O tym, że chcę mieć drugie dziecko już wiecie. O tym, że się tego boję, jeszcze Wam nie mówiłam. A boję się. Jak cholera. Ale w życiu kieruję się sercem. Walczę z tym, bo dostaję po tyłku nagminnie i często żałuję swoich wyborów właśnie dlatego, że zamiast mózgu używam serducha. Jeszcze żeby było tak prosto, że ślepo podążam za wewnętrznym głosem i tyle. Nie, nie, nieeee, tak fajnie to nie jest. Serce mi mówi, że chcę drugiego dziecka, że muszę je po prostu mieć bez względu na wszystko, ale mózg też robi swoją robotę. Wygląda to mniej więcej tak:
Odzywa się serce: no zafunduj sobie drugie Bakusiątko, no zrób to, zaszalej. Masz rację serce! Biegnę do łazienki, brzytwa w dłoń – szast-prast – noga ogolona, Szanel na nadgarstki, burza trzech włosów na ramionach, sadełko schowane pod seksowną koszulką, puszapy na pierś, szybkie spojrzenie w lustro – bogini. Wychodzę na spotkanie z moim Romeo. Biegnę przez przestworza naszego gigantycznego dwupokojowego penthouse’a. Docieram na miejsce. Spoglądam na mojego herosa, na mojego boga płodności. Siedzi niczym Posejdon na tronie, wymachując swym trójzębem. Ach, jak on nim biegle włada. Każdego pieroga nabija nań z niesłychaną precyzją. I ginie ten ruski rozrywany przez żuchwy mego małżonka. Jeden ruski, drugi ruski, żaden ruski mu niestraszny! Spoglądam w oko mojego wybranka. On już wie, o co chodzi. Odkłada swój trójząb na taflę talerza i odwzajemnia moje ogniste spojrzenie. I wtedy mój poczciwy mózg, mistrz ceremonii, wkracza do akcji:
– A pamiętasz remont mieszkania w czasie pierwszej ciąży? Co sobie wtedy obiecałaś? Że druga ciąża już nie ujrzy kartonu, nie powącha farby, nie zasmakuje pyłu gładziowego. Mieliście najpierw kupić dom.
– Aj tam, cicho byyyć – odpowiadam sobie w duchu i zbliżam się majestatycznym krokiem do mego kochanka. Pech chce, że po drodze moja pięta miażdży plastikowy klocek, a raczej klocek miażdży moją piętę. Ach, te zabawki, z dzieckiem to się nie da utrzymać porządku…
– A wyobraź sobie 2 razy tyle klocków! 2 razy tyle sprzątania! 2 razy tyle kłopotu! 2 razy większe zmęczenie! 2 razy mniej czasu! Wyobraź sobie wszystkie aktualne niedogodności w wersji podwójnej!
– Aj tam, cicho byyyć mózgu! Wyobrażam sobie też miłość w wersji podwójnej i całe szczęście, jakie daje mi dziecko razy dwa. Nie możesz mózgu patrzeć na same minusy!
– A nad minusami na koncie się zastanawiałaś? Dwójka dzieci to podwójny wydatek. Jeśli nie dotknie to Ciebie, dotknie Twoje dzieci. Ty sobie możesz czegoś odmówić na rzecz dziecka. A jeśli przyjdzie taki czas, że odmawianie sobie nie wystarczy? Nie wiesz, co się wydarzy podczas drugiego macierzyńskiego. Nie masz pojęcia czy będziesz miała gdzie wracać. A nawet jeśli wrócisz już nie będziesz wartościowym pracownikiem. Po takiej długiej przerwie? Nie oszukuj się. Będziesz zaczynała wszystko od nowa, z dwójką dzieci na utrzymaniu, z chronicznym brakiem czasu na cokolwiek. Nie rozwiniesz się już w żadnym kierunku, kochana. Zastanów się dobrze, czy to drugie dziecko jest Ci potrzebne. Nie dasz rady zajmować się dobrze dwójką dzieci. Jesteś chaotyczna, zapominalska. Nie ogarniesz tego dziewczyno. Nie zapanujesz nad tyloma obowiązkami.
– Aj tam, cicho byyyć! Jestem maszynką do pracy. Jeśli nie mam czegoś do zrobienia, jestem chora. Kolejne dziecko zmobilizuje mnie do organizacji mojego życia, do wybrania tego, co dla mnie najważniejsze i skupienia się wyłącznie na tym i na mojej rodzinie. Kto miałby sobie poradzić jak nie ja?!
