Synku, popatrz na te piękne bańki! Zobacz – jeden ruch palcem i bańki nie ma. Pęka. Znika. Wielu ludzi uważa, że nasze życie jest jak taka bańka. Ale to nie jest do końca prawda. Owszem, może prysnąć tak szybko i w tak zaskakującym momencie jak ona, ale jest pewna różnica. Chciałabym, żebyś o tej różnicy pamiętał. Żebyś zawsze w chwili zwątpienia, w chwili, w której może nie będzie Ci dane zapytać mnie o radę, pamiętał jedno – życie nie jest jak ta mydlana bańka.
Ta bańka pęka, znika i większość z nas o niej zapomina. Czeka na kolejną, której prawdopodobnie nie odróżni od pozostałych. A po nas synku na zawsze pozostają wspomnienia. Żyjemy we wspomnieniach innych. I jeśli kiedyś nie będziesz wiedział jak w życiu postąpić, jeśli poczujesz, że decyzja jest trudna, zastanów się nad tym, jakie tą decyzją pozostawisz po sobie wspomnienia i jak chciałbyś żeby Cię wspominano.
Nie zrozum mnie źle! Nie chodzi mi o to, żebyś zawsze przejmował się tym, co inni pomyślą na Twój temat. Na swojej drodze spotkasz wielu ludzi. Tych, z których zdaniem powinieneś się liczyć i tych, którzy będą próbowali Ci udowodnić, że nic nie znaczysz, że jesteś kimś, po kim pozytywne wspomnienia nie mają prawa pozostać. Co masz zrobić z takimi osobami? Nic kochanie. Musisz się przygotować na to, że w życiu spotykamy przyjaciół i nieprzyjaciół. Tak to jest skonstruowane. Najważniejsze to nie odwzajemniać uczuć nieprzyjaciół. Te osoby są nieszczęśliwe. A ja bym chciała żebyś był szczęśliwy, tak samo jak w tej chwili ja jestem szczęśliwa. Chciałabym żebyś pamiętał, że utrudnianie życia innym, mszczenie się, nawet jeśli ktoś zrobił Ci krzywdę, nie da Ci szczęścia. Ludzie, którzy zajmują się wyszukiwaniem w Tobie zła, którzy próbują Ci udowodnić, że nie postępujesz w porządku są smutnymi ludźmi, są ludźmi z problemami i takich ludzi może Ci być tylko szkoda. Bo Ci ludzie zamiast żyć własnym życiem marnują je na analizowanie Twojego. I nawet jeśli sprawiają wrażenie zadowolonych ze swojego postępowania, wierz mi, że w głębi duszy cierpią podwójnie. To ludzie z kompleksami, z wieloma ranami na sercu. Myślą, że wyleczą te rany atakując innych, ale to niestety nie działa. Co możesz z takimi osobami zrobić? Nic synku… nic, oprócz jednego. Modlitwy. Módl się za te osoby. Trzymaj mocno kciuki za to, żeby udało im się wyleczyć ze swojej choroby i odnaleźć prawdziwe szczęście. Oni zasługują na to szczęście tak samo jak Ty, tylko mają do niego trochę dłuższą drogę.
Mam do Ciebie pytanie… Czy wiesz czym są wypełnione te największe, najpiękniejsze bańki? Odpowiedź jest prosta. Szczęściem, Kochanie. Szczęściem i miłością do otaczającego je świata. Tym pięknym bańkom wystarcza tyle, ile przeżyją. Cieszą się każdą sekundą spędzoną na świecie. Zachwycają tych, którzy je oglądają. Płyną tak spokojnie, wypełnione szczęściem i czekają na to, co nieuchronne, na to, że pękną. A wiesz kto za tymi bańkami najbardziej płacze? Wiesz kto je wspomina? Dzieci. Dzieci takie jak Ty. Bo dzieci patrzą na świat sercem, czystym sercem, dzięki czemu potrafią dostrzec prawdziwe piękno. A ja synku, chciałabym żeby w Tobie pozostało z tego dziecka jak najwięcej. Bo w świecie dorosłych mało jest osób, którym udało się zachować chociaż skrawki dziecięcej duszy. Ale są. I wierz mi, poznasz takie osoby od razu. Bo one są jak te bańki. Piękne, emanujące szczęściem i tęczą kolorów. Są tak piękne, że porażają tych nieszczęśliwych ludzi, którzy marzą o ich przebiciu. Ale te bańki są na to przygotowane. Płyną sobie spokojne czekając na to, co przyniosą im kolejne chwile ich istnienia.
