Nie no żarcik, żarcik :) Ale mówię Wam szczerze – to gadżety, które kosmicznie ułatwiają mi funkcjonowanie z dzieciem i zapewnianie mu wszelkich wygód :) Mogłabym zrobić TOP 10, żeby było ładnie, ale tych rzeczy jest 8 :) Nic na siłę prawda? Od razu mówię, że to żadna reklama. Ja podaję Wam marki produktów jako przykłady bo takie mam i takie polecam. A może znacie jakieś „lepsze” ich odpowiedniki?
No to do dzieła. Ja wypiszę Wam to, czego konkretnie używałam ja, ale na rynku jest masa „odpowiedników” tych sprzętów więc potraktujcie to jako wskazówkę :)
1. Torba X-LANDER – nie wiem do jakich jeszcze rodzajów wózków pasuje oprócz XQ (wydaje mi się że do tych też będzie pasowała), ale wiem, że pasuje też na każde ramię i męskie i kobiece więc nie trzeba wózka żeby się w taki gadżet zaopatrzyć. Ma miliard kieszonek w środku i oddzielną część z przewijakiem.
2. Butelka Termiczna Pacific Baby – pisałam już kiedyś o niej <KLIK> my mamy tą o pojemności 200ml. Sprawdza się idealnie. Trzyma temperaturę, ma wbudowany smoczek – niekapek. Jest z nami wszędzie. A kiedy jesteśmy „w gościach” wlewamy sobie do niej wrzątek, w oddzielnym dzbanku trzymamy zimną wodę i mieszamy gotowe mleczko w oddzielnej butelce. Wrzątku wystarcza idealnie do rana. Butelkę kupicie <KLIK>
3. Dzwoneczek Żyrafa Tiny Love – nie ruszamy się bez niej nigdzie. Przyczepiamy do maty (o niej za chwilę), do pałąka (o nim za chwilę), do nosidełka i do wózka :) W samochodzie i wózku dźwięk usypia, na macie i pałąku w łóżeczku bawi. A Bąbel chyba czuje się bezpieczniej ze znajomym dźwiękiem w tle. To ta żyrafa, dzięki, której stwierdziłam, że mój syn powinien się nazywać Kwazek i zostanie Dzwonnikiem w przyszłości :)
4. Podkładka przeciwpotna Aero Moov (przeciwpotowa dla niektórych, hmmm… taka żeby się dziecko nie pociło w foteliku:) ) – ma w środku coś w rodzaju membrany, która pod pierwszą warstwą tworzy przestrzeń około 5 mm. Dzięki temu powietrze swobodnie wpada i wypada. My kupiliśmy jako rozwiązanie problemu pocenia się Bobo w foteliku i różnica jest kolosalna.
5. Obrotowy pojemnik na zużyte pieluszki Tommee Tippee – RoboCop przy tym urządzeniu wysiada. Do pojemnika wkładamy rolkę z folią, zużytą pieluszkę wkładamy do środka, kręcimy „kręćkiem”, folia się okręca wokół niej i… wychodzi nam piękny pieluszkowy serdelek. Takich serdelków mieści nam się około 20 (mówię o konkretnej dziecięcej kupie). I NIC NIE ŚMIERDZI :) Tu znalazłam coś podobnego od Angelcare.
6. Mata Edukacyjna Fisher Price – o niej też już kiedyś było <KLIK> i dalej uważam, że jest to niekwestionowana królowa mat edukacyjnych. Teraz zabawki są wszystkie na kółeczkach, więc można dokupować wszelkiego rodzaju gadżety w nieskończoność. Bakuś niesamowicie się rozwinął dzięki tej zabawce a mamusia zamieściła na blogu niejeden wpis dzięki jej czarodziejskim umiejętnościom zajmowania dziecka :)
7. Paklanki – jestem zboczona… kocham ten zapach. Taki pudrowy, pyszzzny. Jak kiedyś zobaczycie niewysoką blondynkę przeżuwającą torebkę foliową wiedzcie, że to Bakusiowa Mama :) To kolejny produkt, bez którego nie ruszam się z domu. Żadna kupa nam nie straszna. Cena (jakaś śmieszna w stylu 5 zł za paczkę) a wystarczy do matury :)
8. Pałąk SMIKI – tani nie jest jak na kilka kolorowych zabaweczek (około 80 zł), ale gadżet zastąpi 10 innych zabawek. Pałąk jest bardzo elastyczny, możemy go złożyć nawet na pół, a na końcach ma klamerki. My przyczepiamy młodemu ten pałączek i do łóżeczka i do wózka i do fotelika. Podobnie jak żyrafę. Dzięki temu nie zagracamy sobie przestrzeni kilkoma bibelotami a pamiętamy zawsze o zabraniu jednego.