– Nie no, pewnie, że sobie poradzisz. Z chorym dzieckiem też sobie poradzisz, prawda? Pamiętasz jakie miałaś obawy przy pierwszym dziecku? Pamiętasz jak płakałaś przed badaniami prenatalnymi? Pamiętasz jak wariowałaś kiedy nie kopało tak samo mocno każdego dnia? Pamiętasz, ile razy lądowałaś w szpitalu przerażona czkawką malucha? Chcesz kolejnych 9 miesięcy stresu? Dasz radę?
– Masz rację mózgu. Zawracam do łazienki. Masz rację… Jestem chaotyczna i zapominalska. Znów zapomniałam wziąć moje witaminki i żelazo. A przecież tyle się naczytałam o defekcie enzymatycznym, o tym, że tyle zależy od mojego odżywiania, trybu życia, suplementacji. Masz rację mózgu. Pewnie znów się będę stresowała. Pewnie znów będę wariowała na myśl o tym, że coś może nie pójść tak jak powinno. Ale skoro raz to przeżyłam… przeżyję i drugi. Serce mi tak podpowiada… mój najlepszy doradca.
Resztę scenariusza dopiszcie sobie same :P
Tak bardzo chciałabym dziś być tak pewna jak Ty … :)
Uśmiechałam się pełną buzią przy pierwszych zdaniach, trójząb pokonał wszystko! Uwielbiam jak piszesz. Gratuluje tej pewności chęci posiadania jeszcze jednego dziecka i oby wam się udało! Bo bardzo ładne dzieci wam wychodzą. :)
Pozdrawiam, Aśka
Powiem Ci tak – synek ma 3,8 a coreczka 8 tygodni bedzie miala w srode. Aktualnie synek jest chory., tak drugs ciaza byla moja Paranoja co chwile w szpitalu lub ns badaniach bo matka wariatka-panikara z praca wiadomo stres ns maxa coz zyciejedt zyciem !Moim marzeniem bylo miec 2 dzieci bo los tak chcial ze jestem jedynakiem Jestem Najszczesliwsza Kobieta-Mama pod sloncem !To nic ze mlody chory a brzuszkowa je za 3dzieci to nic ze wlosow nie mylam od tygodnia jest Cudnie uwierz mi i stres stresem ale tego szczęścia Nic nie jest w stanie przebic -Wiec nie panikuj bo ja juz po tym stresie i dobrze radzę naciesz sie sexem teraz ze swym pozeraczem pierogow bo potem jest nieco gorzej ;) buziaki
Zabawki będą po starszym Bakusiątku, i wiele innych rzeczy podejrzewam, więc ograniczamy wydatki. W razie choroby czy zmeczenia masz najlepszą opiekunke na świecie – babcia Iwąka :-) a wiesz, że opiekunkę można zatrudnić na etat? :-D
Do tego im mniejsza różnica wieku tym chyba lepiej… Bo później to jedno prowadzimy do szkoły i trzrba a zrobić bez względu na to czy obok spi 2 tyg maluch a na dworzu pada… Itp… Nie wyszlas jeszcze na dobre z pieluch tak, ze kolejny plus. A w pracy… Będziesz jeszcze bardziej zorganizowana ;-) szukajmy plusów.
hahahahaha jesteś geniuszem opowieści! normalnie, jakbym słyszała swój własny mózg – tylko, że my jeszcze nie mamy dzieci:)
Bo Twój mówi głośniej! Na wszystko przyjdzie czas.. :)
A co do dwójki dzieciaków, to ja przy drugim właśnie nauczyłam się organizacji i jest rewelacyjnie.
fajnie tu u Was na tych parentingach xD
Moja Bunia ma 2 lata prawie, tez juz chce :) boje sie bardzo ale wizja malych stopek i ten zapach…! W pierwsza ciaze zachodzilam rok, mam nadzieje ze tezaz pojdzie szybciej ;)
Biedny tata Bakusia zostawiony z tym trójzębem :-D
Mam podobne obawy. Serce mi mówi, że chcę teraz drugiego dziecka a rozum, że nie dam rady z dwójką, że ciąża będzie zagrożona i co ja wtedy pocznę ze starszym, że pieniądze, że nie wiemy, gdzie będziemy mieszkać za rok, że wszystko jest takie niepoukładane…
Na szczęście lub nieszczęście wszystko zostaje w rękach (?) mojego męża, który zwyczajnie stwierdził, że nie jest jeszcze gotowy na drugie dziecko.
