Co wyjdzie z połączenia dziecka, gotowania, drukarki i odrobiny kreatywności? Potrzymam Cię chwilę w niepewności i jak zwykle trochę sobie pogadam :) Ale nie będę przynudzać, obiecuję! A jeśli Twoje dziecko należy do niejadków, może akurat podsunę Ci ciekawe rozwiązanie? No to jedziemy z koksem!
Nie wiem co to niejadek. Nie mam z tym problemu. Może dlatego, że z samego procesu przygotowywania posiłków dla niego zrobiliśmy swoisty rytuał, w którym zazwyczaj uczestniczy nasz Pączek? Kiedy młodzież mówi nam, że jest głodna hasłem „mniam-mniam, o tam mama” scenariusz jest zawsze taki sam. Biorę Pączka na ręce, sadzam go na blacie i razem liczymy łyżki kaszy dodawanej do wody. A potem robimy razem „mieszu-mieszu”, które Pączek musi obowiązkowo zakończyć swoim uroczystym ostatnim „miesznięciem”. Od kaszy się zaczęło…
Teraz robimy razem wszystko co się tylko da. Kanapki, parówki (z szynki oczywiście), tosty, sałatki. Kiedy obieramy marchewkę do zupy, pierwsza obowiązkowo jest dla Pąka. Gryzie, wysysa soczek i wypluwa. Tłumaczyłam mu, ze takiej sieczki do garnka nie wrzucimy i jeśli chce pomóc to niech gryzie „w kostkę” ale jakoś mu to nie idzie :)
Jestem dumna bo Mati jest niesamowicie mądry przy tych naszych kulinarnych szaleństwach. Wie, że nie może się wiercić bo przecież siedzenie na blacie oznacza w przypadku bycia niegrzecznym „bach-bach”. Wie, że nóż jest „kuj-kuj” więc nie wyciąga po niego rączek a czajnik nawet jeśli nie ma w nim zagotowanej wody zawsze jest „si”.
Ostatnio na urodzinach u Kubiego Mati pierwszy raz bawił się drewnianą kuchnią i warzywkami. Byłam w szoku! Drewniane warzywa i drewniany nóż, które pierwszy raz widzi na oczy i od razu wie, że to jest „mniam-mniam” a to „kuj-kuj”. Bawił się tak ślicznie, że postanowiłam mu sprawić taką kuchenkę. A byłam przeciwna. Wiesz… dżendery i te inne. Ale on tak ślicznie się bawił z innymi dziećmi tą kuchenką. Jak zawodowy kucharz!
Gotowanie dla dziecka to taka „dorosła” czynność. Taka tajemnicza, ciekawa. Dużo bardziej ekscytująca niż układanie klocków i czytanie książeczek razem wzięte. Nasze kuchenne rewolucje pokazywałam Wam już nie raz. Były Wielkanocne ciasteczka we wpisie „Marzenia się spełniają”, była sałatka warzywna u babci we wpisie „Nie daj mu! Bo się pobrudzi!”. A za to zdjęcie dostaliśmy nawet od Cioci Angeliki z Ugotowani.tv ten śliczny fartuszek, w którym nasz Bakson na dzisiejszej sesji występuje!
Nie mogę się doczekać kiedy przeprowadzimy się do nowego domu. Tam będziemy mieli dwa razy większą kuchnię i możliwość ustrzelenia fajniejszych zdjęć. A po co mi te zdjęcia? Ano po to, żeby je sobie wydrukować! I tu właśnie łączy się nasza kuchnia, dziecko i drukarka. Postanowiliśmy, że stworzymy dla Pączka pamiątkę w postaci książki kucharskiej, której bohaterem będzie on sam. A jeśli masz starsze dziecko, które już rozumie nieco więcej niż dwulatek możesz je właśnie takim wspólnym tworzeniem książki kucharskiej przekonać do gotowania i… jedzenia! Bo trzeba przecież na zdjęciu pokazać, że smakowało, jak zawodowy kucharz. Co myślisz o moim patencie? Da radę? :)
Zastanawiam się jeszcze nad formą tej książki. Z czego zrobić okładkę, żeby fajnie to wyglądało. Fajny pomysł podsunęła mi Basia ze ZróbTo.no. Ona jest mistrzynią scrapbookingu więc moje nadzieje na coś wyjątkowego pokładam w jej pomysłach. Powoli zaczynam łapać o co chodzi z tym DIY. Tak jak kiedyś dla naszych mam najpiękniejsze były kartki z życzeniami zrobione przez nas własnoręcznie bo poświęcaliśmy na to swój cenny czas, bo nikt nigdy już drugiej takiej kartki nie dostał. Jak fantastycznie poczuje się nasze dziecko, które po latach będąc już dorosłą osobą zajrzy do naszej wspólnej książki kucharskiej i zrozumie pracę jaką włożyliśmy w jej przygotowanie. A jeśli księga będzie się rozrastała może niektóre ze wspólnych kuchennych rewolucji będzie pamiętało?