Obiecuję Ci synku, że postaram się uchronić Cię od losu tych smutnych ludzi, których przyjdzie Ci spotkać w życiu. Obiecuję Ci, że własną piersią odbiorę każdy cios, który mógłby zranić Twoje serce. Bo życie z raną na sercu to coś strasznego.
Obiecuję Ci synku, że nie dam się nikomu i będę nadal jak ta piękna bańka wypełniona miłością i szczęściem. Obiecuję Ci, że nawet kiedy bańka mojego życia zniknie, pozostaną po mnie same piękne wspomnienia.
Obiecuję Ci synku, że najpiękniejsze wspomnienia będziesz miał Ty.
<3
Pięknie napisane <3 Tak samo jak Ty marzę o tym by mój syn był w życiu szczęśliwy. Żeby Ci ludzie pełni nienawiści i złości nigdy nie wpływali negatywnie na mojego synka. Żyję nadzieją że otoczy go grono prawdziwych przyjaciół ( chociaż by 1-2 osoby) którym będzie mógł zawsze ufać i na nich liczyć. A jednego przyjaciela ma już w pełni oddanego od dnia narodzin- mnie. I gdy będzie dobrze czy też źle zawsze będę służyć dobrą radą i pomocą.
Podziwiam Twoje wpisy. Są bardzo życiowe. Zawsze trafiasz z nimi w sedno sprawy i w odpowiednim dla mnie momencie. Po przeczytaniu automatycznie jest chwila refleksji. Człowiek myśli i myśli. Porównuje jakość swojego dzieciństwa do dzieciństwa swojego potomka. I dochodzę do wniosku ileż się tego wszystkiego na zmieniało… Ile się tych chwil zapomniało… Zapomniało się chwile szczęścia którym tylko kiedyś się żyło… Mam nadzieję że mój Kajtek będzie miał tych chwil mnóstwo w ciągu swego życia i nie będzie musiał w dorosłym życiu rezygnować z chwil bycia ponownie jak małe dziecko. By same wspomnienia z dzieciństwa nie musiały mu wystarczać.
:) Ja często sobie marzę, że cofam się w czasie :)
WOW! Tekst pierwsza klasa, ale zdjęcia… zdjęcia to już nawet coś więcej niż pierwsza klasa!
:) Bakusiowy Tata płonie rumieńcem ;)
Zgadzam się z każdym słowem. Szkoda, że otacza nas tak wielu ludzi, którzy zajmują się naszym życiem i czekają tylko na nasze nieszczęście.