Cześć mam synka który ma 16miesiecy i bardzo bym chciała mieć drugie maleństwo wiem ze będzie ciężko na początku ale serce podpowiada ze dam sobie radę ze wszystkim i ze nie ma na co czekać dziś wybieram się do lekarza sprawdzić czy można zacząć starania i będę męczyć swojego żeby zmajstrowac babelka;) mam nadzieje ze Tobie i pożeraczowi ruskich też się uda ; ) pozdrawiam
Ten tekst nie jest o „majstrowaniu bąbelka” ;)
Miałam to samo. Ciagle jakieś obawy, strachy na lachy, objekcje-srekcje. I co? Nic. Teraz jestem szczęśliwa mamuska dwoch łobuzów. I to rok po roku. Starszy 2 lata a młodszy rok. Myślałam, że będzie ciężko. Ale nie. No może przez pierwsze 4 miesiące (młodszy miał straszne kolki), ale teraz kiedy widzę jak moi synowie dogadują się bez słów, to aż serce rośnie. Kiedy widzę jak są od siebie różni, a jednak podobni, jak się wzajemnie kochają, a za chwilę nie lubią to jestem z siebie dumna. Dumna, że stworzyliśmy dwa najważniejsze i największe cuda na świecie. Dopiero będąc matką dwóch chłopców, nauczyłam się organizacji czasu, zadobyłam się w dodatkową parę oczu, ogółem mobilizacja pełną parą. Drugie dziecko zmobilizowalo mnie do działania. Teraz mam czas na wszystko. Aktualnie podnoszę swoje kwalifikacje, korzystam z kursów etc. Nie żałuję, że tak szybko. Dzieci po prostu chowają się same. We dwójkę nie potrzebują mamy, no chyba że czas na butelkę czy kanapkę, albo buziaki i przytulaki. Kalkulujac, nigdy nie było dobrego czasu na drugie dziecko, poszliśmy na żywioł i opłaciło się. Zaraz po narodzinach małego, mąż stracił pracę. Ja na maciezynskim. Tragedia. Ale chwilę później dostał lepszą, lepiej płatną, na lepszych warunkach. Mimo wzlotów i upadków teraz wiem, że to był idealny czas. Teraz żyjemy sobie jak te pączki w maśle i martwimy się o kuku czy siniak. Po co myśleć, zakładać, kalkulowac co będzie kiedyś. A jeśli kiedyś nie nadejdzie? Co wtedy. Ja wolę żyć tu i teraz, z lekkim zapleczem na przyszłość. Nie mam pewności czy nie zginę dziś w wypadku, czy za tydzień nie dowiem się o śmiertelnej chorobie. Chciałam dwójkę i mam. Za trzy cztery lata chcę mieć trzecie dziecko i będę je miała. I nie obchodzi mnie opinia teściowej, sąsiada czy księdza. Trzymam kciuki. Życie jest za krótkie na ciągłe obawy i zmartwienia. Żyjemy po to, by się spełniać, by coś po sobie zostawić.
Mam dwojke dzieci, roznica wieku miedzy nimi to niecale 23 msc. Maz pracuje i studiuje zaocznie, ja studiuje dziennie. Na szczescie juz ostatni rok. Te pierwsze miesiace z dwojka sa bardzo intensywne. Starsza chodzi do p
Mam dwojke dzieci, roznica wieku miedzy nimi to niecale 23 msc. Maz pracuje i studiuje zaocznie, ja studiuje dziennie. Na szczescie juz ostatni rok. Te pierwsze miesiace z dwojka sa bardzo intensywne. Starsza chodzi do przedszkola i od września ciagle cos chorobowego przynosi do domu. Ale jak to przezyjemy, to bedzie juz tylko lepiej. I ten widok dwoch maluchow tulacych sie do siebie czy bawiących sie ze soba♡. Moje serce juz mi podszeptuje: a moze by tak trzecie? Ale mozg poki co wygrywa. Ale moze za dwa lata :) Obawy zawsze beda. Wazne, zeby nie zapanowaly nad nami. Nie mozna ciagle zyc zachowawczo. Nalezy sie rozwijac i zycie zagarniac :))
Jasne że dasz radę. Dwójka dzieci to samo szczęście a wszystko jakoś samo się ogarnia. A wysiłek i poświęcenie jest niewspółmierny do radości jaką daje widok dwóch pociech bawiących się razem i uśmiechających się do Ciebie:) 2 więcej miłości w domu. Praca, obowiązki zawodowe…. Phi!!! Kto by się przejmował. ..
