Święta, Święta, Hoł, Hoł, Hoł, dzwonią dzwonki sań… uwielbiam ten czas. Teraz szczególnie. Ze zdwojoną siłą. Do świąt przygotowuję się właściwie od początku grudnia. Cieszę się każdą bombką w centrum handlowym i gdyby marketingowcy wpadli na pomysł wprowadzenia świątecznego klimatu jeszcze w listopadzie, nawet na Wszystkich Świętych, przyklasnęłabym z radością bo nic nie denerwuje mnie w listopadzie tak bardzo jak wszędobylskie wampiry, potwory, trumny i inne halołiny. Wiesz, że ja aż nie lubię dyni przez to, że kojarzy mi się z tymi obleśnymi gębami, które mają być niby gustownymi lampionami? FU. Nigdy nie zaakceptuję tego święta. Ale okej, o Bożym Narodzeniu miało być :)
Choinka, prezenty i amerykańskie Hoł Hoł Hoł
Święta Bożego Narodzenia standardowo kojarzą nam się z choinką. A jak z choinką to i z prezentami. I czad! Super sprawa. Klimatyczny Święty Mikołaj podróżujący to na saniach to ciężarówką Coca-Coli i to jego amerykańskie Hoł Hoł Hooooł! No kocham to. Cieszę się z tych milionów światełek na ulicach i marzę o śniegu podczas wypatrywania pierwszej gwiazdki. O zaspach śnieżnych podczas podróży na Pasterkę. No właśnie. Na Pasterkę.
Moim skromnym zdaniem, świętowanie Bożego Narodzenia tylko w wymiarze sprzątanie-gotowanie-prezenty to troszkę za mało. Skupianie się na tym co materialne w czasie, kiedy to właśnie to, co niematerialne powinno być dla nas najważniejsze. A skupić się na materialnym jest w dzisiejszych czasach bardzo łatwo. Nawet patrząc na blogi. Na mój blog. Prezenty, prezenty, prezenty. W parentingach przodują te dla dzieci, w lifestylu te dla facetów, żeby kobitkom ułatwić zadanie. No i świetnie. Tego od nas między innymi oczekujesz bo pytania o inspiracje prezentowe dostajemy już w listopadzie. I super! Bo prezenty pod choinką to taki piękny zwyczaj, taka radość dla dziecka, taka okazja do obdarowania kogoś bliskiego, do pokazania mu, że go znamy, że wiemy, co go w tym dniu uszczęśliwi.
Ostra jazda bez trzymanki… na szmacie
Oprócz prezentów jeździmy na szmacie, przygotowujemy stertę jedzenia żeby wystarczyło bo przecież te 2 dni, kiedy supermarkety są pozamykane grożą nam śmiercią głodową i plamą na honorze gdyby czegokolwiek na stole świątecznym zabrakło. I tak gonimy przez ten grudzień, od prezentów Mikołajkowych przez szmatę i gary po prezenty gwiazdkowe. I dokąd docieramy? Do upragnionej Wigilii, która kończy się na połamaniu się opłatkiem i puszczeniem kolęd z telewizora. Na pasterkę już nie mamy siły, zresztą po kolacji trzeba posprzątać a na miotle do kościoła lecieć nie wypada. Zresztą tłok i w sumie to nie zdążyłaś się przygotować… Seeeerio znam to :)
Znam to i szkoda mi tych świąt, które zdarzało mi się tak spędzić. Bo świętowanie dla świętowania traci sens. A zakładam, że skoro ubieramy choinkę i dzielimy się opłatkiem to dlatego, że świętujemy Boże Narodzenie a nie jakiś „magiczny czas” czy „czas sprzątania, gotowania i kupowania prezentów”. A Boże Narodzenie i adwent to czas wbrew pozorom dla ducha a nie ciała. To dobry czas na zadumę, jakkolwiek oklepane jest to słowo. Ale przygotowywanie się do świąt tylko zewnętrzne nie pozwoli nam odczuć ich pełni. To będzie tylko kolejne, wyczerpujące spotkanie rodzinne, po którym pozostanie nam sterta garów w zlewie i konto uboższe o wiadra złota. A Boże Narodzenie ma mieć dla nas wartość dodaną a nie ujemną. I w tym wypadku, im więcej zrobimy „niewidzialnego” tym więcej na tym zyskamy.
Prawdziwa „Magia Świąt”
Przykro mi, że pisząc ten tekst muszę uważać na słowa, dobierać określenia odpowiednio tak, żeby nikogo nie urazić. Że nie mogę napisać otwarcie, że skoro już świętujesz Boże Narodzenie to wierzymy w tego samego Boga i wypada oprócz centrum handlowego odwiedzić też kościół. Zaraz się dowiem, że jestem nienormalnym „katolem”, „moherem” i „pisowcem” bo śmiem przypominać ludziom, o tym co rzeczywiście ważne w te święta. Ja Cię nie pouczam, nie grzmię bo jestem nikim, żeby to robić. Mam tylko taką refleksję wynikającą z obserwacji samej siebie i świata, który mnie otacza:
Magia Świąt polega na tym, że świętujemy urodziny kogoś, kto kilka tysięcy lat temu przyszedł na świat żeby się nami zaopiekować i robi to po dziś dzień i pewnie mu będzie przykro, kiedy jego święto spędzimy interesując się wszystkim tylko nie Nim. Wyobraź sobie jak Ty byś się czuła, kiedy Twoja impreza urodzinowa przebiegała w ten sposób. Gdyby Twój mąż, Twoje dzieci, Twoja najlepsza przyjaciółka, na imprezie zajmowali się podziwianiem wystroju, próbowaniem smakołyków i rozmową z innymi gośćmi, a Ty siedziałabyś sobie w kącie cicho, z nadzieją, że ktoś kogo bardzo kochasz w końcu Cię zauważy. Ale ten ktoś padłby po prostu zmęczony bo przecież napracował się przed długą, prawie 3-dniową imprezą, w trakcie zabawiał gości a po wszystkim jeszcze trzeba posprzątać…
Jedno ciasto mniej
Zrób jedno ciasto mniej, ulep mniej uszek, ogranicz liczbę odwiedzonych sklepów… a w to miejsce znajdź chwilę na uświadomienie sobie o co w tym wszystkim chodzi. Na historię świąt Bożego Narodzenia opowiedzianą swoim dzieciom zamiast standardowych bajek, na kilka słów wieczornej modlitwy, zamiast wycieczki po Facebooku. Nic na tym nie stracisz… Możesz tylko zyskać <3
Pięknie ujęty temat. Mnie to też denerwuje, te wieczne licytacje, kto ile ciast zrobił, ile zjadł, ile kasy w Biedrze zostawił. Pochwal się lepiej przy wigilijnym stole ile razy wstałeś na roraty. Duchowy aspekt Bożego Narodzenia jest coraz częściej zastępowany komercją.