No ok… pewnie nie każdy ma drukarkę w domu? Albo jest, ale męczarnia z drukowaniem bo teraz wszyscy mają laptopy i kabla się nie chce podłączać, albo tylko czarno-biała, albo żre tego tuszu jakby zapasy na zimę robiła. I co z tym fantem zrobić? Mam na to rozwiązanie :) Wspólnie z marką HP, której nikomu chyba nie muszę przedstawiać przygotowaliśmy dla Ciebie konkurs, w którym do wygrania będzie drukarka. Dokładnie taka jak na zdjęciach! Co musisz zrobić żeby ją wygrać? Napisać w komentarzu poniżej jak zatytułowałabyś Waszą wspólną książkę kucharską i udostępnić ten wpis na swoim FB. TYLKO tyle za AŻ tyle :)
Do wygrania Urządzenie Wielofunkcyjne HP DeskJet 3545
O tym, że drukuje tanio i w fantastycznej jakości pisać nie będę. Napiszę Ci o tym, że można na nim drukować bezprzewodowo praktycznie z każdego miejsca – ze smartfonu, tabletu lub komputera podłączonego do Internetu. Drukarka jest zawsze gotowa do pracy. A jeśli będziesz potrzebowała skanu np. na telefon czy tablet zamiast na komputer robisz sobie klik klik na urządzeniu i wysyła Ci skan bezpośrednio na urządzenie przenośne.
Konkurs trwa do 22 czerwca do godziny 23:59.
Wyniki konkursu pojawią się w kolejnym wpisie z HP jeszcze w czerwcu!
Powodzenia! Trzymam kciuki za Twoją kreatywność!
Świetny pomysł z taką książką. Ogólnie uczenie dziecka gotowania od najmłodszych lat to świetna sprawa. Moja starsza córka ma 5 lat i umie już sama proste ciasto przygotować :) Ja jej mówię co w jakich ilościach ma dodawać i potem blaszkę do pieca wkładam i to tyle mojej roboty :)
Naszą książkę nazwałabym „Kreatywne przysmaki dla małych i dużych niejadków”. W naszej książce znalazłyby się przepisy na pyszne, zdrowe i pomysłowo podane dania dla dzieci i dorosłych ze specyficznym gustem smakowym :-)
Naszą książkę kucharską zatytułowałabym ,,Jaśkowy Przepysznik”. Sama mam w domu kilka przepiśników na ciasta, sałatki itd. ale Jaśkowy Przepysznik byłby jedyny w swoim rodzaju:)
Dżungla smaków :-) taka nazwa dla naszej książki
„Smak wspomnień ” i tak nazwałam bym nasza książkę kucharską :-)
Super pomysł na wspólne posiłki! :D muszę spróbować z moją Oliwką, tylko mam tak mało blatu że nawet ona się nie zmieści :D a książkę nazwałabym „Kucharzem być – podróże w kuchni”
Nasza książka nazywała by się ” Antek Gotuje, smaży piecze i Griluje ! „
Ja Naszą wspólną książkę nazwałabym: ,,Rączki w mące”
Mniam mniam- kuchnia oczami dziecka
Ten tytul z pewnoscia przyciagnie:-)bo chyba kazdy maluch zaczyna od mniam mniam gdy cos mu smakuje
” Michałkowy Przepiśnik – Ja Sam !” :-)) to nasza nazwa :-) pozdrawiamy :-)
Ooo albo jeszcze inaczej”mniam mniam zrobie to dzis sam”
Hehe Ja mam w domu totalnego niejadka ( Ola lat 8 ) , drugi rośnie lakomczuszek (Bartosz 7 msc ) , Wiec książka „Nie lubie nic – ciekawie dla niejadka ” ;)))))
„Cudakowe powiesci kulinarne” :)
Moj Synus nie ma jeszcze 2lat ale juz moze sie pochwalic niejednym ciastem pieczonym z Mamusia :) swietny pomysl z taka Pamiatkowa ksiazka kucharska, co prawda drukarki nie mam ale jakby mi udalo sie wygrac to naprno stwoze taka Ksiege :) ojeju juz zaczne spisywac potrawy,ktore moj Synus przygotowywal ;)
Najchętniej to nazwałbym taką książkę „Cali w masali, czyli pierogi z Ghee i makaron z ŁiŁi”. Byłyby w niej przepisy z Indii i Włoch, promowanie sadzenia ziół na parapecie i sposoby usuwania części resoraków z ciasta. Niestety pełno byłoby w niej glutenu. Dzięki za wpis, idę coś zjeść!