PRZYDAŁO SIĘ?
MAM NADZIEJĘ, ŻE TAK :)
o tym czymś do pieluszek w życiu nie słyszałam! :D ale ekstra! :)) a my mamy matę Tropikalna Wyspa, ale ostatnio Kubi stwierdził, że już jest na nią niestety za duży :( Więc po paru dniach całkowitej olewki w stosunku do wyżej wymienionej- poszła się kurzyć na pawlacz :(
U nas nie pójdzie chyba nigdy w odstawkę bo Tatunio lubi pod nią… spać :)
Moje „top” to TOP 2 :)
1. huśtawka-bujaczek z Fisher Price (my mieliśmy Rain Forest) koniecznie przerobiona na prąd
2. komoda kąpielowa, czyli wszystko w jednym miejscu
cała reszta w którą oczywiście się zaopatrzyłam jaki debiutująca mama okazała się zbędnymi gadżetami, które czasem tylko utrudniały sprawę :) ale ile dzieci i ile mam tyle TOPów :)
O pacz a ja właśnie się przymierzam do zakupu jakiejś huśtawki tylko myślę o takiej skaczącej do futryny… tylko nie mam futryny :)
Znajomy ortopeda odradził mi kupno takiej huśtawki do momentu, kiedy córeczka będzie już stabilnie siedzieć .
No właśnie… nie ma co psuć dziecku plecków…
A ile takie „cudo” na zużyte pieluchy mniej więcej kosztuje? Bo to mnie bardzo zainteresowało… Bo nie w każdym miejscu jest możliwość wyrzucenia zużytej pieluchy, np będąc na wizycie u pani doktor… ( Tam wiecznie nie ma kosza na śmieci ) A wiadomo że czasem taka awaryjna sytuacja się zdarza…
Niestety na wyjścia tylko Paklanki. To cudo jest wielkości małego kosza na śmieci. Kosztuje około 100 zł z tego co pamiętam.
My mamy rozkładaną chustawke i jesteśmy z niej zadowoleni. Jak dzidzi chce sie pochustac to rozkładamy jednym ruchem na środku pokoju i juz. W lato wystawiamy ja na balkonie. A po złożeniu siup w kat za fotel – dobra sprawa, polecam.
Dałaś mi do myślenia nooo :)
A tak jeszcze z ciekawości- Twój mąż jest fotografem? :)
Nieee :) Chociaż ja go gorąco do tego namawiam, ale on woli te swoje korporacyjne pitu pitu :)
W moim top 10 tez znalazla by sie ta sama mata (zajmowala synka na dlugi czas- teraz stoi w kacie ale czasami tez do niej podejdzie by przywalic ktorej zabawce w leb;) oraz kosz na pieluchy Tommee Tippee. Fakt faktem ja tam czuje ze czasami cos zasmierdzi, wiec to znak ze trzeba wymienic worki;)Zainteresowalam sie ta butelka termiczna. Mialam zamiar kupic termos ale teraz mysle ze moze taka butelka to lepszy i wygodniejszy wybor…:>
Ja kupiłam termos, ale stoi nieużywany. Taka butelka przydaje się w trakcie podróży szczególnie. Przelewanie wody w trakcie jazdy zawsze kończyło się mokrym krokiem… całe szczęście, że od wody :)
u mnie hitem była huśtawka oraz skoczek, no bez tego ani rusz, ale mój to wariot nad wariotami:)
A ile miał wariot miesięcy jak go włożyłaś do skoczka? Bo ja już się nie mogę doczekać :) A ma 5…
Mamo B wydaje mi sie ze to jest bzdurny Top. Większość matek żyje bez tych rzeczy i ma sie dobrze. Większość też (szczególnie te ktore maja kilkoro dzieci) patrza na to żeby było taniej…Nie wydaje mi się żebym nie mogła przeżyć bez butelki termicznej za prawie 100zł. Wychowałam trójkę dzieci jeżdżąc z termosem albo opakowaniem termoaktywnym. Fajny masz blog ale trochę wiecej realizmu i normalności. Wiecej zdjęć codziennych ze spaceru, z obiadku, itd…chyba każda z nas tak żyje, prawda?