Super post. Myślałam, że to ja jestem moherem bo mając 24 lata Pasterka to najważniejsze ,,wydarzenie” 24/25 grudnia, denerwuje mnie jak stoję godzinę w kolejce już dziś bo przecież trzeba zapasy na rok zrobić bo to aż dwa dni Świąt. Niby starsi ludzie a nie wiedzą co naprawdę jest ważne. Pozdrawiam.
Bardzo pozytywnie zaskoczyłaś mnie tym postem, zgadzam się w 100% z tym co napisałaś! Buziaczki :* :)
Pięknie to ujęłaś wszystko Malwino. Nic dodać nic ująć. Zgadzam sie z Toba w 100%. Dziekuje za ten post i życzę Tobie i Twoim bliskim Zdrowych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Pozdrawiam cieplutko
Dziękuję za taki wpis!!! Wspaniale !
Jak dotąd jesteś jedyną osobą, która jasno napisała o co chodzi w Świętach. U mnie na razie wszystko takie powierzchowne, że aż mi głupio. W tym roku nie wysłuchałam jeszcze nawet jednego odcinka internetowych rekolekcji adwentowych. Najwyższy czas się przygotować :)
Prosto z mostu i to lubię! Brawo!
// Kamila http://nunubaba.pl
Super wpis ! Zgadzam się z Tobą w 100 % !!! <3 W dzisiejszych czasach ludzie boją się przyznawać, że są katalikami i wierzą w Boga :/ Fajnie, że akurat na Twoim blogu pojawił się taki post :) Pozdrawiam
Odwiedzam i czytam wieeele blogów- modowych, lifestylowych, parentingowych, ale to jest pierwszy post od….odkąd pamiętam, który ukazuje to, co w te święta jest najważniejsze. Dziękuję Ci za to. Jestem w ciąży i hormony mi szaleją, więc nawet oczy mi się zaszkliły czytając ten post :)
Bardzo cie dziekuje ze ten wpis – i chyba to jest cos czego brakuje mi na blogach. Blogerki tez maja swoje poglądy i nie mowię tu by w kazdym wpisie agitować za jakas partia albo pisać w kogo wierzymy ale nie ma co udawać (nie pisze tu o Tobie) ze tematu nie ma. Bardzo lubie jeden blog dziewczyny ktora nie chodzi do kosciola i nie ma ślubu ale wlasnie lubie ja za ta prawdziwość i o to chodzi by nie byc wbrew sobie. I od kiedy mam dzieci małe to z Pasterka gorzej o tyle swieta, zycie bez tej duchowości byłoby dla mnie niepełne.
Pięknie to napisałaś! Podczytuje Cię od jakiegoś czasu i od początku wiedziałam, że masz pod kopułą i w sercu o wiele więcej niż inne blogerki parentingowe i lajfstajlowe :)
Malwina pieknie to ujełaś. Czas kiedy powinniśmy pomodlić się , wyciągnąć do kogoś rękę, zastanowić nad życiem!
Zapominamy o tym na codzien…
Teraz pewnie ruszy lawina podobnych wpisow ;-) Ale to własnie Ty napisalas pierwsza to co inni powinni juz dawno ;-)
napiszę tyle: dziękuję…
Piękny wpis! Właśnie o to chodzi w Świętach Bożego Narodzenia i super, że miałaś odwagę to napisać, mimo ryzyka zostania nazwaną „moherem”. Jest tyle sposobów by uczcić te Święta godnie, ale i atrakcyjnie dla całej rodziny… My np. odwiedzamy co roku żywą szopkę. Frajda dla całej rodziny.
Dobrze powiedziane. Akurat ja z tych mniej wierzących, ale skoro już świętujemy to dobrze wiedzieć co to za impreza ;) pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!
Dobrze piszesz, Malwina! W całym tym przedświątecznym pędzie zapominamy co świętujemy – Boże Narodzenie.
Buziaki ❤
Dziekuje za odwage. Masz w 100% rację. Bóg w święta jest najważniejszy!
Zgadzam się z tym co piszesz. Jest to dla mnie wyjątkowy i niezwykły czas, który możemy przeżywać wspólnie całą rodziną. Ale nie zapominamy też o dobrej zabawie w tym czasie – po wieczerzy wigilijnej, słuchając kolęd, rok w rok układamy z dzieciakami puzzle, ale takie naprawdę wymagające, albo gramy z nimi w gry, dopóki oczy nie zaczną nam się zamykać. To naprawdę cudowne chwile.