Ku pamięci #3

Ku pamięci #3

Synku nie wiem co się ze mną dzieje. O co chodzi? Czy ja Cię do tej pory kochałam mniej? To trwa od jakiegoś tygodnia. Patrzę się na Ciebie a moje serce wali jak szalone. Owszem, waliło do tej pory, ale nie aż tak. Jestem zmęczona, zła, wkurzona, nie mam siły synku wiesz? Nie oszukujmy się, to Twoja zasługa. Nie dajesz mi spać w nocy, masz fazę piszczenia, skakania, psocenia. To męczy. Strach o Ciebie męczy.

To dziwne, ale pomimo tego wszystkiego z każdym Twoim spojrzeniem kocham Cię coraz mocniej. A myślałam, że bardzej już się nie da. Że albo się kocha, albo nie kocha. W ogóle to myślałam, że z każdym dniem będę mniej Tobą zachwycona. Że będę coraz bardziej zmęczona, coraz bardziej przyzwyczajona do tego, że jesteś. Że ze słodkiego bobasa będziesz się przeobrażał w małego chłopca ze swoimi humorami, zachowaniami, które niekoniecznie będą mi się podobały. Wiedziałam, że będę Cię kochała do końca życia miłością bezwarunkową. Jest jednak inaczej synku. Ja Cię kocham coraz bardziej. Uzależniam się od Ciebie.

Tonę w Twoim spojrzeniu. Rozumiesz to? Tonę w nim, przepadam. Kocham Twoje oczy z dnia na dzień coraz mocniej. Ja je uwielbiam! I tą Twoją grzyweczkę rodem z „Głupiego i Głupszego”. Policzki. Ach te policzki. I bródka! Synku, kiedy patrzę na Twoją buźkę zalewa mnie fala ciepła. Ty tego nie rozumiesz. Nie zrozumiesz dopóki nie będziesz miał dziecka. To nawet nie jest uczucie podobne do tego, jakim obdarzysz kobietę Twojego życia. Jest jakiś wspólny pierwiastek, ale to nie to. Wspomnisz synku moje słowa kiedy będziesz ojcem.

Wiesz jak mówi na Ciebie Twój tata? PĄCZEK :) Syneczku to tak bardzo do Ciebie pasuje! Ty jesteś takim naszym słodkim pączkiem radośnie podskakującym na łóżku. Taką kuleczką, którą najchętniej bym zjadła. Szczególnie wtedy, kiedy głodna marzę o kanapce i kawie a Ty kolejny raz chcesz żebym układała z Tobą wieżę z klocków. Ten głód odchodzi w sekundę kiedy patrzę na Twoją skupioną minkę i zaangażowanie. To wieża z klocków, nie jakieś byle co. Tu się ważą losy wszechświata! Uwielbiam Cię za to, jak całym sobą przeżywasz to co robisz.

Znasz taką piosenkę „Jesteś lekiem na całe zło?”. Ty jesteś takim moim lekiem. I pomimo tego, że mój świat przewrócił się do góry nogami właśnie przez Ciebie to jednak Ty nadajesz mu najgłębszy sens. Nie jest łatwo kochanie. Potrafisz sobie wyobrazić, że jesteś niewyspany od półtora roku? Albo, że masz do zrobienia coś kosmicznie ważnego „na już”, „na teraz” a i tak rzucasz to dla małej słodkiej kuleczki z błękitnymi oczkami i dołeczkiem w policzku?

Kocham Cię synku. Często mówi się, że kocha się tak mocno, że chce się o tym krzyczeć całemu światu. Nie każdy ma taką możliwość. Ja mam. Dzięki temu blogowi. Więc krzyczę! I dopiero teraz rozumiem to, co do tej pory było dla mnie pustymi frazesami. Dopiero teraz rozumiem co mówią ludzie, którzy kochają tak mocno, że „nadaje to sens ich życiu”, „że bez tego nie mogą oddychać”, „że czują, że nie ma ich bez tej miłości”. Ja to czuję całą sobą. To jest coś niewiarygodnego.

Kochanie życzę Ci szczęścia. Tak bez okazji. Życzę Ci dziecka. Mam 27 lat. Nic i nikt nie uszczęśliwił mnie do tej pory tak jak Ty moje dziecko. Nikt i nic nie zaserwował mi takiej mieszanki emocji okraszonej miłością. Dziękuję Ci, za to, że pojawiłeś się w moim życiu.

_DSC6647 _DSC6648 2 1 _DSC6641

Bakuś:

Kapelusz – Zara

Sweterek – Reserved

Spodnie – Zara

_DSC6642