Hehe, dobre. Mogłabyś zostać poczytną autorką romansów. Hej! To jest rozwiązanie! Autorka romansów! Rozważ ten scenariusz. Szkoda tylko, ze nie zamieściłaś zdjęcia męża wymachujacego trojzebem, ach!
Super wpis:) Uśmiechałam się sama do siebie:P i też myślę nad drugim dzieckiem… W pierwszą ciążę zachodziłam 10m-cy, zniosłam ją mega dobrze. Pracowałam do ósmego m-ca… i teraz wiem, że będę pracowała tylko do13 tyg:) – chcę wynagrodzić pierwszemu dzieciaczkowi, że już po pół roku uciekłam z macierzyńskiego, a raczej wróciłam po umowę .. i dostałam i teraz też jestem pewna że chcę kolejnego bobasa i nieważne czy chłopczyk czy dziewczynka, byle było zdrowe. Jedyne co chcę troszkę zaplanować to żeby rodzić jesień/zima (chociaż też wiem, że muszę być wdzięczna Bogu że w ogóle w ciąży będę i modlić się o zdrowe dziecko:)) Rodzić na jesień chcę żeby całe lato móc siedzieć z pierwszym Maluchem w piaskownicy, a że jego rodziłam w lipcu to wiem jak ciężko z noworodkiem wyjść na dłużej niż na godzinkę i że jest przy tym mnóstwo kombinacji, a nie chcę zabierać mu zabawy… jesienią już się w większości siedzi w domu więc jakoś byśmy dali radę a na godzinny spacerek i tak wyjdziemy i wszyscy będą zadowoleni… trochę dużo kalkulacji ale to w trosce o szczęście dzieciaczków…:) Pierwszych synków mamy z tego samego rocznika więc… :D Zima się zbliża, chłodne wieczory… trzeba się przytulać do mężów :)
Kochana moja siostra bedzie miala teraz 4 dzieciatko i tez nie ma domu super mega a maz tylko pracuje ale wiesz co jak na nich patrze to tak jest tyle radosci, milosci ze po co im to sa szczesliwi!! W takich sprawach nie trzeba za mocno analizowac jest jeden warunek trzeba miec z kim ta rodzine zakladac i powiekszac i czuc ze mozna na tej drugiej osobie polegac na 100 %. A ty masz swego Posejdina (i love you za ten sposob pisania)
a ja nie czekałam. Hela ma 1,5 roku a Mały Junior jest w brzuszku już od 4 miesięcy. Nie chowam ubranek, zabawek, wózka. Już nie mogę doczekać się niedziel, w których będziemy wylegiwać się we czwórkę. Nie wszystko w życiu musi być przemyślane i zaplanowane. Dziecko to szczęście. Tak wielkie, że nie ma słów, którymi można je określić.
Też bym chciała drugiego dzidziusia :( Mam córeczkę która w czerwcu skończyła 3 latka.
Wszystko woła we mnie że już pora na drugie !! Niestety mój ukochany chce jeszcze kilka ładnych lat poczekać !!! Chyba będę musiała uzbroić się w cierpliwość hihi :)
Pozdrawiam gorąco !!
Kurczę myślę tak samo jak Ty :)
Tylko,że u mnie zawsze rozum bierze górę,a nie serce…chciałam drugie dziecko po tym jak mój Synek miał roczek,ale posłuchałam rozum i odłożyliśmy tą decyzję na rok,potem na kolejny i teraz na kolejny…jak się odłoży raz to później jest coraz gorzej z taką decyzją. Chciałam by była mała różnica wieku,by dobrze się dogadywali,a teraz mój Synek ma już 3 lata,a ja dalej nie mam odwagi zdobyć się na 'ten ruch’ ;)
Super wpis :-). Na pewno wiele mam ma takie dylematy…
Qurcze własnie ja tez tak mam i twoj tekst jal najbardziej na czasie. Córeczka ma 4 lata wprowadziliśmy sie do domu jest kredyt i cholerna obawa jak my sobie damy rade ale co tam raz sie żyje powodzenia tobie i sobie życze :)
jak bym kochana o sobie czytala:) tez jest na etapie ”chcienia” drugiego maluszka i na etapie strachow :) niesamowite ze ktos tak samo to przezywa:)pozdrawiam
Czytając ten tekst przypomniała mi się sytuacja z mojego życia, która miała miejsce zaledwie 4 miesiące temu. Cały czerwiec biłam się z myślami czy zdecydować się na drugie dziecko czy jeszcze za wcześnie. Było mnóstwo za, ale i też tyle samo przeciw….