Jesteście super!!! :) Poczytałam bloga prawie że od deski do deski i Was ubóstwiam. Może dlatego, że mam synia w podobnym wieku co Matti… ale patrzę na Was z sympatią i szkoda, że mieszkamy w innych regionach, bo nasi czadowi chłopcy nawet się nie spotkają :) Chociaż nad morzem byliśmy w podobnym czasie do Was:)
Anabelka nigdy nie mów nigdy :) My co chwila jesteśmy w innym zakamarku Polski, może i do Was tam zawitamy :)
Właśnie dzięki takim postom Twój blog różni się od innych……… Zdecydowanie na PLUS, …. tak jakby level wyżej :)
:) Cieszę się, że Ci się u nas podoba. Takie komentarze to najlepsza zapłata za włożoną tu pracę. Dziękuję :*
Ostatnio bardzo często zastanawiam się skąd w niektórych ludziach jest tyle zazdrości. Każdy z nas ma inne cele, marzenia i to, że ja nie mam czegoś co ma np. mój sąsiad nie czyni mnie gorszą. Pieniądze są ważne, ułatwiają życie ale nie można się zapędzać i zapominać o innych wartościach. Rozmawiając z ludźmi zauważam w niektórych mnóstwo żalu o to, że komuś wiedzie się „niby” lepiej, bo tamten kupił nowy samochód, większy dom itp. i zastanawiam się dlaczego budzi to tak negatywne emocje… Zdarzają mi się dni kiedy załamuję ręce i myślę sobie, że mogłoby być lepiej ale nie poddaję się i robię wszystko by powoli osiągnąć swoje cele bo wiem, że nic nie dzieje się od razu. Nie obwiniam innych o swoje niepowodzenia. Nie byłabym w stanie życzyć komuś źle i patrzyć na na ludzi ze złością tylko dlatego, że komuś układa się lepiej, ma więcej pieniędzy i jest szczęśliwy. Ja cieszę się z sukcesów innych ludzi, chciałabym żeby każdy miał w życiu jak najlepiej, cudza porażka nie daje mi poczucia radości ale niestety widzę, że niektóre osoby cieszą się z niepowodzeń innych i smuci mnie to bardzo :(
zdjęcia cudne, a Ciebie nie poznaję. Bo widziałam Cię inną, a tu na zdjęciach pół Ciebie:)
Coraz bardziej lirycznie. Aż czuję Wschód :)
Sie posmarkalam… Znaczy wzruszylam :) Czekam na wiecej takich pieknych tekstow x
Malwinko Kochana Ty jesteś właśnie taką piękna bańką! Dzięki Tobie na nowo odkryłam macierzyństwo i dostrzeglam jakie jest cudowne. Od kiedy trafiłam na Twojego bloga mój świat i sposób jego postrzegania bardzo się zmienił. Na lepsze. Dziękuję Ci ze jesteś. I że piszesz. Proszę się przestawaj. Przesyłam buziaki ode mnie i mojego niespełna dwuletniego synka Emilka :*
Ojej… łza aż mi się w oku zakręciła. Asiu tak bardzo Ci dziękuję za ten komentarz, że aż nie wiem jakich słów użyć :)
Tekst po prostu rewelacyjny! Porywa serducho. Jesteś wspaniałą mamką i blogreką, cieszę się bardzo że trafiłam na Twojego bloga:*
Zycie powinno byc jak ta banka, piekne, zachwycajace, trzeba sie bardzo troszczyc by uchronic te banke, choc ona i tak peknie w swoim czasie. Swietny wpis Malwinka. Zastanawialam sie czy piszac nie uronilas lezki ;) Wazna lekcja dla syna. Dokladnie trzeba sie modlic za zlych ludzi, trzeba sie odciac od ludzi, ktorzy podcinaja skrzydla, ktorzy ciagna w dol. Trzeba kochac, czyli pragnac dobra, ale nie tolerowac zla i nie byc obojetnym na zlo i krzywde. :)
Piękne ?
Wow wzruszyłas mnie tym przepięknym wpisem ;) zdjęcia są prześliczne :-)
Przepięknie napisane:-) Każda mama uchyli nieba by dziecko było szczęśliwe .Żeby tak się dało…niestety nie zawsze da się uchronić nasze dzieci przed krzywdą ludzką. Możemy jedynie z nimi tą krzywdę znosić i wzmacniać na tyle by sobie z tą krzywdą radziło. Malutkie dziecko uchronimy , starsze natomiast musi stawić czoła światu samo ewentualnie z naszą pomocą . Im więcej damy mu wsparcia tym lepiej sobie poradzi w przyszłości.