Karm piersią albo zgiń!

Karm piersią albo zgiń!

Kilka dni temu, znajoma ciężarna zapytała mnie, ile czasu karmiłam piersią. Odpowiedziałam jej zgodnie z prawdą, że około 4 miesięcy, na co ona odparła, że rozumie, że wygodniej, ale ona chce karmić piersią tak długo jak to będzie możliwe, bo dziecko butelką to nie czuje miłości. Nosz … „kurdę”! Ja też karmiłam tak długo jak to było możliwe. U mnie możliwe były właśnie 4 miesiące. A po 4 miesiącach, pomimo starań, laktatorów, herbatek, diety „na mleko”, klops. Kranik się zakręcił i koniec. No i co teraz… moje dziecko po 4 miesiącach poczuło się niekochane, a społeczeństwo uznało mnie za wygodną (albo i wyrodną) matkę, bo panuje przeświadczenie o tym, że nie ma czegoś takiego jak utrata pokarmu. Że to jest tylko w naszych głowach. No to w takim razie z moją głową jest coś nie tak, albo może łączność pomiędzy mózgiem a cyckami szwankuje? Nieważne. Najważniejsze jest to, że nie daję mojemu dziecku odpowiedniej dawki miłości.

 

Wkurza mnie to…

Wkurza mnie, bardzo mnie wkurza to wielkie halo dookoła karmienia piersią. Albo nie tak. To mnie nie wkurza, wkurza mnie, że przy okazji tego piętnuje się matki, które z wiadomych tylko sobie przyczyn z karmienia piersią rezygnują. Albo nie mogą… tak jak ja. No i ja się pytam. Czy ja jestem złą matką? Bo mi się po 4 miesiącach skończył pokarm? A gdybym nie potrafiła go wyprodukować wcale. Czy byłabym jeszcze gorsza?

Karmienie piersią to coś naturalnego. Nie użyję tu porównania, ale wybierz sobie coś najbardziej naturalnego i podstaw pod karmienie piersią. Naturalna również jest walka o to żeby ten pokarm mieć jak najdłużej. Ale kuźwa no czasem się nie da! I wiesz co jest wtedy najśmieszniejsze? Że to nie Twoje dziecko ma do Ciebie pretensje o to, że nie dajesz mu mleka z piersi, a z butelki. Pretensje ma do Ciebie społeczeństwo. Społeczeństwo, które stwierdza, że jesteś złą matką. Że nie kochasz dziecka. Że myślisz tylko o sobie. Bo przecież kiedyś to dłużej się karmiło piersią. Kiedyś to przed wyjściem na studniówkę jeszcze dziecko zadzierało matce bluzkę żeby się napić matczynej miłości. Lepiej się kaca znosi następnego dnia wtedy prawda? Nie no dobra, żarty żartami, ale serio, przykro mi jest kiedy muszę się wstydzić odpowiadając na pytanie „ile karmiłaś piersią?”.

Wstydzę się…

Tak, wstydzę się. Że karmiłam tylko 4 miesiące. Bo społeczeństwo, które mnie otacza uważa, że coś z tym jest nie tak. Że coś tu śmierdzi. I ja to czuję. I wiem to. I kiedy ktoś zadaje mi to pytanie automatycznie dodaję do odpowiedzi: „ale wiesz, 4 miesiące bo to to i to”. A nie chcę tego! Chcę czuć, że jestem tak samo kochającą mamą, jak ta, która karmi piersią swoje dziecko, jeszcze odprowadzając je na rozpoczęcie roku szkolnego w podstawówce. Ale społeczeństwo wmawia mi, że nie jestem. I ja to momentami łykam. Serio. Bronię się, ale czuję, że w głębi duszy coś jest nie tak.

Tłumaczenie, że budujemy więź z dzieckiem właśnie karmiąc piersią to bujda na największych resorach jakie można sobie wyobrazić. Karmiąc dziecko butelką tez je tuliłam. Tak samo jak tuliłam je podczas karmienia piersią. Tak samo gładziłam je po policzku. Tak samo wyciągałam i wkładałam je do łóżeczka. Tak samo strzelał mi kręgosłup od nienaturalnych pozycji, żeby tylko dziecku było wygodniej. Kochałam je ciągle tak samo. I nie wierzę w to, że moje dziecko odczuło różnicę.

Ja nie podważam wyższości mleka naturalnego nad modyfikowanym. Oczywiście, że najlepiej by było karmić cały czas piersią i nie faszerować dziecka czymś co naturalne nie jest. No i fajnie by było schudnąć jeszcze od tego karmienia piersią prawda? Oh wait! Nie wolno myśleć o korzyściach pobocznych. Jeśli karmiłaś dziecko bo chciałaś schudnąć, koniecznie bierz dziecko pod pachę i oddawaj je czym prędzej do bidula bo Ty go w rzeczywistości nie kochasz. Mówię Ci. To ma być czyn heroiczny. Podczas karmienia piersią, niczym w amerykańskich filmach, za Twoimi plecami ma powiewać flaga z tryskającym mlekiem biustem. Poświęcasz się dla dziecka! Bo tylko w ten sposób pokazujesz mu (i społeczeństwu), że jesteś godna być jego matką.

Jest mi przykro…

Jest mi przykro. Naprawdę przykro, że z góry zakładamy, że wszyscy są źli. Że jest tylko jedna prawda najprawdziwsza, a nasza prawda jeśli odstaje od ustalonego kanonu prawd, może spadać na drzewo. Ja moje dziecko kocham. Kochałam je karmiąc piersią i karmiąc butelką. Krótko bo krótko tą piersią. Nie dane mi było więcej. Ale uważam, że każda matka (zdrowa na umyśle) kocha swoje dziecko niezależnie od tego czy wkłada mu do buzi sutek czy silikonowy smoczek.

Rubens Barn Boginie Przy Maszynie Bluza Zając Szmaciana Lala (2) Rubens Barn Boginie Przy Maszynie Bluza Zając Szmaciana Lala (4) Rubens Barn Boginie Przy Maszynie Bluza Zając Szmaciana Lala (5) Rubens Barn Boginie Przy Maszynie Bluza Zając Szmaciana Lala (7) Rubens Barn Boginie Przy Maszynie Bluza Zając Szmaciana Lala (8)

Rubens Barn Boginie Przy Maszynie Bluza Zając Szmaciana Lala (3)