A może „Łakomczuchu, z tą książeczką uciszysz każdy burk w brzuchu!” ;)
Paśnik miminko
Pomysl z ksiazka kucharska uwazam za rewelacyjny, bardzo fajna pamiatka dla Synka…Naszą ksiazkę kucharską nazwalabym „Oliwierkowe łakocie”:-)
Moja, nasza książka! marzenie „Smaki macierzyństwa czyli sprawdzone przepisy dla małych łakomczuchów” :)
Książke kucharską swoją i swojego dziecka nazwałabym „Gagatkowe czary mary, mamusiowe niedowiary” tak i nie inaczej :) Gdyż każde gotowanie dzieckiem to magiczna zabawa, której finału nie możemy być do końca pewni <3
Dzieci nie mam, ale mam męża, a wiadomo, że to prawie jak z dzieckiem. Do rzeczy: nasza książka książka kucharska nosiłaby tytuł: „Ugotuj mi żono”:)
1. ” Gotuj tak, by smak miał świat. Podróże kulinarne Tymiego”
2. ” Gotowanie to wyzwanie. Książka kucharska Tymka”
To nasze propozycje :) Jeżeli chodzi o tytuł to jesteśmy przygotowani na dwie publikacje ;)
Kuchnia Hanny – łososiowe rarytasy Waćpanny :)
Waćpanna podniebienne ma arystokratyczne,
Smakują jej potrawy majestatyczne,
Łosoś – o za nim to wręcz przepada,
Do tej ryby miłością , co góry przenosi, Hanna pała,
To ona byłaby ” persona „, ale ” grata „, większości przepisów,
Mam ja z jej udziałem kilka kulinarnych popisów,
Córuchna ma chętnie warzywa (aby rybka samotności nie odczuwała) przyrządzić mi pomaga,
Ale z jedzeniem dań już sama dzielnie się zmaga :)
Książka kucharska pt. „MiCHA(lina) pełna smaku)
” Kacperkowa walka z alergia NA jedzenie ” !;))
NaszA książka by miała tytuł ” Radusiowe przysmaki dla swojej paki” ;)
„Armagedon w kuchni – Kuba i jego wymysły kulinarne”
Grubki nie-na-żarty:)
Ja nazwałabhm książke najprościej żeby wpadało w ucho np.
„KUBUSIOWE PODJADANIE
każde danie jest zjadane” :)
:)) Myślę,że :” BAJANIE nie tylko na śniadanie”
„Tadek niejadek i jego pyszności, nie tylko na obiadek”
” Przyszności rodzinne” taki tytuł mi sie nasuwa
Super sprawa zgłaszam nas do zabawy mnie i moją psotnicę. Książkę nazwała bym „Ala gotuje z mamą (czyli co można razem wyczarować na talerzu i kto po tym posprząta?)” Może się nam uda.
wymyśliłam jeszcze „Gotuj z sercem” dosłownie i w przenośni ;)
” Cebulki w kuchni, czyli mama i jej mali pomocnicy. ”
” Przepisy Cebulowych niejadków „
Nasz przewodnik nazwalibyśmy „Misttza Jana przewodnik gotowania”
Pozdrawiam serdecznie
Oj literówkę zrobiłam ;( miało być Mistrza Jana przewodnik gotowania
„Z palcem w mące – nasze kulinarne przygody krok po kroku” – myślę, że taki tytuł idealnie pasowałby do naszej książki kulinarnej. Bardzo często razem gotujemy, dużo sprzątania po takiej przygodzie, ale warto :)
Ha!gratuluję Ci kreatywności :-) moja ostatnio sięga dolin ale wymyśliłam tytuł „Smaczki naszej paczki” a w sumie ostatnio zaczęłam robić foty jak dzieciaki zajadają się ulubionymi potrawami, więc książka to dobry kolejny krok :-) pozdrawiamy!