MamoMi, ja bym się nie zabierała do komentowania ze świadomością tego, że nie przeczytałam dokładnie tekstu :) Z tego co sobie przypominam napisałam, że są to gadżety, które ułatwiają mi życie. Tyle w tym temacie.
A jeśli na moim blogu brakuje Ci realizmu i normalności musisz niestety poszukać jakiegoś innego, bo nie mam w planach zmian. I nie wiem jak nadać więcej realizmu, realnym zdjęciom.
Zgadzam się z MamoMi – kompletnie nie życiowe te Twoje rzeczy, bez których nie można się obyć. Potrzebne to są nożyczki do paznokci, aspirator, pampersy i chusteczki nawilżające to są mega gadżety kiedyś prało się tetrówki… Czyżby same sponsorowane wpisy u Ciebie gościły? Niby Pani bizneswamen a zarabia na dziecku…
Ech… DojrzałaMAMO Tobie też przydałyby się korepetycje z czytania ze zrozumieniem :) Gdzie ja napisałam, że nie można się obyć bez tych rzeczy??? A jeśli chcesz wychwalać pampersy to może od razu zacznę wychwalać pralki i proszek do prania? Przecież kiedyś prało się na tarze w rzece… I znów nie trafiłaś z tekstem sponsorowanym :) szukaj dalej :)
czy MamaMi i DojrzalaMama to nie ta sama osoba? Mozna to jakos sprawdzic?
:) Nawet gdyby była to ta sama osoba to bardzo mnie cieszy, że tyle się wysila, żeby mi puścić hejcik :) Ja jak widzę jakieś wpisy na blogach, które są bzdurne, albo nie podoba mi się to w jaki sposób są prowadzone po prostu drugi raz tam nie wchodzę :) No, ale koleżanka/ki chyba wzięły sobie za cel uzdrawianie świata według swoich wytycznych;)
Witajcie. Moja córeczka ma niecałe 4 miesiące. Ja również kupiłam jej matę edukacyjną „Tiny Love mata Mała Księżniczka MOVE & PLAY”. Jest rewelacyjna. Córeczka lubi si e bawić, przeglądać się w lusterku, można czepiać tez inne zabawki, gra muzykę klasyczną, oraz inne dźwięki, gdy dziecko kopnie nóżka, bądź dotknie rączką w wyznaczonym miejscu, ma też taką piłeczkę namalowaną na macie, gdy jej się dotknie odzywa się wdzięk trąbki. Polecam serdecznie. Polecam również bujaczek, ja mam z Fisher price oraz zabawkę szczeniaczek kiwaczek tez z tej firmy, świetna zabawka do raczkowania, moja mała nie raczkuje jeszcze, ale zabawka jest super przydatna, ponieważ gra i śpiewa, gdy ją się dotknie, ma również lusterko. To są takie gadżety, by mama tez miała chwilkę dla siebie.
Oooo muszę tego szczeniaczka zobaczyć. Ja się zastanawiałam czy nie kupić mu owieczki z biciem serduszka ale chyba jest już za duży…
ja zamiast żyrafki mam hipcia z pozytywką świetny jest najlepsze są zabawki które można wszędzie dopiąć i ze sobą zabrać. Maty rozwijają ciekawość u dzieciaczków moja ślicznotka ma trzy i uwielbia się na nich bawić :) co do kubeczka termicznego to świetny pomysł i chyba sama taki kupię (termos, butelki duzo miejsca zajmują a tutaj 2 w 1 ) ;)))
Nisia… jaki fajny nick :) Polecam butelkę z czystym sumieniem :)
Trzy…? Nie za dużo? Mój Synek miał jedną i mu w zupełności wystarczyła.
A gdzie można kupić tą podkladkę do fotelika i za ile?
