Bakusiowe królestwo

Bakusiowe królestwo

Od czego by tu zacząć… chyba od KOCHAM TU BYĆ! Siedzę sobie właśnie na naszym ukochanym łóżku, Bakuś grucha do swojej trzody chlewnej znad łóżeczka a ja mogę oddać się chwilowemu relaksowi i napisać „do Was”.

Bakuś – stworzenie niezwykle towarzyskie przyjął rodziców do swojego pokoiku i tak sobie spędzamy razem nocki w Bakusiowym królestwie:) Z BT mieliśmy nie lada wyzwanie projektując meble do naszego tyciego gniazdka. Chcieliśmy maksymalnie wykorzystać przestrzeń, jednocześnie nie pozbywając się przytulności. I wiecie co? Wyszło idealnie!

Projekt w życie wcielili nasi przyjaciele – Giorgio & Mariani. Takie dobre duszki naszego mieszkanka, bo zrobili nam też salon i nasz bajkowy przedpokój. Nie znam lepszych fachowców. A żeby było jasne – to nie jest reklama ich firmy, ponieważ takowa nie istnieje :) To raczej publiczne podziękowanie za czas jaki nam poświęcili i serce, które włożyli w przygotowanie naszego mieszkanka na przyjście bejbika. Dziękujemy Wam WUJKI!

No ale do rzeczy. Przedstawiam nasze ukochane łóżko połączone z biblioteczką. Zaoszczędziliśmy maksimum miejsca a ja mam moje ukochane książki w zasięgu wzroku i ręki. Materac jest maksymalnie wysoko więc zmieściliśmy jeszcze na dole dwie wielkie szuflady na stale przybywające od gości paki pamperów.

DSC03383

DSC03379

DSC03382

DSC03377
Najprzyjemniej siedzi się tu wieczorem bo kiedy zapalam lampkę „w łóżku” tworzy się tu taka oddzielna przestrzeń, jakby trzeci pokój. Ach, no nie do opisania:) Musicie wpaść do mnie :)

A jak wygląda Bakusiowy kącik? Ano tak:

DSC03407

DSC03406
Połączyliśmy łóżeczko z przewijakiem. A nad nim moja autorska nadprzewijakowa półeczka :) Mam nadzieję, że jak się chłopakom biznes rozkręci to będą sprzedawać miliony takich półeczek – Malwinek :) Te pampersy muszą tak zwisać, bo to są pieluszki – koleżanki Bakunia. Gada do nich w trakcie przewijania, śmieje, jak uda mu się obsikać mamę albo pierdnąć jej w twarz (tak, tak, ostatnio jak „robiliśmy” kupkę mamunia chciała zerknąć z bliska czy coś jeszcze się na ten świat wybiera i została spierdziana. Dzięki synu, żeś mnie oszczędził i tylko na bączku się skończyło.

A te butelki z kosmetykami to nie tak do zdjęcia poustawiane napisami do przodu tylko… to moje mini-zboczenie… Jak odkładam cokolwiek, gdziekolwiek, musi być marką i napisem przodem do mnie. Wybaczcie, każdy ma swoje odchylenia :)

I to, co kocham w tym kąciku najbardziej – ramki od BURR. Ręcznie robione, wyjątkowe, tylko moje :) Jeszcze sobie zamówię taką trzecią do kompletu bo mi tak jakoś brakuje jeszcze jednej. Przydałaby się prawda? O BURR i Sowie Rózi pisałam wcześniej —> TU. I polecę jeszcze raz, bo to moja ulubiona handmadeowa marka. Pozdrawiamy ciociu A. :)

DSC03372

DSC03368

Dżizas! Ale się rozpisałam! Już Wam nie przynudzam :)