Nasza książka kucharska nazywałaby się „Przepisy Młodego i Mamusi Jego”
” niezła Gratka dla Zuziowego niejadka”
„Fabson in da kiczn, czyli mniam, które Fabian robi sam”
Nasza książka kucharska to hmmm… z pewnością „Agenci chaosu w kuchni” :)
Nasza książka- kluski urodzonej w warszawie, ale pochodzenia poznańskiego nazywałaby się: ” pyrkowe smakołyki kluseczki”
„Pichcę i knocę” – oto cała prawda :)
Jestem mistrzynią przesolenia, przypalenia, zapomnienia. Może ta książka kucharska nie podbije serc rasowych perfekcyjnych pań domu, ale takich jak ja – z pewnością :)
Pozdrawiam,
Marta
„Mama i Michcio coś Wam upichco”
Książka z naszymi wiejskimi smaczkami z eko-gospodarstwa :D
Nasza książkę nazwałbym „Mamo!, Tato ! Kocham gotować! „
A więc nasz 3miesięczny maluszek jeszcze nie je nic innego oprócz mamusiowego mleczka, a co dopiero gotouje ♡ Ale w kuchni z mamcią przebywa już dosyć czesto, więc to miejsce nie bedzie mu obce ♡ Naszą rodzinną ksiażkę kucharską nazwałabym „Wolf, czyli gotuj z rodziną Wilczków ♡”
Pozdrawiamy !
TFUUrcze kucharzenie
Dzieci bardzo lubią pomagać nam w kuchni lubią lepić kluseczki,panierować kotleciki, ubijać pianę ,stroić pieczone ciasteczka i wiele innych rzeczy to nasi kochani pomocnicy. Uczymy ich od najmłodszych lat kulinarnych aspiracji które przydadzą się im w dorosłym życiu. Moja książka miałaby taki tytuł.
„Mały i duży w kulinarnej podróży”
Też nie wiem co to niejadek w domu :) Młodsza córeczka jest takim łakomczuszkiem jakich mało.
Pomysł z książką kucharską bardzo mi się podoba. A okładka DIY to świetna sprawa. Uwielbiam takie samodzielne robótki :)
pozdrawiam
„Smakołyki królewny Julki czyli to co dzieciaki lubią najbardziej „
„Czarodziejskie amu – czyli dziecięca fantazja w kuchni”
Kuba gotuje to wszystkim smakuje
kuba z mama w kuchni
swietna kuchnia malego JASKA
Nasz Synek nazywa się Borysek, ale od początku nazywamy go Pimpusiem :)
Nasza propozycja to: „Pimpusiowy garnuszek” albo „Garnuszek miłości”.
Lub po prostu „Garnuszek Boryska”.
Kucharką „wysokich lotów” nie jestem,ale staram się,staaaram :) Ale pamiętam, że jako brzdąc uwielbiałam pomagać mamie w kuchni dlatego również zamierzam wtajemniczać minimoją we własne kuchenne rewolucje. W związku z tym, że mój skarbeniek ma na imię Ola i że wierzę w jej małą wielką moc , ze wszystkich sił to daję taki oto tytuł- „Małe Wielkie gotowanie. vuOLA!).
” Przepisy Mysi Martysi, czy kolacja na śniadanie, obiad na obiad i śniadanie na kolację ” – uparła się, że na śniadanie je się kolację, a na kolację, śniadanie, więc niech jej będzie :D
Książka by się nazywała „Misiowe kucharzenie, lepsze jedzenie”. Dziecka jeszcze nie mam, ale opiekuje sie Dominisia, ktora jesc nie chce jesc niczego… Ale spedzam z nia codziennie 10h wiec i ja bym chetnie jej zrobila prezent:-)
„Nasza wlasna ksiazka kucharska” lub „Maly przepisnik brzuszka lakomczuszka”
” Wiki – Moja mała pomoc w kuchni, czyli radosne gotowanie”
„Jakobsowe przysmaczki dla rodziny i całej paczki”- czyli o potrawach Jakuba zbiór cały, pełen pyszności i zabawy.
” Kuchnia małego Polaka” :) pozdrawiam!