Aktualnie jestem w 13 tygodniu ciąży, po domu biega 15 miesięczna córcia i jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie :)
Życzę Wam powodzenia i trzymam kciuki za wszystkich!!!
Uwielbiam te opowieści <3 przy fragmencie o trójzębie i ruskich leżałam ze śmiechu :D
U mnie nie było czasu na zastanawianie się czy się decydować na drugie czy nie, po prostu stało się dość nieoczekiwanie, teraz sobie nie wyobrażam, że mogłoby być inaczej <3
Jakbym siebie i swój mózg słyszała! Jesteś mistrzynią w pisaniu ;))
Ja też miałam takie ogromne pragnienie drugiego dziecka. Nie martwiłam się o organizację czy pieniądze, sama pochodzę z rodziny gdzie było nas pięcioro i wiem, że wszystko jest do ogarnięcia. Bałam się bardzo samego przebiegu ciąży. W pierwszej ciąży miałam ogromne problemy z nerkami, które skończyły się na dwutygodniowym pobycie w szpitalu z bakterią e-coli i tego bałam się najbardziej. Miałam też duże obawy jak ogarnę bycie w ciąży- mdłości, senność i małe dziecko. Ale teraz jestem już w 7 miesiącu i dopiero zaczynam „czuć” że jestem w ciąży, bo mam duży brzuch. Ta ciąża jest zupełnie inna, bez mdłości, choroby nerek i innych atrakcji i radzę sobie i czuję się świetnie, nawet chyba lepiej niż przed ciążą.
Także każda ciąża i sytuacja jest inna, a ile potem miłości i szczęścia dadzą rodzicom dwa Bakusiątka! :)
Widok dwójki maluszkow tulacych sie i wyrywajacych sobie zabawki wygrywa nad jakimikolwiek argumentami :):)
Tez sie boję ale chce mieć drugie dziecko bo wiem jak fajnie jest mieć rodzeństwo :) pozdrawiam
ooooo, to jest jedyny blog parentingowy na jaki trafiłam, który czyta się z przyjemnością! nie przepychają się reklamy wózków z reklamami klocków czy chust, bo na pierwszym planie jest tekst! Dziecko jest niby najważniejsze, bo to blog parentingowy, ale jednak jest w tle – bo osobom które nie mają i w sumie nie chcą mieć dzieci (np. mnie), nie przeszkadza. A to jest sztuka! I co bardzo bardzo ważne: na tym blogu nie widać chęci zarobienia na dziecku. Widać matkę, która chce się dzielić wartościową treścią. Gratuluję i życzę powodzenia :)
To są chyba obawy każdej kobiety przed drugim dzieckiem… Ale u mnie wygrał argument ” będę odkładać ten moment mały zacznie spać w nocy, przestanie robić w pieluchy czy wtedy będzie mi się chciało wchodzić w to raz jeszcze?” NIE MA MOWY! Lampka wina na ” otumanienie mózgu” lecę do męża, że chce drugie dziecko i załatwione. :) Teraz czekamy na naszego drugiego malucha. Druga ciąża to zupelnie inna bajka. Wszystko lepiej wiem, nie na takiego stresu… prawdę mówiąc nie mam czasu się stresować :) Nie ma na co czekać :)
jak najbardziej druga część tego tekstu. czytałam go z 15 razy i za każdym razem śmieje się ale i utożsamiam z tekstem bo również mam 1 synka i mnóstwo obaw nt drugiego dzidziusia. pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy !
Mam siedmioletniego syna. Długo nie mogliśmy zdecydować się na drugie dziecko,bo pierwsze dało nam mocno w kość. Po 7 latach urodziła się córka i było nam tak fajnie we czwórkę, że jeszcze na macierzynskim zdecydowaliśmy się na trzecie dziecko. Jestem w ciąży. Szczęśliwa:). Ktoś napisał, że życie jest za krótkie żeby się bać i ja się z tym zgadzam. Wolę kochać.
