo zdobycze z TK MAXX z 2015 roku.

kuchnia-z-oknem-aranzacje