” Kotlet na niby”
Smaki domowego dzieciństwa
Nasza książka zapewne nazywałaby się „Tajfun w kuchni” a strona tytułowa opatrzona byłaby zdjęciem tego co Michaś potrafi zrobić w kuchni w pięć minut a co ja muszę sprzątać w godzinę ;)
„Kuchnia przez różowe okulary”
„Dzieciństwa smak” taki tytuł bym nadała książeczce kucharskiej mojego synka :))
Ja książkę zatytułowałabym „Mama gotuje, ja łobuzuję ;)”
Tyle tytułów mi się nasunęło na myśl że nie wiem co wybrać więc napisze wszystko :D Dodam że mój synuś to Mikołaj, Miki czy Mikson ;) No więc:
1. Jak smacznie i szybko napełnić Bandzioch
2. Sizon on de mielony ala Mikson
3. Fiki-Miki smakołyki
4. Pasibrzuchowe cyk-myk czyli jak ugotować ucztę w mig!
5. Miki mniam mniam
6. Niedzielne gotowanie Mikiego- czyli fejm, szajn i faszyn.
7. Omomom…
8. Pięć gwizdek Mikelę (naśmiałam się przy tym xD)
9. Ciasta i ciasteczka cyna Mikołaja
Kurcze, mój syn wyda chyba całą serię kuchennych książek :D
Potrawy doprawione sercem
a udostępniłam jako Lidia Aleksandra Ciopala
„Mniamniusie papu dla okruszków” :D
Z racji tego że nasz synek na marchewkę mówi „marfetka” nasza Książka nosiła by tytuł ” Cio to marfetka? – czyli gotowanie z maluchem”
Małe co nieco dla głodnego brzuszka
Nasze książki: „Julitka kocha gotować” , „Julitkowe pogaduchy z kuchnią” , „Czary mary teraz gary”, „Kuchenne szaleństwa panny Julity” „Tatuś i Jula gotują..” (robią to lepiej ode mnie) :)
Kulinarne podróże – małe i duże
Zaczarowana kuchnia
W krainie smaku
Tak bym nazwała taką książkę. Narazie dzieci brak ale na wszystko przyjdzie czas.
„Oblizane paluszki i nóżki”
U nas przygoda z gotowaniem dopiero się zaczyna ;-)
„Patusiowe niespodzianki jedzeniowe ”
„Patusia gotuje ”
„Mniam z Patusią ”
„Patusiowe jedzonko ”
„Kuchareczka Pati ”
„Gotujemy z Patusią „
Fristajl na garach
Malwinko, odkąd tylko pojawił się u Ciebie nowy konkurs, całymi dniami chodzę z głową w chmurach i myślę. Wyglądam mniej więcej jak Kubuś Puchatek, który uderza paluszkiem w główkę i mówi sam do siebie: „Myśl, myśl, myśl…”. Dzisiaj prawie przypaliłam kapustę na obiad, a wczoraj weszłam na słup z ogłoszeniami… Oto nasze propozycje, w których dominuje język śląski. Jesteśmy ze Śląska i czasem jeszcze w domu godomy po noszemu :).
My również mamy kilka propozycji. A oto one:
*”Wybijokno w kuchni” :) , czyli łobuziak w kuchni :) . Może być też „Mały Chachor w kuchni” :)
*”Usznupany Pyrtek przy kocherze”
*”Nudelkula kontra kastrolek” (Kastrolek to rondelek :) )
*”Łojcostwo kontra syn. Familija w kuchni.” (Łojcostwo to rodzice :) )
*” Maszkiety szykownego bajtla”
*”Ważyła myszeczka”
*”Fiku miku pultok abo babuciek w piekarniku” (pultok to indyk, babuciek wieprzek)
*”Gotowanie za bajtla”
*”Burczenie basiorka”
*”Kuchenne beboki”
*”Angelske bratkartofle a’la Borysek” (Angelske bratkartofle to frytki :)
*”Seblekej się do nudelzupy”
*”Kreple i inne maszkety a’la Borysek”
*”Sznytlok w szolce”
*”Łoberida na kocherze”
:)
Mój pomysł na tytuł takiej domowej, dziecięcej książki kucharskiej to „Małe jest pyszne”. A przed momentem wpadło mi jeszcze do głowy „Od przedszkola do restauratora” :)
To super, że Wasz mały tak angażuje się w pomóc i jednocześnie wszystko rozumie, co mu wolno, czego nie… :)
” Filipciowe rękodzieła czyli SMAKI mojego dziecinstwa! ” :)
’ Mistrzunio Fifi – am am am – ja Sam ! ” :))
„Albo dasz brzuszkowi albo doktorowi :)”
„Brzuszek pełen łakoci”
„Amciu amciu”
1. „Małe dzieciaki i ich wielkie przysmaki”
2. „Mamo, daj gryza”
Pozdrawiamy serdecznie :)
Misiowe pyszności, czyli to co lubię najbardziej :D
u nas tytuł brzmiałby tak: „Ja tego nie lubię” :)))
Nasza książka kucharska nazywałaby się „Razem zrobione, będzie zjedzone. Pokaż dziecku jak smakuje świat.”