Hej! czytam Cie od jakiegoś czasu, ale pierwszy raz komentuję. Świetnie piszesz! aż chce sie czytać i masz takie same problemy jak ja :D Ja też biję się od jakiegoś czasu z myślami o drugim dzieckiem… na szczęście ten problem mam już z głowy, obecnie sama wychowuję córkę:)
Haha ja też lubię te opowieści :) po pierwsze dlatego, że niejako w niektórych przemyśleniach się z Tobą utożsamiam, a po drugie dlatego, że sama mieszkam niedaleko Ryk (gdzieś tu czytałam jak pisałaś o co czwartkowym wyjściu na święto dyszla;)) i jakoś mi do Ciebie „bliżej” niż do innych blogów o tej tematyce (w zasadzie nie mam czasu ich nawet czytać..).
Ja właśnie do tego tematu – miałam te same dylematy, z tą różnicą, że do pracy mogę wrócić w każdej chwili, ale pracowałam w Warszawie i nie uśmiechają mi się dojazdy, mieszkania tam nie mam, więc zwyczajnie nie stać nas na mój powrót do pracy :P i dlatego zdecydowaliśmy się na drugie dzieciątko od razu po macierzyńskim. Udało się i teraz jestem ponownie w ciąży :) maluszek (no nie pokazał się jeszcze i nie wiemy jaka płeć) urodzi się jak mojej Córce będzie brakować 1,5 miesiąca do 2 latek. I choć obaw mam jeszcze więcej, no bo to JUŻ i jak ja sobie poradzę z dwójką to jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem jak mi okopuje narządy, że brzuch aż faluje :)
A zajść nie udało się od razu (w obu ciążach), ale w miesiącu, w którym akurat nic a nic o tym nie myślałam, bo miałam inne sprawy na głowie, mnóstwo spraw! Więc zamiast analizować i myśleć „jak bardzo bym chciała” zajmij się Kobieto czymś innym, a na pewno się uda :D nawet lepieniem tych ruskich, żeby mąż miał co na trójząb nadziewać :D
Fantastyczny tekst:) Trójząb mnie „zabił” dosłownie:)
A jeśli chodzi o drugie dziecko….. to nie ma się co zastanawiać za długo, serce jest najlepszym doradcą:)
Ale obecnie patrząc na świat chyba jego rola (Serca znaczy się) spada na drugi plan i potem tę decyzje o drugim dziecku odciąga się w nieskończoność lub tez na taką odległość że między dziećmi jest np. 10 lat różnicy. I może narobię sobie teraz wrogów ale dla mnie 10 lat różnicy przy dwójce dzieci (inaczej sprawa wygląda w rodzinach z trójką, czwórką dzieciaków) to przepaść i właściwie starsze jest już jakby ciocią/wujkiem dla młodszego.
Ja mam dwójkę dzieci z różnica wieku 20 miesięcy, nie powiem było ciężko, zwłaszcza na początku ale absolutnie nie żałuję :)
I oczywiście targały mną odczucia takiej jak Twoje (remonty, przeprowadzka, dom, mieszkanie, brak czasu itp.) ale one gdzieś zaginęły w normalności dnia codziennego…
Słuchaj serca to najlepszy doradca:) zresztą pewnie tak będzie….
Hmmm… przebije wszystkie mamy tu… zaszłam w druga ciąże gdy moja pierwsza córcia miała zaledwie…………… 3 MIESIĄCE…!!!! Na początku był płacz, panika, stres… a teraz wiem, że to była najlepsza decyzja (przypadkowa) haha :)
Ja mam trzech synów, 8 letniego, 3,5 letniego i 3 miesięcznego. Mam 31 lat, wykształcenie, pasję, pomysł na siebie, a całe dnie piore, gotuję, sprzątam, przewijam, etc. Tłumaczę sobie że teraz moja najważniejsza praca to bycie mamą, wszystko zdążę zrobić, wierzę w to, teraz to moja priorytetowa rola. Jak nie teraz to kiedy??? W tym wszystkim mam ooogromnego stracha, o wszystko… Jak bym swój mózg słyszała, dokładnie tak…mam nawet wrażenie że jestem znacznie większą panikarą-matką wariatką. Ale pragnienie bycia mamą więcej niż jednego dziecka jest we mnie silniejsze. Wiem to, czuję że na starość bym pozalowala że się bałam.