Post idealny dla mnie :) Za dwa miesiące mam termin :P Muszę zapisać sobie owe rzeczy ;)
Mate z fisher price, zyrafke z.tiny.love oraz kosz tommee tippee ktory jest faktycznie przydatny, ale jak przychodzi pora na.oproznienie, to.moj maz w podskokach leci.do kontenera wyprozniac, bo sory za wyrazenie, jedzie jak z szamba przy takiej.ilosci kup w jednym miejscu:) wklady bardzo.wydajne, uzywam.jednego.dwa.razy, tzn kosz pelny a wklad.dalej.jest nie zuzyty. Polecam tez podgrzewacz do husteczek, moja.mala.nie.narzeka.na.zimny.dotyk.pampersowyvh.husteczek, ale mam kolezanke ktorej ten.gadzet ulatwil zycie. U.nas dodatkowo jest karuzela z fisherprice tej.samej.serii.co.mata, dzwieki.natury tj.rechoczacych.zab, swierszcze, ptaki itd ratuja mi niejednokrotnie zycie, dzieki.temu sie bardziej wysypiam, moja.ksiezniczka lubi kilka.razy sie.budzic,.albo wiercic w.nocy, ja.tylko.robie.czpyk pilocikiem i.zalaczaja.sie dzwieki.natury a nasza mala jak za dotknieciem.czarodziejskiej.rozdzki uspokaja.sie.i.dalej.spi bez mojego.wstawania:) pilot ma dosc.duzy.zasieg, ale dziala tylko w tym damym pokoju. Dodatkowo video.baby monitor motoroli tez nam pomaga i.juz.nie.umiem bez tego.sie obejsc, mimo ze spimy w jednym pokoju.to.lozeczko.jest dosc.daleko.od.naszego lozka, wiec.jakbym za kazdym razem jak corka sie.odezwie wstawac i patrzec co.tam sie dzieje.to bym oszalala, a.tak ekranik.stoi.kolo mojej glowy, podnosze tylko.oczy.i.widze co.sie.dzieje.z.moim malenstwem:)noi jak ona ma.drzemke w.dzien a.ja.jestem w.pokoju.dziennym.czy.gdziekolwiek w.mieszkaniu.takze widze.co.sie.z.nia.dzieje, nie musze zagladac co.chwile do.sypialni, ani.tez.zostawiav otwartycg drzwi zeby ja.uslyszec:)
My nie korzystaliśmy wcale z maty edukacyjnej i przyznam szczerze, że sama nie wiem czemu. Synek chętnie bawił się jednak w leżaczku bujaczku z FP. ;-)
Paklanki znaleźliśmy w sklepie dopiero jak zaczęliśmy odpieluchowywać syna. Chyba przestaniemy przyzwyczajać go do nocnika, w końcu to taki fajny gadżet ;)
My uzywalismy rzeczy o podobnych funkcjach po prostu z innych firm, chociaz mata FP byla rewelacjna mlodszemu synowi pomagala zapomniec o kolce, kolkowym mamo polecam bujaczki z FP przynosza ulge zwlaszcza maminym zmeczonym rekom, a palaczek z fajnymi pluszaczkami mielismy z firmy Canpol
Czemu każdy komentarz nie wyrażający zachwytu określasz jako hejt? Też uważam; że twój blog zaczyna być kierowany do coraz węższego kręgu odbiorców. Sporej liczby twoicg czytelnikow na pewno nie stać na takie naprawdę ekstra wydatki, szukają podpowiedzi u ciebie ale chyba coraz rzadziej to znajdują. Pozdrówki.
kate, to jest wpis sprzed półtora roku. Od początku blog traktował m.in. o gadżetach. Ja pokazuję to, czego sama używam. Nie jestem w stanie zachwalać czegoś, czego nie miałam w rękach. Takie wpisy mijałyby się z celem. To w temacie wąskiego grona odbiorców. A jeśli chodzi o hejt – nie określam nim każdego komentarza, niezgodnego z moim zdaniem. Nie znajdziesz czegoś takiego na blogu. Robię to dopiero wtedy, kiedy ktoś wyraża swoje zdanie w nieuprzejmy sposób. Jak mam się odnieść do: „Niby Pani bizneswoman a zarabia na dziecku”. To jest merytoryczna dyskusja? Nie wydaje mi się :)
Nie odnosić się do takich wpisów; jeżeli takim wpisem czujesz się urażona. Albo odpowiedzieć twierdząco bo m.in. po to masz bloga, żeby na nim zarabiać. Co do gadżetów… albo nie. Ja np. wolałabym poczytać o szczepieniach, albo jak sprawić żeby pojawienie sie dziecka nie spowodowało odsunięcia męża na boczny tor albo jak przetrwać ciążę i nie zwariować.
Takich tematów jest masa na blogu :) No ale nie jestem w stanie zadowolić wszystkich. Niemniej jednak. Zapraszam do lektury ;)