„Kuchenne fanaberie. Sto najlepszych pomysłów na domowy obiad, który pogoni muchy z nosa.” Oczywiście z dedykacją dla wszystkich niejadków ;)
A ja książkę ową kucharską nazwałabym :
” Dla maluszka i rodzica-100 dań które nas zachwyca! ”
A w niej ulubione potrawy lubiane przez małych niejadków oraz ich rodziców . Książka zawierała by wszystko to, czego maluszek potrzebuje do ochoczego zjedzenia : a więc kolorowe i wesołe dania, oraz zdrowe składniki !
U nas morsko i nadmorsko:
The Hel Kitchen
WiosłuJE-MY!
Kuchnia rodzINNA
Kulinarne odkrycia małego Tobiego :)
Drukarki mi nie trzeba, więc dam szansę innym :)
A mały kucharz jest świetny :) Ramsey będzie mu kiedyś padał do stóp :D
„małe przepisy na duży głodek „
Hm… myślałam i myślałam, aż tu nadszedł ostatni dzień konkursu :D Zatem spróbuję sił z tym co mam: „Pączek – strączek nie bez mączek, czyli jak gotować by nie zwariować” :)
Ps.
Czy mogę prosić o przepis na te cudne pomidorki ze zdjęć?
Od tartego jabłuszka do dorosłego garnuszka
Z małej chochelki – kulinarny świat niewielki
Haneczkowe w kuchni czary
Tańcowała chochla z łyżką
Ni z gruszki, ni z pietruszki – nasze smakowite garnuszki
Mleko się rozlało a nam ciągle mało
Do stołu podano – mama gotuje z Hanią
O matko i córko – gotuj z dzieckiem twórczo
Kuchenne wpadki – o gotowaniu córki i matki
Z masłem bułeczka – poleca Haneczka
Beztroskie podjadanie i paluszków oblizywanie
Z miseczki Haneczki
Zaglądanie Hanki w garnki
Z dzieckiem przy kuchennym blacie – radosne inspiracje
Jak Natka kaszę warzyła
Wyprawa na kuchenną wyspę
Zabawa w gotowanie – o tym jak skrzat pomagał mamie
Łyżka uśmiechu, miska zabawy – nasze kuchenne wyprawy
Smaki miłością malowane
Mikserowanie czyli na wesoło gotowanie
Dziecinnie proste inspiracje na śniadanie, obiad i kolację
Natalia – mama 4-letniej Hani
Nasza książkę zatytułowałabym ,,Przysmaki pulpety na talerzu”
DROGIE PANIE oto PROSTE GOTOWANIE
w związku z tym, że dzieci nieświadome smaków uwielbiają eksperymentować i odkrywać przeróżne połączenia albo po prostu bawić się jedzeniem i wsadzać je do buzi.. książkę zatytułowałabym na bazie własnych dziecięcych doświadczeń (bo na te z córeczką muszę jeszcze trochę poczekać aż się urodzi i podrośnie;)
„Rodzynki w keczupie, marchewki w czekoladzie czyli kuchnia dziecięcych wyobrażeń”
albo same „rodzynki w keczupie”, „marchewki w czekoladzie” ;))
razem z chlebem przyodzianym w kapustę kiszoną i masło (!) wspominam to jako moje kuchenne odkrycia i ulubione przekąski :D
Masterchef Jan, który wie co je, przeprowadza kuchenne rewolucje w swojej ekstremalnej kuchni, więc ugotowani rodzice przypominają „załóż fartucha, bo coś tu się kroi”…
Z pewnością żaden szanujący się wydawca nie zaakceptuje tak długiego tytułu – pozostaje jedno wyjście: samemu wydrukować publikację…
„Istna gratka dla niejadka” lub „Istna kulinarna gratka dla upartego niejadka”
Czy były już wyniki konkursu? przegapiłam? ;)
Kiedy wyniki konkursu ?