Super wpis..a ja bardzo pragnę tego pierwszego i mój mózg reaguje podobnie jak u Cb
a ja przeczytałam początek i uznałam że tekst jest tak bez sensu, że nie chce mi się go już czytać. Sorry ale głupie to
ale dzidziusiowe zdjęcia piękniutkie
Ja obecnie zaczęłam 19 tc. Mój starszak to rasowy 5 latek. Wiecie dziewczyny obawy przed kolejnym dzieckiem są zawsze. Wcześniej nie chciałam bo wydawało mi się że zbyt mała różnica wieku to będzie jakaś zupełna dezorganizacja….Teraz różnica będzie spora 5.5 roku czy boją się mniej NIC PODOBNEGO BOJĘ SIĘ JAK CHOLERA. Nie wiem czy starszy przywyknie do nowej sytuacji że mama nie będzie na każde zawołanie, nie będzie na już , teraz…Dlatego mam obawy ale liczę że my Polki to twarde kobiety jesteśmy, dajemy radę ogarnąć różne sytuacje.
Normalnie jakbym czytala o sobie…
Narazie strach wygrywa…A moze wieksza swiadomosc, wiedza o te 3 lata doswiadczenia..
Aż przerwałam klecenie posta, żeby Cię przeczytać :) Weź, spokojnie. Ja mam dwójkę. Zaszłam w ciążę (PLANOWANĄ!!!), gdy pierwsze miało 9 miesięcy. Teraz większa córka ma 2,5 roku, młodsza 9 miesięcy i jest super. Jasne, zdarzały się takie dni, że miałam ochotę palnąć sobie w łeb, ale z perspektywy czasu nie żałuję i polecam wszystkim. Raz, że one ZAWSZE będą miały siebie, my w końcu kiedyś pomrzemy. Dwa, mała różnica wieku – zaprzyjaźnią się. Trzy – przy drugim dziecku człowiek tak nie dramatyzuje, nie zastanawia się, nie panikuje – czysta, nieskrępowana radość z macierzyństwa. Żeby nie było za łatwo, dokupiliśmy Border Collie. Do tego jeszcze 2 koty. Zdecydowanie nikt nie czuje się u nas samotny :)
Ja mam synka 8 miesięcy i obecnie jestem w 5 miesiącu drugiej ciąży. Jak wychodzilam z porodowki to mowilam do męża że nie możemy czekać więc robiliśmy co mogliśmy żebym jak najszybciej była znowu w ciąży;) owszem mam obawy ale wiem że dam rade a przewidzieć wszystkiego i tak sie nie uda. Raz weszłam w pieluchy i jak z nich wyjde to na dobre;) Mam 25 lat i wspanialego męża. Jesli ma sie wsparcie to dasz rade, a dobrego czasu na dziecko nigdy nie bedzie :) zresztą to nie jest tak ze chce to mam a przynajmniej nie zawsze niestety. Powodzenia!:)
Bakusiowa Mamo, czuję, że lada moment będziemy gratulować drugiego Bakusiątka, prawda?!
A ja mam trojke?nieplanowane zadne?7l .syn i corki:prawie 6l. I 16mies. Syn mial 14mies jak urodzilam corke.bylo ciezko a teraz. Jest super.bawia sie razem kloca??ale sa mega samodzielne. I to byl taki szok jak mala sie urodzila? od nowa pieluchy pobudki bramki na schody. Male i szklane pod sufit. Cyrk. Syn lego ukladac nie moze bo pozera czesci. Corce zjada puzzle lub pionki z gry planszowej. Dom to tor przeszkod. 3bramki.na schody w drzwiach kuchni i w salonie. Potykam sie o nogi krzeselka do karmienia slizgam na zrzuconym bananie. No sodoma.ale mimo zmeczenia kocham je i … mysle o kolejnym ?wiem to hard core ale zawsze 5chcialam….
witam ja mam dwójke dzieci syn ma 4 lata córka 3 mała różnica wieku i poczatki były ciężkie ale teraz jest super byly obawy ale zawsze będą przed każda ciąża będą te same pytania czy dam rade , jak to bedzie jak beda chore co z praca , a jednak da się wszystko pogodzic wiec nie zastanawiajcie sie za dlugo ;-)